Jednolity system segregacji odpadów w Polsce ma już prawie pięć lat. Jak działa? Co można w nim poprawić? Jakie są dziś realne możliwości recyklingu?

Od 1 lipca 2017 roku, w całym kraju, tworzywa sztuczne wrzucamy do pojemników żółtych, papier do niebieskich, odpady zmieszane do czarnych lub szarych, a odpady bio do brązowych. Taki system powinna stosować każda gmina w Polsce. Dzięki temu nie powinno być pomyłek – np. mieszkaniec Krakowa, jadąc na wakacje nad morze, znajdzie tam te same oznaczenia co u siebie.

Według Raportu Konsumenckiego INNOWO dotyczącego Gospodarki Obiegu Zamkniętego (badanie zostało przeprowadzone w kwietniu ubiegłego roku), 89 proc. gospodarstw domowych w Polsce deklaruje, że segreguje odpady. Wśród segregowanych frakcji – tak określane są fachowo różne rodzaje czy typy odpadów – na pierwszym miejscu znajduje się szkło. Tu, jak pokazuje raport, konsumenci osiągają niemal 100 proc. skuteczności. Zdecydowanie powyżej 80 proc. z nich stwierdza, że segreguje papier i kartony, a także tworzywa sztuczne i metale. A inne rodzaje odpadów? Zużyte baterie to już niespełna 80 proc., materiał organiczny trochę powyżej 60 proc., a np. leki tylko ok. 50 proc. Ten ostatni fakt może dziwić, bo akurat leki łatwo rozpoznać. Być może kłopot polega na tym, że trzeba je wyrzucać oddzielnie, np. do specjalnego pojemnika w aptece.

Jacek Wodzisławski z Fundacji RECAL zwraca uwagę na fakt, że obok decyzji konsumentów wpływ na segregację odpadów mają zasady określane przez gminy: – Z naszych badań wynika, że duża część samorządów zakazuje segregacji niektórych odpadów, w których inne gminy widzą surowce wtórne. Przykładem niech będą puszki ciśnieniowe, czyli popularne aerozole. Część gmin wprost zakazuje wrzucania ich do żółtego pojemnika. Podobnie, ale w mniejszej skali jest z folią aluminiową, a oba opakowania bez problemu mogą trafić do recyklingu – tłumaczy.

Segregacja śmieci. Co dalej z odpadami

Jeśli wrzucimy odpad do właściwego pojemnika, zwiększymy szansę na jego efektywny recykling. Ale co właściwie dzieje się z opadami zbieranymi w poszczególnych pojemnikach? Np. mieszanka gromadzona w żółtych pojemnikach może być naprawdę różnorodna, i to nawet wtedy, gdy trafia tam tylko to, co powinno. Tylko spójrzmy, co znajduje się w naszym domowym koszu na tworzywa sztuczne i metale: mogą tam być butelki plastikowe PET, kartoniki po płynnej żywności, różnego rodzaju folie opakowaniowe, tzw. twarde plastiki czy puszki po konserwach rybnych.

Przyjrzyjmy się np. jak wygląda dalsza droga butelek PET

– Są wydzielane z całego strumienia odpadów, są następnie dzielone na kolory – żółty, zielony, niebieski – a później w postaci sprasowanych bel transportowane do zakładów przetwarzania butelek PET. Tam wyprodukowane tworzywo w postaci płatka, włókien czy regranulatu posłuży do produkcji kolejnych butelek, ubrań czy elementów wyposażenia samochodów – wyjaśnia Maria Jędrzejewska z Organizacji Odzysku Opakowań Rekopol.

Podaje też inne przykłady: z wysegregowanego w sortowni aluminium w hucie metali powstaną nowe puszki, a doczyszczona w zakładzie uzdatniania stłuczka szklana zostanie przetopiona w hucie szkła na kolejne opakowania.

– Czysty papier otrzyma nowe życie w papierni, stając się papierem biurowym, higienicznym bądź tekturą, a z naszych roślinnych odpadów kuchennych także powstać może jakościowy kompost. Musimy pamiętać, że wszystko to zadziać się może jedynie wtedy, gdy odpowiednio posegregujemy odpady w domu – dodaje ekspertka Rekopolu.

– Prawie każdy odpad można efektywnie wykorzystać – mówi Paweł Lesiak, wiceprezes Interseroh Organizacji Odzysku Opakowań. – Z butelek PET po napojach powstają polarowe bluzy, z foliowej owijki – czasopisma, doniczki kwiatowe, z papierowego opakowania po kaszy – pudełko tekturowe. Z kolei opakowania aluminiowe lub stalowe trafiają ponownie do hut i rozpoczynają nowy żywot. Segregacja i recykling odpadów oszczędzają zasoby naturalne i nasze pieniądze. Zebranie i przetopienie 1 tony puszek aluminiowych jest aż o 60 proc. tańsze niż uzyskanie aluminium z rudy.

