Na niebie jest czarną kropką, ale w rzeczywistości potrafi sporo ważyć, a nieprawidłowo używany wyrządzić szkody. By tak się nie stało, użytkownicy dronów muszą przestrzegać kilku ważnych zasad bezpieczeństwa.

Brzęczą nad głowami uczestników festiwali, pomagają architektom i planistom w poznaniu przestrzeni z lotu ptaka, monitorują, czym palimy w piecu albo dostarczają przesyłki. Od kilku lat drony, czyli bezzałogowe statki powietrzne zyskują nie tylko coraz większą popularność, ale znajdują też coraz więcej zastosowań. Bo jeżeli kiedyś traktowano je jako kolejny technologiczny gadżet, dziś potrafią nie tyle - jak roboty - wyręczyć nas z niektórych zadań, ale poszerzają nasze kompetencje i dają - dosłownie - zupełnie szersze spojrzenie na wiele spraw.

Drony do lotów rekreacyjnych czy służące do filmowania przestrzeni można dziś dostać nawet w hipermarkecie. Jednakże niezależnie od celu, w jakim wykorzystujemy urządzenie, by latanie było bezpieczne, trzeba pamiętać o kilku ważnych zasadach.

Te, jak mówi Paweł Szymański, dyrektor Departamentu Bezzałogowych Statków Powietrznych Urzędu Lotnictwa Cywilnego regulują przepisy. - Polska dostrzegła konieczność wprowadzenia przepisów dotyczących użytkowania dronów dosyć wcześnie, bo ULC zajął się już tym tematem w 2012 r. Byliśmy wówczas jednym z pierwszych krajów na świecie, który próbował uregulować zasady lotów rekreacyjnych i innych niż rekreacyjne - przypomina Paweł Szymański, dodając, że ostatnia dekada pozwoliła na zgromadzenie doświadczeń. - Dzięki temu, jako kraj dronów się już nie boimy i jesteśmy uznawani za kraj przyjazny dronom - zaznacza.

Z początkiem 2021 r. Polska, podobnie jak inne kraje członkowskie Unii Europejskiej musiała przyjąć zunifikowane przepisy (opracowała je EASA) dotyczące lotów bezzałogowymi statkami powietrznymi. „Opisane zasady opierają się na ocenie ryzyka eksploatacji i zapewniają równowagę między obowiązkami producentów i operatorów dronów w zakresie bezpieczeństwa, poszanowania prywatności, środowiska, ochrony przed hałasem i bezpieczeństwa" - możemy przeczytać na stronie ULC. Co nowe przepisy zmieniły w praktyce? - Generalna zasada jest prosta: każdy, kto chce użytkować drona, który waży powyżej 250 gramów lub takiego, który posiada urządzenie do pozyskiwania danych (np. aparat lub kamerę), musi zarejestrować się w rejestrze operatorów bezzałogowych statków powietrznych - odpowiada Paweł Szymański.

Żeby się zarejestrować w systemie drony.ulc.gov.pl, trzeba mieć ukończone 16 lat. Trzeba też pamiętać, że operator nie może być zarejestrowany w więcej niż jednym państwie członkowskim UE. Następnie konieczne jest przejście bezpłatnego szkolenia online (dostępne na stronie ULC). - Szkolenie w prosty sposób pokazuje, gdzie dronem można latać, a gdzie nie i zachęcam do jego wykonania wszystkich, którzy zamierzają operować tymi urządzeniami. Ten pakiet podstawowej wiedzy umożliwi nam przede wszystkim wykonywanie lotów zgodnie z prawem, ale także pozwoli na to, by nie zrobić krzywdy sobie ani innym. Musimy pamiętać, że - co do zasady - dron to nie zabawka - podkreśla Paweł Szymański. Ale też zaznacza: - Jeżeli chcemy latać dronem, to nie jest to skomplikowana sprawa i nie musimy posiadać do tego kwalifikacji pilota Boeinga 737.

Egzamin online składa się z 40 pytań wielokrotnego wyboru, warunkiem zaliczenia testu jest uzyskanie 75 proc. poprawnych odpowiedzi. Kwalifikacje pilota są ważne przez 5 lat.

