Czy Polacy dobrze żywią psy? – Nie, wręcz fatalnie – mówi prof. Piotr Sławuta z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. – Po pierwsze dlatego, że u nas ciągle jeszcze bardzo popularne jest żywienie karmą przygotowaną w domu, a takie jedzenie niemal nigdy nie będzie tak zbilansowane jak karma komercyjna. Po drugie, jeżeli właściciele psów kupują już karmę komercyjną, to najczęściej najgorszej jakości. Po trzecie, pokutuje u nas również przekonanie, że zwierzakom należy dawać przysmaki, czyli uszy świńskie, ogony, wszystkie tego rodzaju żujki. A to też jest fatalne, przede wszystkim dla trzustki.
Zauważa, że z kotami jest trochę lepiej: – To wynika z większej świadomości ich właścicieli. Oczywiście są i osoby przekonane, że kota karmi się po prostu mlekiem i surową rybą, ale większość właścicieli kotów bardziej się tym tematem interesuje. Z moich obserwacji wynika, że większość osób posiadających małego kota, przychodząc na pierwszą wizytę, pyta, co powinien kociak jeść. Wśród właścicieli psów zdarza się to znacznie rzadziej – podkreśla.
Co w takim razie pies jeść powinien? Jakie karmy wybierać, skoro dieta domowa w przypadku psiego pupila nie jest najlepszym wyjściem?
– Studentom tłumaczę: to tak jak z podróżą samochodem, autostradą: dojedziemy zarówno małym samochodem miejskim, jak i sportową limuzyną, ale komfort podróży jest nieporównywalny. Karmy tzw. superpremium, które wcale nie są dużo droższe od tych zwykłych, dają dostęp do wszystkich zdobyczy wiedzy z zakresu żywienia, jak najnowsze nutraceutyki, środki ochraniające stawy, aminokwasy siarkowe, które wzmacniają włosy itd. – wyjaśnia naukowiec UP z Wrocławia.
Profesor zachęca do zgłębiania sztuki czytania etykiet. – Jeśli na opakowaniu jest napisane, że karma jest zkurczakiem, to znaczy, że tego kurczaka jest tam zwykle dość mało. Jeśli coś jest o smaku węgorza czy karpia, to znaczy, że tego jest jeszcze mniej. Na etykiecie zgodnie z przepisami musi być podany pełny skład. Producent musi zacząć od tego, czego jest procentowo najwięcej. Jeśli na początku jest mięso z indyka, załóżmy 30 proc., później otręby, ryż, owies, i inne źródła skrobi, to po dodaniu tego wszystkiego okaże się, że większość tej karmy to zboża. Jeśli pies ma podkliniczne problemy z trzustką czy z gospodarką lipidową, to taka dieta wcześniej czy później odbije się na jego zdrowiu – tłumaczy profesor.
W takim razie, czy można wskazać jednoznaczne kryteria wyboru karmy? Na przykład, im więcej mięsa, tym lepiej? – Nie, to zależy. Generalnie, im mniej zboża, tym lepiej. Najlepiej zapytać w sklepie zoologicznym o karmę bezzbożową. Te z reguły są lepsze. Poza tym, warto wybierać te, w których składzie są kwasy omega-3 lub omega-6 albo są dodane nutraceutyki. To są właśnie karmy superpremium, które mogę polecić z pełną odpowiedzialnością. Na pewno są bilansowane w sposób odpowiedni i są najwyższej jakości – podkreśla.
Odpowiedź na to pytanie: to zależy. Wynika z tego, że psy są różne, a na dodatek ich potrzeby z wiekiem się zmieniają.
– Jest pies rosnący, pies dojrzały, pies senior oraz pies geriatryczny, czyli w schyłkowym okresie życia. I w każdym z tych okresów powinien być inaczej karmiony. Dotyczy to np. podaży białka w diecie, na które zapotrzebowanie u psa się po prostu zmienia. Poza tym, przedziały życia psa, w zależności od rasy, są różne. Pies dużej rasy, np. dog niemiecki, w wieku 7 lat to jest staruszek, a 7-letni jamnik to osobnik, który wszedł w wiek średni. Dlatego właściciel psa, jeśli traktuje poważnie jego potrzeby, powinien przy pierwszej wizycie zapytać lekarza weterynarii, czym tego zwierzaka karmić – przekonuje prof. Sławuta.