Aluminium, stal czy szkło to tzw. materiały permanentne. To znaczy, że można je wykorzystywać w nieskończoność, bez utraty jakości materiału.

– Zdecydowanym liderem zawartości materiału z recyklingu wśród opakowań są aluminiowe puszki po napojach, których średnia zawartość recyklatu przekracza 50 proc. Niektóre firmy osiągnęły średni wynik na poziomie blisko 80 proc. Oczywiście, dostępne są produkty w 100 proc. wykonane z materiałów wtórnych, jednak należy patrzeć na uśredniony wynik dla każdej z grup materiałowych. Coraz częściej widać, że zawartość materiału z recyklingu jest elementem uzyskiwania przewagi konkurencyjnej – opowiada Jacek Wodzisławski

Ciekawostka: ok. 75 proc. aluminium wytworzonego dotychczas przez człowieka nadal pozostaje w obiegu gospodarczym. W przypadku tworzyw sztucznych to zaledwie kilka procent.

Jak segregować odpady. Zrób sobie listę

Segregacja odpadów jest ważna. Ale tak naprawdę chodzi o to, by generować jak najmniej odpadów.

– O tym warto myśleć już na etapie koszyka z zakupami. Ułatwi to nasze zadanie przy koszach do segregacji. W gospodarce odpadami należy kierować się hierarchią postępowania, w której najlepszy odpad to taki, który nie powstaje – podkreśla Jacek Wodzisławski.

Odwołajmy się tu do znanej zasady 3R: Reduce (ograniczaj), Reuse (używaj ponownie), Recycle (przekazuj do recyklingu). Na czym w praktyce polega ograniczanie ilości odpadów? Na pewno nie chodzi o to, by rezygnować z tego, czego naprawdę potrzebujemy. Ale ograniczanie można zacząć właśnie od zastanowienia się, co w naszym koszyku zakupowym jest rzeczywiście konieczne, a co kupuje np. pod wpływem impulsu. Kto z nas nie kupuje niepotrzebnych produktów? Już w sklepie, gdzie działają na nas różne bodźce, wcale niełatwo unikać zbędnych zakupów, nawet gdy jesteśmy świadomi, jak funkcjonują różne mechanizmy. Sprawdzonym sposobem jest oczywiście lista zakupów przygotowana przed wyjściem do sklepu (to jest też szansa na to, by nie marnować pieniędzy). Z takim spisem w ręku mocniej stąpamy po ziemi.

Poza tym, dobrze jest unikać produktów nadmiernie opakowanych, których niestety nie brakuje.

– Druga zasada, czyli Reuse, dotyczy używania ponownie. Starajmy się zatem używać wielorazowych kubków na kawę, pakować kanapki i lunche do pracy w opakowania wielorazowe, używajmy worków na warzywa do sklepu. Znajdujmy nowe zastosowania do raz wykorzystanych już opakowań – wyjaśnia Maria Jędrzejewska.

A o znaczeniu recyklingu już mówiliśmy.

Odpady. Sztuka wyrzucania

Ale nie mówiliśmy o tym, co robić z odpadami przed wyrzuceniem. Okazuje się, że odpady trzeba jeszcze odpowiednio przygotować, zanim zaniesiemy je do odpowiedniego pojemnika. Spokojnie – wymagania wcale nie są wygórowane. A na dodatek, z jednej czynności można, a nawet trzeba zrezygnować.

Jacek Wodzisławski, Fundacja RECAL: – Należy opróżnić opakowania, ale ich nie myć. To co można, zgniatamy lub składamy, aby zajmowało mniej miejsca – wyjaśnia.

Dodaje, że znaczenie mają też wielkość odpadu oraz jego kształt. Z czego to wynika?

– Elementy drobne, czyli wielkościowo zazwyczaj poniżej 8 centymetrów mają dużo mniejsze szanse wydzielenia w sortowni odpadów. Wynika to z warunków technicznych, w których są przetwarzane. Odnośnie kształtu – obiekty okrągłe mają problem z przemieszczaniem w sortowniach, co utrudnia ich prawidłowe wydzielenie przez automatyczne sortery. Na końcu wpływ ma techniczna konfiguracja sortowni, do której trafiają nasze odpady. Część z instalacji komunalnych posiada ograniczone możliwości automatycznego podziału na różne frakcje – opowiada Jacek Wodzisławski.

Sztuka wyrzucania ma swoje niuanse. Np. do niebieskiego pojemnika nie wyrzucamy zatłuszczonego, brudnego papieru. Nie powinien trafiać tam również papier higieniczny.

– Do zielonego pojemnika powinno trafiać tylko szkło opakowaniowe, czyli szkło po jedzeniu, napojach, kosmetykach, alkoholu itd. Do zielonego nie wyrzucamy ceramiki, szklanek, kubków, kieliszków, luster. Pamiętajmy również, by opróżniać każdą butelkę czy słoik, który wyrzucamy. To upraszcza proces recyklingu oraz podnosi poziom bezpieczeństwa – zaznacza Maria Jędrzejewska.

