Wiele osób wraca do roweru właśnie teraz, gdy zrobiło się trochę cieplej. A to znaczy, że przez kilka miesięcy bicykle stoją w piwnicach, garażach, wózkowaniach, a czasami na balkonach lub pod klatkami schodowymi. I wiosną trzeba je przygotować do jazdy.

Na rowerze można jeździć przez cały rok. Sam tak robię, choć wymaga to trochę samozaparcia. Nie, wcale nie dlatego, że jest zimno. Do tego można się szybko przyzwyczaić, poza tym to po prostu kwestia odpowiedniego ubrania. Bywa mokro, czasem ślisko, wtedy trzeba uważać, czyli wszystko robić wolniej i spokojniej.

Rower. Maszyna na ciepłe dni

Ale największy kłopot, przynajmniej z mojej perspektywy, sprawia czyszczenie roweru, zwłaszcza napędu, czyli w uproszczeniu łańcucha i zębatek, do tego elementów przerzutek itd. Z brudu też. Ale jeszcze gorsze są środki, którymi posypuje się w Polsce ulice i ścieżki rowerowe. Dlatego na wiosnę czekam z utęsknieniem. Będzie mniej czyszczenia. A że cieplej, to też przyjemniej.

Na rowerze da się jeździć przez cały rok, ale najfajniej jest jednak od wiosny do jesieni. Zdecydowana większość osób jeździ też tylko w tym okresie. A jeśli rower przez zimę stał nieużywany: czy wystarczy po prostu na niego wsiąść, ewentualnie dopompować tylko opony?

– Oczywiście, poziom przygotowania roweru będzie zależał przede wszystkim od tego, jak i gdzie był przechowywany i jaki był jego stan w momencie odstawienia na zimę – mówi Krzysztof Nowak z manufaktury rowerowej Hultaj, która, jak sama się przedstawia, szyje rowery na miarę. – Jeśli stan roweru jest wątpliwy i na co dzień nie zajmujemy się naprawą naszego roweru, najlepiej oddać go do serwisu z prośbą o wykonanie przeglądu przed sezonem.

Rower. Samodzielny serwis

Niektóre rzeczy można jednak zrobić samodzielnie. Albo przynajmniej sprawdzić, czy trzeba coś z nimi zrobić. Załóżmy, że rower był przechowywany w suchym i czystym miejscu, użytkowany regularnie w poprzednim sezonie i zadbany.

– W takim przypadku należy przede wszystkim odkurzyć rower wilgotną szmatką, napompować dętki do wartości podanych na rantach opon (podawane w jednostkach BAR/ew. PSI) oraz sprawdzić stopień nasmarowania łańcucha – mówi Nowak.

Podkreśla, że jeśli łańcuch jest suchy, wystarczy go przetrzeć go i nasmarować specjalnym olejem: – Należy aplikować zazwyczaj nie więcej niż po kropli na jedno ogniwo łańcucha i przetrzeć łańcuch raz jeszcze po nasmarowaniu, w celu usunięcia nadmiaru oleju – zaznacza.

Tu dodam od siebie, że najpierw trzeba łańcuch wyczyścić – najczęściej poleca się do tego celu benzynę ekstrakcyjną lub aceton, ewentualnie można też spróbować ciepłej wody z mydłem. Są też do kupienia odtłuszczacze rowerowe. A smarować łańcuch trzeba dokładnie, ale z umiarem i porządnie wytrzeć na koniec. Najlepiej czystą, białą szmatką. Dlaczego to takie ważne? Jeśli na łańcuchu zostanie za dużo oleju, będzie się do niego kleił kurz, drobne kamyki itd. Tego lepiej uniknąć. Wszystko to zajmuje trochę czasu, ale warto. To dobrze zainwestowany czas! Z czystym i dobrze nasmarowanym napędem jeździ się o wiele przyjemniej niż z brudnym. I wszystko mniej się zużywa.

