Przypadłość ta zdarza się najczęściej spanielom, wyżłom i bassetom. O tym, że pies ma chore uszy, świadczy najczęściej jego dziwne zachowanie: trzepie uszami, jakby cały czas była w nich woda, częściej niż zwykle drapie się w okolicach uszu, przechyla głowę, jakby słuchał nas z zainteresowaniem, choć nic do niego nie mówimy. Aby przekonać się, czy nasza diagnoza jest słuszna, powinniśmy odwinąć ucho. Jeśli jest ono wewnątrz pokryte czarną wydzieliną o przykrym zapachu, oznacza to, że mamy do czynienia z zapaleniem uszu, a wówczas powinniśmy jak najszybciej udać się do weterynarza. Zapalenie uszu, choć nie jest ciężką chorobą, trudno i długo się leczy, a im później kuracja zostanie podjęta, tym dłużej będzie trwała. Lekarz najprawdopodobniej przepisze krople przeciwgrzybicze lub przeciwbakteryjne, które będziemy musieli wpuszczać psu do uszu kilka razy dziennie. Pamiętajmy – konsekwencja jest warunkiem szybkiego wyleczenia!
Wracamy z pracy, a tu w domu katastrofa – całe mieszkanie zabrudzone. Przecież nasza psinka nigdy się tak nie zachowuje! Co robić? Najpierw powinniśmy pieska przegłodzić – nie dawać mu nic do jedzenia, a wodę podawać często, ale w małych ilościach. Jeśli to nie pomoże i pies w dalszym ciągu będzie miał rozwolnienie, oznacza to, że sprawa jest poważniejsza i musimy pójść do lekarza. Przyczyn kłopotów z przewodem pokarmowym może być wiele: bakterie, wirusy, ciało obce. Nawet problem z wątrobą czy trzustką. Wtedy sprawa jest najpoważniejsza i wymaga dalszych badań, np. USG czy analizy krwi. Zwykle jednak, aby praca przewodu pokarmowego się unormowała, wystarcza podawanie kroplówki i leków przeciwbakteryjnych lub przeciwwirusowych.
Pies przez cały wieczór zachowuje się tak, jakby w gardle utkwiła mu ość: dławi się, kaszle, wymiotuje. A przecież nie dawaliśmy mu ani ryby, ani kości. Co jest naszemu podopiecznemu? Najprawdopodobniej ma chore gardło. Kurację możemy zacząć w domu. Podajemy psu syrop przeciwkaszlowy dla dzieci oraz rutinoscorbin. Jeśli jednak w ciągu dwóch dni sytuacja się nie poprawi, musimy pójść do lekarza. Ten zaordynuje silniejsze leki, a nawet antybiotyk. Zapaleniem gardła pies może zarazić się od innego zwierzęcia drogą kropelkową lub pijąc z tej samej miski.
Jeśli pies traci sierść, może być to oznaka wiosennego linienia. Ale jeśli ma też zaczerwienioną skórę i bardzo się drapie, może to oznaczać, że cierpi na alergię skórną. Wymaga to niezwłocznej konsultacji lekarskiej. Weterynarz powinien najpierw sprawdzić, czy pies nie ma pasożytów (pcheł lub wszy) albo grzybicy, potem może wykonać testy alergiczne. Świądem często objawiają się alergie na tle pokarmowym. Leczenie polega wtedy na wyeliminowaniu szkodliwego czynnika (jeśli to możliwe) oraz podawaniu środków łagodzących podrażnienia skóry.
Gdy pies często chwyta się łapą za pysk i wydaje się, że przeciera oczy, najczęściej cierpi na zapalenie spojówek. Czuje wtedy ból i swędzenie, ma zaczerwienione oczy. Przemywajmy je naparami ze świetlika i z herbaty. Jeśli objawy nie ustąpią po 2-3 dniach, trzeba iść do lekarza, który ustali przyczynę problemów i zastosuje leczenie. Zapalenie spojówek może mieć tło bakteryjne, wirusowe, może też być wywołane urazem mechanicznym. Narażone są na niego psy tych ras, u których dolna powieka nieco opada (np. bassety, ogary). Zdarza się też, że rzęsy wrastają w powiekę. Wówczas psa trzeba operować. Zapalenie spojówek pojawiające się zimą może być wywołane oparami soli, którą posypywane są ulice.
Gdy pies ukończy szósty rok życia, często zaczyna mu nieładnie pachnieć z pyska, a na zębach pojawia się brązowy nalot. Jeżeli do tego dziąsła są zaczerwienione, a pies traci apetyt, to znak, że należy pójść do weterynarza. Lekarz przepisze najprawdopodobniej środki przeciwbakteryjne w zastrzykach lub w tabletkach. A kiedy zniknie stan zapalny, usunie zwierzakowi kamień nazębny (ten niezbyt przyjemny zabieg przeprowadzany jest pod narkozą).
Aby do osadzania się kamienia nie dopuszczać, należy podawać psom twardą karmę, specjalne kości czy skóry (do nabycia w sklepie zoologicznym). Jeśli mimo to zabieg okaże się konieczny, po zdjęciu kamienia warto płukać psi pysk naparem z szałwii. Najbardziej podatne na tę przypadłość są pieski niewielkich ras – pudle i yorki.