A do pojemnika na bioodpady powinny trafić tylko odpady roślinne: – Nie wyrzucajmy tu mięsa, kości, ości, ziemi, kamieni, odchodów zwierząt i jakichkolwiek innych odpadów, które nie są roślinne. To bardzo utrudnia proces powstawania np. nawozów oraz kompostu – zauważa ekspertka Rekopolu.

I dodaje: – Do żółtego pojemnika wyrzucajmy butelki zgniecione, opróżnione. Nie wkładajmy do środka innych odpadów, np. chusteczek higienicznych czy gumy do żucia. Zgniatajmy puszki i pamiętajmy, że wielomateriałowe opakowanie po mleku czy soku powinno również trafić do żółtego pojemnika.

Warto sobie uświadomić, że nadal ponad 60 proc. całości odpadów trafia do sortowni jako odpady zmieszane. Wydzielone z tej rzeki surowce są gorszej jakości. Dlaczego tak się dzieje? Z powodu dużego zanieczyszczenia resztkami jedzenia i ogólnie tzw. materiałem biologicznym.

– Dużym odkryciem dla mnie był fakt, że do recyklingu wraca ok. 30 proc. metalowych nakrętek, które trafiają do przetwarzania razem z opakowaniami szklanymi. Takie nakrętki to zazwyczaj drobne elementy, których wydzielenie z opakowań szklanych jest sporo łatwiejsze niż z żółtego pojemnika przeznaczonego dla plastiku, metali oraz opakowań wielomateriałowych. Odrębnym tematem jest gospodarowanie odpadami niebezpiecznymi. To zaledwie 2 proc. odpadów, które odpowiadają za 80 proc. zanieczyszczeń – mówi Jacek Wodzisławski.

Segregacja odpadów. Jak się połapać

Zawartość żółtego pojemnika to jednak szerszy temat. Możemy się starać i wrzucać tam tylko to, co zgodnie z przepisami i zasadami trafiać tam powinno. Ale okazuje się, że i tak tylko część posegregowanych przez nas odpadów nadaje się do recyklingu.

– Badania zawartości żółtego worka przeprowadzone przez dr. Jacka Połomkę pokazują, że zaledwie 50-60 proc. jego zawartości stanowią materiały, które mogą zostać przetworzone w procesach recyklingu. Dlatego warto myśleć na etapie koszyka z zakupami – raz jeszcze podkreśla przedstawiciel Fundacji RECAL.

Z drugiej strony, tu natrafiamy na problem systemowy. Jak rozpoznawać te plastiki, które nadają się do recyklingu? Przy wielości takich materiałów potrzebny byłby chyba doktorat z tworzyw sztucznych. Pewne jest, że lepiej unikać kupowania produktów w foliach, na ile to jest w ogóle możliwe.

W przyszłości, być może wcale nie odległej, liczba tworzyw sztucznych dopuszczonych jako materiały opakowaniowe może zostać zmniejszona, a na samych opakowaniach pojawią się czytelne oznaczenie, co jest czym. Powinno to ułatwić konsumentom życie, a także usprawnić proces recyklingu i zwiększyć efektywność systemów selektywnej zbiórki. Takie są dziś zamierzenia Unii Europejskiej.

System kaucyjny. Będzie system na butelki

W Polsce jest szansa, że pojawi się wreszcie system kaucyjny.

– Obecnie trwają prace nad jego wdrożeniem. W pierwszej kolejności powinien obejmować te grupy opakowań, które nie realizują wymaganych prawem unijnym poziomów recyklingu, jak butelki z tworzyw sztucznych. W przypadku puszek aluminiowych możliwości jest więcej. Z jednej strony mamy sprawnie działający obrót komercyjny prowadzony przez skupy złomu. Z drugiej, w sortowni odpadów komunalnych stosunkowo łatwo oddzielić aluminium od strumienia innych odpadów – wyjaśnia Jacek Wodzisławski.

Podaje liczby dowodzące skuteczności takiego rozwiązania. W przypadku puszek dziś osiągamy efektywność recyklingu już na poziomie ponad 80 proc., a w przypadku całego „aluminiowego" strumienia ok. 60-65 proc. Unia Europejska wyznaczyła cel, aby poziom 60 proc. zbiórki aluminium osiągnąć do 2030 r. (puszek też to dotyczy).

– Problematyczne jest zagospodarowanie odpadów wielomateriałowych, czyli powstałych w wyniku trwałego połączenia kilku materiałów. Niejednokrotnie nie mamy w ich przypadku możliwości recyklingu. Zgodnie z hierarchią postępowania z odpadami powinniśmy je poddać odzyskowi, czyli spalić z odzyskiem energii albo złożyć na składowisku. Moim zdaniem warto wprowadzić kaucje na opakowania, których recykling nie funkcjonuje bez interwencji państwa – proponuje Wodzisławski.

Komentarze