Opracowanie i przyjęcie unijnych przepisów dotyczących ruchu dronów i warunków działania operatorów sprawiło, że uzyskane w Polsce kwalifikacje pozwalają na użytkowanie bezzałogowych statków powietrznych na takich samych zasadach w innych krajach UE. Jak mówi dyrektor Szymański, nie oznacza to jednak, że wyjeżdżając do Włoch czy Niemiec możemy bezrefleksyjnie latać dronem bez wcześniejszego upewnienia się, w jakiej strefie się znajdujemy.

Ogólna zasada jest taka, że lotów wykonywać nie możemy w sąsiedztwie lotnisk, czasem takim obostrzeniem objęte są także tereny wojskowe lub obiekty strategiczne ze względu na bezpieczeństwo kraju. Za wyznaczanie stref geograficznych w Polsce odpowiada Polska Agencja Żeglugi Powietrznej.

- Na pewno po przyjeździe do innego kraju warto sprawdzić na stronie tamtejszego urzędu lotnictwa, czy i jakie są zasady dotyczące wykonywania lotów. Niektóre państwa podchodzą do niektórych kwestii bardziej lub mniej restrykcyjnie. Kluczowe jest zdobycie wiedzy o tym, jak jest zbudowana przestrzeń powietrzna w danym kraju - radzi Paweł Szymański.

Takie informacje możemy pozyskać za pomocą dedykowanych temu aplikacji. Ponieważ operator drona jest w pełni odpowiedzialny za wykonywaną operację, przed jej wykonaniem musi sprawdzić za pomocą aplikacji DroneRadar lub strony PAŻP dostępność przestrzeni powietrznej (podając parametry planowanego lotu). W niektórych przypadkach może być wymagana zgoda zarządzającego daną przestrzenią powietrzną (lub miejscem).

Unijne przepisy wprowadziły także ograniczenia dotyczące latania dronami nad zgromadzeniami osób. Jak wyjaśnia dyrektor Szymański, nie oznacza to, że rejestrowanie festiwali czy protestów w ten sposób jest całkowicie zakazane, ale wymaga stosowania się do odpowiednich reguł. Pierwsza z nich zabrania latania bezpośrednio nad uczestnikami zgromadzenia, po to, by w przypadku awarii sprzętu nikomu nie stała się krzywda. - W określonych przypadkach konieczna jest także zgoda organizatora, jeżeli mamy do czynienia z imprezą masową, zgody Urzędu Lotnictwa Cywilnego, a czasem doposażenia drona w urządzenia podnoszące poziom bezpieczeństwa - zaznacza Paweł Szymański.

Tego typu loty (zgodnie z unijną notyfikacją) klasyfikowane są do kategorii „szczególnej" lub „certyfikowanej", czyli operacji o średnim lub wysokim ryzyku, których parametry lotu wychodzą poza kategorię „otwartą". Kategoria otwarta to ta, w której wykorzystujemy - rekreacyjnie czy zawodowo - drony dostępne powszechnie w sklepach. Loty wykonywane są w zasięgu wzroku, lecz nie wyżej niż 120 metrów. W zależności od wielkości drona (mogą ważyć do 25 kg) określone są także odległości, na jakie można zbliżyć się nimi do ludzi czy zabudowy.

- Jeżeli chcielibyśmy wykonać specjalistyczny lot, na przykład dostarczyć przesyłkę za pomocą drona na odległość 70 km to także jest dziś możliwe, ale w tym momencie wchodzimy już w kategorię szczególną. Wówczas lot jest możliwy po uzyskaniu zgody prezesa ULC, a ona poprzedzona dosyć skomplikowanym procesem analizy ryzyka zarówno ze strony osoby, która wykona przelot, jak i ze strony urzędu - wyjaśnia Paweł Szymański.

Po uzyskaniu niezbędnej dokumentacji trasa lotu uzgadniana jest z PAŻP.

W przepisach już jest, lecz w praktyce jeszcze nie w pełni funkcjonuje, trzecia z kategorii, czyli „certyfikowana". - Ona obejmuje duże i bardzo duże bezzałogowe statki powietrzne, które docelowo będą latały bardzo daleko i bardzo wysoko. A w przyszłości, i mówię tu bardziej o perspektywie kilku lat niż dekad, będą przewoziły także ludzi - zaznacza dyrektor z ULC. I dodaje, że projektodawcy, którzy przewidują gwałtowny rozwój lotów dronami w tej kategorii intensywnie pracują nad uszczegółowieniem przepisów.

Komentarze