Odbiorcy paczek ze sklepów internetowych mają coraz większe oczekiwania. Firmy kurierskie dwoją się i troją, by tym wymaganiom sprostać.

Jak wynika z raportu E-commerce, w Polsce w 2021 roku (Gemius) 56 proc. badanych uznało, że niższe koszty dostawy skłoniłyby ich do częstszych zakupów online.

A czym kierują się, podejmując decyzję o zakupie? Na pierwszych miejscach są: atrakcyjna cena produktu (45 proc.) i znowu niskie koszty dostawy (42 proc.). Jak widać, te czynniki mają prawie tę samą wagę. Rozsądna cena dostawy odgrywa więc kluczową rolę, a przecież wszystko wokół drożeje. Czy wzrost kosztów usług kurierskich może być hamulcem dla e-commerce?

Rozmowa z prof. Mirosławem Morozem z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu

Sławek Szymański: Na naszych oczach rozgrywa się wyścig o kurierski tort w segmencie e-commerce. Co daje tu przewagę nad konkurencją? Widać jakieś wygrywające strategie?

Prof. Mirosław Moroz: Najważniejsze są tu trzy współzależne rzeczy. Przede wszystkim szybkość dostawy i jej cena, choć niestety jest tak, że im szybciej, tym drożej, a jeśli ktoś chce tańszej dostawy, to musi poczekać. Trzecia sprawa to kwestia wygody. Wszyscy są dziś aktywni zawodowo, często przebywają poza domem, oczekują, że będą mogli odebrać paczkę o dowolnej godzinie, przed pracą czy po pracy, w automacie czy w punkcie. Każdy operator logistyczny musi zaproponować taką kombinację tych elementów, która będzie ciekawa dla grupy docelowej.

Jak pan ocenia temperaturę tego wyścigu?

– Rynek rośnie, więc nie jest to rywalizacja na śmierć i życie. Aczkolwiek łączy się z dużymi inwestycjami w infrastrukturę bazową, od taśmociągów przez flotę po oprogramowanie. Do tego potrzebny jest i kapitał, i know-how, jak to wszystko skoordynować i powiązać. A przecież w przypadku kurierskich dostaw dla e-commerce mówimy o obsłudze w skali międzynarodowej.

Czy widać gdzieś na horyzoncie granicę ceny usługi kurierskiej, powyżej której kupujący nie zamówią przez internet i po prostu pójdą do sklepu? Np. gdy trzeba będzie zapłacić 50 zł za przesyłkę z butami kosztującymi 120 zł?

– Ta bariera jest związana nie tyle z konkretną ceną, ile raczej z wartością przesyłki. Na pewno cena dostawy nie może być wyższa niż wartość danego dobra, ponieważ wtedy z takiej usługi skorzystają tylko nieliczni.

Presja cenowa działa i będzie działać, ponieważ koszty w logistyce niesamowicie rosną. Podnoszenie cen usług kurierskich jest w tej sytuacji nieuniknione. Jednak z mojego doświadczenia i obserwacji wynika, że jeszcze nie dotykamy tej granicy, o którą pan pyta. Widzimy wzrost cen dookoła siebie, więc podwyżki za usługi kurierskie nie są niczym nadzwyczajnym. Podniesienie cen o kilkanaście czy nawet 30 proc. nie zahamuje rozwoju rynku. Nie spodziewam się tu żadnego tąpnięcia na rynku. Pamiętajmy, że ludzie przyzwyczaili się do zakupów w internecie i nie zrezygnują z tego. E-commerce rozwija się przecież od lat.

Która forma dostawy wygra?

– Odbiorcy mają różne preferencje: jedni chcą dostać paczkę do domu, inni chcą odebrać o godz. 24, dla jednych liczy się cena, inni wolą szybkość. Dlatego potrzebne są różne formy dostaw i możliwość wyboru dla odbiorców. Natomiast badania wskazują, że dzisiaj najpopularniejsze są automaty paczkowe. Oprócz InPostu inni gracze również rozwijają swoje sieci: Allegro, AliExpress czy DPD i myślę, że jeszcze kilka innych firm za chwilę się za to zabierze.

Komentarze