– W kwestii bezpieczeństwa kluczowe jest sprawdzenie hamulców oraz oświetlenia. Warto też sprawdzić czy opony nie posiadają poprzecznych pęknięć, a wentyle trzymają ciśnienie – dodaje Krzysztof Nowak.

Jak to zrobić? Po kilku godzinach od napompowania albo po prostu następnego dnia wystarczy sprawdzić, czy ciśnienie nie spadło.

Rower. Co gdy zadbany nie jest

Załóżmy, że rower był przechowywany w suchym i czystym miejscu, ale użytkowany sporadycznie w poprzednim sezonie i do zadbanych nikt go nie zaliczy.

Wszystko co dotąd powiedzieliśmy, obowiązuje i w takim przypadku. Ale trzeba też zwrócić również uwagę na połączenia śrubowe i sprawdzić, czy nie ma luzów, a śruby, podkładki i nakrętki są kompletne.

– Jeśli nie jesteśmy pewni stanu roweru, standardem powinien być przegląd hamulców i przerzutek pod kątem działania oraz stanu linek i pancerzy. Pamiętajmy, że niepoprawna praca linki i pancerza w zasadniczy sposób wpływa na pracę hamulców lub przerzutek, a ich wymiana bardzo często znacząco poprawia działanie tych komponentów, komfort i bezpieczeństwo jazdy – wyjaśnia ekspert Hultaja.

W starszych i rzadko używanych rowerach mogą też parcieć opony, jeśli od dawna nie były wymieniane. To ważne. Stare opony w rowerze trzeba zmieniać. Tak samo jak robimy to w samochodzie.

Rower. Gdy miał ciężką zimę

To sytuacja najtrudniejsza. Rower był przechowywany w miejscu zimny i mokrym, jest zaniedbany i brudny. Będzie trudno?

– Przypadek wydawałoby się beznadziejny, ale też bez przesady. Rower to dość prosta maszyna, a często służy nam jedynie do przemieszczania się na krótkich dystansach i nie musi być cudem techniki. Taki rower możemy spróbować uratować – zauważa Krzysztof Nowak.

Zacząć trzeba od porządnego umycia i wyczyszczenia roweru. Jak? Jeśli jest naprawdę brudny, to przydałby się solidny prysznic.

– Najlepiej robić to myjką pod niskim ciśnieniem i wodą z użyciem szmatek, szczoteczek i specjalnych środków do czyszczenia – mówi ekspert.

A czemu nie myjką wysokociśnieniową? Czy tak nie będzie szybciej i skuteczniej?

– Stosowanie takich myjek ma swoje plusy, ale pamiętajmy również, że dość skutecznie wypłukuje smar i może wciskać brud w połączenie między komponentami i łożyskami. W skrócie: może spowodować więcej szkód niż pożytku – wyjaśnia.

Co dalej? Po doprowadzeniu roweru do względnego stanu, wykonujemy czynności opisane wyżej. Jest dość prawdopodobne, że będzie coś do wymiany, może nawet kilka poważniejszych elementów. Kto się na tym nie zna albo zna tylko trochę, najlepiej zrobi, idąc do serwisu. Dobrze mieć zaufanego fachowca, choć nie każdy ma ten komfort.

– Oddając rower do serwisu, warto ustalić zakres prac oraz przybliżoną cenę lub sposób wyceny w trakcie prac, kiedy często odkrywane są kolejne defekty i okazuje się, że konieczna jest wymiana różnych części. Cena naprawy nie powinna nas zaskoczyć, a często w bardzo zdezelowanych rowerach kwota może być znaczna. Nie oznacza to, że należy od razu pozbyć się roweru. Zakup innego, używanego roweru może ostatecznie wiązać się z podobnymi kosztami. Czasami warto zainwestować w ożywienia rozpadającego się bicykla, żeby być pewnym, że poruszamy się na bezpiecznym i względnie komfortowym rowerze, który toczy się po ulicach nierzadko od wielu lat – podsumowuje Krzysztof Nowak.

Komentarze