Na przykład miedź łatwiej i taniej „wydobywać" ze zużytych urządzeń niż spod ziemi. Okazuje się, że w starych kablach i instalacjach, nadających się do recyklingu, miedź stanowi od 30 nawet do 70 proc. masy odpadu. Dla porównania: w rudzie wydobytej w kopalni jest to zaledwie ok. 1,5 proc. Co również ważne, miedź można poddawać recyklingowi nieskończenie wiele razy. Nie traci przez to swoich właściwości.
Z elektroniki – urządzeń, podzespołów, akcesoriów i gadżetów – odzyskuje się nie tylko miedź, lecz również aluminium, żelazo, nikiel, cynk, cynę, złoto, srebro, platynę, pallad, plastik i inne materiały, które mogą zostać poddane recyklingowi i wykorzystane w nowych produktach.
Jeśli platyna, złoto czy srebro brzmią kusząco, to trzeba jednak pamiętać, że domowymi sposobami ich nie wyciągniemy, na przykład ze starego laptopa czy telefonu. Do tego niezbędne są odpowiednie technologie. Tym bardziej, że zużyty sprzęt elektroniczny może zawierać również i takie elementy, z którymi należy postępować ostrożnie. Mowa tu zwłaszcza o odpadach niebezpiecznych, takie jak polichlorowane bifenyle, rtęć czy baterie.
Zużycie baterii elektrycznych stale rośnie, zwłaszcza w przemyśle motoryzacyjnym. Według EV-volumes.com w 2020 roku sprzedaż pojazdów elektrycznych na całym świecie wzrosła o 43 procent. W Polsce od początku 2022 roku zwiększyła się o 14 tys. 139 sztuk, co oznacza wzrost o 42 proc. w porównaniu do 2021 roku. Co więcej, zgodnie z raportem Circular Energy Storage Research & Consulting, liczba akumulatorów litowo-jonowych stosowanych w pojazdach w ciągu następnej dekady ma wzrosnąć prawie dziesięciokrotnie. Co można zrobić z takimi bateriami, gdy się zużyją?
– Istnieje potrzeba znalezienia sposobów ich zagospodarowania w sposób zrównoważony. Spółka zależna Stena Recycling – BatteryLoop, wykorzystuje akumulatory z autobusów elektrycznych, które są już za słabe do dalszego wykorzystywania w pojazdach, tworząc z nich jednostki magazynowania energii, które mogą być ładowane energią z paneli fotowoltaicznych. Energia gromadzona w tych magazynach wykorzystywana jest do ładowania rowerów elektrycznych i zasilania oświetlenia miast. Dzięki takim rozwiązaniom baterie dostają drugie życie bez potrzeby ich wcześniejszego przetworzenia – mówi Aleksandra Surdykowska, PR & Marketing Manager ze Stena Recycling.
Warto przy tym zwrócić uwagę na fakt, że na gotową baterię składają się różne elementy i materiały. Okazuje się, że w całej jednostce bateryjnej samochodu aż 1/3 jej wagi przypada na obudowę, wykonaną z aluminium, którą także poddaje się procesom recyklingu.
Stena Recycling informuje, że opracowała technologię przetwarzania baterii litowo-jonowych, pozwalającą odzyskać tworzywa sztuczne, aluminium i miedź oraz tzw. czarną masę. Co to jest? W jej skład wchodzi kobalt, nikiel, lit, mangan oraz grafit.
– Kryzys sprawił, że należy pochylić się mocno nad odzyskiwaniem surowców. Do 2040 roku sześciokrotnie wzrośnie zapotrzebowanie na kobalt i lit, czterokrotnie na nikiel. To oznacza, że zyskują na wartości surowce, które możliwe są do odzyskania z elektroodpadów. Musimy zużywać mniej, naprawiać sprzęt, żeby jak najdłużej nam służył oraz edukować użytkowników. Musimy zmienić sposób myślenia o odzyskiwaniu surowców z elektroodpadów – podkreśla Aleksandra Surdykowska.
Stena Recycling posiada również wyspecjalizowaną linię do recyklingu folii LDPE (Low Density Polyethylene). Co to jest? To miękkie tworzywo. Używa się takiej folii sporo, m.in. w paczkach wysyłanych ze sklepów internetowych, do produkcji worków czy jako materiał zabezpieczający duże partie towarów składowane na drewnianych paletach.
Jednak z recyklingiem tworzyw sztucznych jest w ogóle pewien problem. Polega przede wszystkim na tym, że stosuje się zbyt dużo rodzajów takich materiałów, takich jak LDPE, HDPE czy PP. Dlaczego to kłopot? Rzecz w tym, że jeśli recykling ma być efektywny, to trzeba wysortować każdy rodzaj tworzywa osobno. Tymczasem wszystkie rodzaje lądują w tym samym pojemniku i trudno sobie wyobrazić, żebyśmy musieli sami, w domu sortować te rodzaje i wrzucać do wielu różnych pojemników. Fizycznie nie ma takiej możliwości.
W rezultacie, często trudno jest jednoznacznie stwierdzić, jaki rodzaj plastiku jest gromadzony. Stena opisuje to tak: kiedy przeprowadzają analizy frakcji i sposobów sortowania odpadów, znajdują różnorodne, nieoznaczone rodzaje tworzyw w tym samym pojemniku. Jeśli nie wiedzą dokładnie, co to jest za materiał, nie mogą go łatwo poddać recyklingowi. Przykład? Trudno jest analizować i sortować czarne tworzywo sztuczne, ponieważ sprzęt pomiarowy nie jest w stanie go wykryć. Kolorowe plastiki zmniejszają znacznie możliwości ponownego wykorzystania, ponieważ w trakcie procesu recyklingu nie można usunąć koloru. Może to być zaskakujące, ale najłatwiej przetworzyć przezroczyste tworzywo sztuczne i takie też ma największą wartość sprzedaży.
Tworzyw sztucznych szybko się nie pozbędziemy. Eksperci od dawna przekonują jednak, że niekoniecznie musimy to robić. Plastiki często nadają się do recyklingu, tyle że trzeba je najpierw odzyskać. Dlatego rodzajów takich tworzyw powinno być jak najmniej, co ułatwiałoby przeprowadzenie całego procesu i zdecydowanie zwiększało jego skuteczność.
Wszystkie komentarze