Oznaką kłopotów jest popuszczanie moczu (czasami pojawia się w nim krew). Takiego schorzenia nie da się leczyć domowymi sposobami. Żeby postawić dokładną diagnozę, weterynarz zleca serię badań (moczu, krwi, USG) i dopiero na ich podstawie dobiera odpowiednie leczenie – od podania zwierzakowi środków przeciwzapalnych przez kurację hormonalną aż po operację (kastracja lub operacja prostaty).
Powstają u niesterylizowanych suczek, zwłaszcza tych, które często cierpią na tzw. urojoną ciążę. Panuje przekonanie, że krycie suczki chroni ją przed tym problemem. Nie jest to jednak prawda. Wiele suk, które były matkami, też cierpi na tę groźną chorobę. Jedyną metodą zapobiegania powstawaniu guzków jest sterylizacja przed pierwszą cieczką. Metoda ta, powszechnie stosowana w krajach anglosaskich, u nas budzi jeszcze wiele wątpliwości. Jeżeli guzki już powstaną, trzeba je jak najszybciej usunąć, gdyż rosną, a jeśli są złośliwe – stanowią zagrożenie życia.
Jeśli pies jeździ pupą po podłodze (jakby zjeżdżał na sankach), ma prawdopodobnie kłopoty z gruczołem okołoodbytowym. Schorzeniu towarzyszą także inne objawy: nieładny zapach, krwawienie z odbytu, kłopoty z wypróżnieniem. Przyczyną tego stanu rzeczy może być podawanie kości lub bardzo taniej karmy, której podstawowym składnikiem są właśnie zmielone kości. Pies może też mieć genetycznie słabe gruczoły. Leczenie polega na mechanicznym usuwaniu zbierającej się wydzieliny. Jeśli gromadzi się ona bardzo szybko i gruczoł trzeba opróżniać np. trzy razy w ciągu dwóch miesięcy, zalecane jest leczenie operacyjne.
Zdarza się, że pies zaczyna częściej niż zwykle prosić nas o spacer. Wyprowadzamy go i ku naszemu zdumieniu pies rzeczywiście oddaje mocz, mimo że to już szóste wyjście w ciągu dnia. Jeżeli stwierdzamy, że mocz naszego pupila ma intensywniejszy kolor (jest zabarwiony krwią) i zapach, powinniśmy natychmiast udać się do lekarza. Przyczyną może być zarówno zapalenie dróg moczowych, jak i choroby nerek. Po postawieniu diagnozy lekarz przepisuje odpowiednie środki przeciwzapalne, rozkurczowe, dezynfekujące układ moczowy, a przy chorobach nerek zaleca specjalną dietę.
U psów mało kontaktujących się z innymi psami, które przypadkowo zostały zaatakowane przez pojedyncze pchły, wystarczające jest wykąpanie psa z użyciem szamponu owadobójczego oraz zastosowanie obroży odstraszającej pchły. Wskazane jest profilaktyczne poddanie dezynsekcji posłania psa za pomocą preparatów owadobójczych w aerozolu lub zasypce. W przypadku niewielkich psów wystarczające może być zastosowanie obroży owadobójczej.
W przypadku zaawansowanej inwazji pcheł ich zwalczanie jest długotrwałe i wymaga kontroli w trakcie oraz cierpliwości. Psa należy poddać działaniu preparatu owadobójczego w zasypce (wskazane) lub aerozolu (niestety, wiele psów nie toleruje odgłosu nanoszonego aerozolu). Po kilku godzinach (min. 4-6) kąpiemy psa przy użyciu szamponu owadobójczego o sprawdzonej skuteczności. Niezbędne jest przeprowadzenie starannej dezynsekcji wszystkich miejsc przebywania psa, takich jak kojce, ulubione kanapy, fotele i inne.
– Najwygodniejsze jest zastosowanie preparatów owadobójczych w aerozolu ew. w formie zasypki. Nie należy obawiać się skutków stosowania tych preparatów, gdyż użyte w nich substancje czynne są w stężeniach całkowicie bezpiecznych dla ludzi i zwierząt – mówią eksperci firmy Pess.
Zwalczanie pcheł u kotów wygląda nieco inaczej niż u psów. Przede wszystkim większość kotów trudno nakłonić do kąpieli, dlatego praktycznie nie stosuje się u kotów szamponów owadobójczych. Koty jeszcze bardziej skutecznie niż psy bronią się przed preparatami aerozolowymi, nieco bardziej tolerują zakładane im obroże owadobójcze.
Praktycznie najlepiej stosować zasypki owadobójcze i oczywiście dezynsekcję posłań i otoczenia. Kotom, które tolerują obroże owadobójcze, można je zakładać profilaktycznie, by zapobiec nawrotowi inwazji pcheł. – Ponieważ koty oczyszczają swą sierść przez wylizywanie, wskazane jest po zaaplikowaniu środka owadobójczego w postaci zasypki usunięcie jej po kilkunastu godzinach przez wyszczotkowanie. Aby osiągnąć pełną skuteczność, zabieg należy powtarzać okresowo (co 7-10 dni) aż do całkowitego wytępienia pcheł – dodają w Pess.
Wszystkie komentarze