Wiele osób uważa, że psa należy karmić raz albo dwa razy dziennie, ale okazuje się, że to błąd: – Wynika to z faktu, że trzustka jest dana raz na całe życie. Ona po każdym posiłku musi tak jakby posprzątać substancje odżywcze, a przede wszystkim cukier. Jeden lub dwa duże posiłki są dla niej ogromnym obciążeniem – wyjaśnia naukowiec.
Ile razy dziennie karmić psa? Im częściej, tym lepiej.
A jeśli pies ma problemy zdrowotne, warto iść do lekarza. Oczywiste? Okazuje się, że niekoniecznie. Wiele osób szuka wtedy rozwiązania problemu w sieci. I jest to największy błąd, jaki można popełnić.
– Internet robi najgorszą robotę. Tam są takie rzeczy, że włosy dęba stają. Z problemami zdrowotnymi psa po prostu trzeba iść do lekarza – podsumowuje prof. Sławuta.
Na czym właściwie polega problem ze zbożami w psiej karmie? Co sprawia, że psy nie powinny ich raczej mieć w swojej diecie?
– Zboże jest źródłem węglowodanów. I o ile te potrzebne są w diecie psa, to węglowodany pochodzące ze zbóż są słabo przyswajalne. Najnowsze badania naukowe dowodzą, że pies przyswaja ich nie więcej niż 15 proc., a reszta jest praktycznie niestrawialna, to właśnie jest często przyczyną biegunek. Karma oparta na tym składniku ostatecznie więc wypełni zapotrzebowanie energetyczne zwierzaka, ale nie dostarczy mu wszystkich kompleksowych składników. To tak, jakby człowiek żywił się wyłącznie bułkami pszennymi. Będzie żył, ale zdecydowanie mniej komfortowo, nie wspominając tu o konsekwencjach dla jego zdrowia. Poza tym zboża są często źródłem alergii pokarmowych, które są coraz powszechniejsze u psów – mówi Rafał Śliwiński z firmy Empire, producenta karm z wyższej półki cenowej.
Zauważa, że w procesie ewolucji psy zbóż nie jadały, a węglowodany znajdowały w owocach i warzywach: – Dlatego w naszych karmach proponujemy, oprócz mięsa najwyższej jakości, dostarczającego białka – były warzywa takie jak: bataty, topinambur, jabłka, ananasy, czarna porzeczka, jagody goi. A także zioła, które nie dostarczą psu kalorii, ale poprawią trawienie i wpłyną pozytywnie na kondycję stawów oraz całego organizmu – wylicza.
Producenci innych karm bez zboża również uzupełniają skład owocami, warzywami i różnego rodzaju pomysłowymi dodatkami, w tym tzw. superfoods. Ostatecznie, znaczna część właścicieli psów patrzy jednak na cenę karmy. A tu różnice pomiędzy produktami potrafią być znaczne. Czy na pewno uzasadnione jest wydawanie większej sumy na jedzenie dla psa? Czy tańsze karmy, mimo gorszego składu, nie zapewniają jednak minimum, którego potrzebuje pies?
– To tylko pozorna oszczędność, bo w istocie karmy z marketu pies zjada zdecydowanie więcej. Z prostej przyczyny: potrzebuje większych porcji, by się nasycić. Według naszych wyliczeń potrzebuje jej czasem nawet dwa, trzy razy więcej. Przeprowadziliśmy kiedyś badanie, pytając właścicieli psów, ile są w stanie wydać na dzienne wyżywienie psa. Przyjmując, że myślimy o przeciętnym, 10-kilogramowym psiaku z umiarkowaną aktywnością w ciągu dnia w przeważającej większości mówili: 10 zł. Tymczasem dzienny koszt wyżywienia karmą Empire oscyluje w okolicach 5 zł. Do tego pies potrzebuje jedynie miski z wodą, bowiem nasze karmy skomponowane są tak, by dostarczać organizmowi psa wszystkiego, czego potrzebuje. Bilans ekonomiczny jest więc podobny – przekonuje Rafał Śliwiński.
A poza tym, lepsza karma zmniejsza również ryzyko problemów zdrowotnych psa, czyli też wizyt pupila u lekarza.
Wszystkie komentarze