Często słyszę od rodziców, że zapisują dzieci na zajęcia dodatkowe, żeby się nie nudziły. A to przecież nuda stanowi siłę napędową kreatywności - mówi Barbara Superson, doktor nauk społecznych w dziedzinie psychologii, adiunkt w Instytucie Psychologii na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie.

Kamilla Sierocka: Czy zajęcia dodatkowe są dzieciom potrzebne?

Barbara Superson: Na początku zastanowiłabym się, co rozumiemy przez zajęcia dodatkowe. Czy są to zajęcia wybrane samodzielnie przez dziecko, które są dla niego sposobem na spędzenie czasu wolnego, czy to zajęcia dodatkowe narzucone przez rodziców wg przykładowych narracji: Musisz nauczyć się pływać – na basen zapiszę cię w poniedziałki, w dzisiejszych czasach bez anielskiego ani rusz! Dodatkowy angielski masz we wtorki i czwartki. Programowanie to teraz przyszłość. Chcesz mieć dobrą pracę? Na robotykę zapisujemy na wtorek po angielskim. Cały dzień siedzisz w ławce, idź pobiegać – w środy i piątki masz piłkę nożną. Bardzo ciekawe zajęcia poleciła mi sąsiadka, takie kreatywne! W muzeum! Powinieneś obcować ze sztuką! – w sobotę rano nic nie mamy, to akurat będzie czas.

Dodatek Przedszkola
Dodatek Przedszkola rd

Tu możesz pobrać dodatek w pdf

Ale przecież po tak intensywnym tygodniu wykończony jest zarówno rodzic, bo bardzo często musi pogodzić pracę zawodową z dojazdami na liczne zajęcia dodatkowe, jak i dziecko, które jest przebodźcowane, zmęczone, osłabione.

– W związku z tym często narastają napięcia w relacji rodziców, wiążące się z nieustannymi negocjacjami: Kto dzisiaj jedzie na basen? Kiedy ty? Kiedy ja? Dlaczego ciągle ja? Co więcej, w takim systemie trudno jest znaleźć czas na jakościowo dobry czas z rodzicem. Tym samym, nieintencjonalnie, ale z dużą dozą prawdopodobieństwa, dziecko emocjonalnie oddala się od rodzica. I to wszystko na poczet nauki pływania, piłki nożnej, angielskiego, sztuki itd... I dotyczy to często już nawet kilkulatków, dla których zdrowa, bezpieczna więź z rodzicem to podstawa.

Co innego, jeśli dziecko samo decyduje, na co chce przeznaczyć swój wolny czas. Czy woli posiedzieć w domu z książką, pójść na podwórko z sąsiadami, odwiedzić babcię czy pójść na dodatkowe zajęcia z angielskiego.

Więc jak znaleźć balans między tym, co obowiązkowe, a tym, co jest zabawą?

– Mam problem z odpowiedzią na to pytanie, ponieważ jestem przekonana, że dziecko – szczególnie w okresie przedszkolnym, ale i wczesnoszkolnym – powinno przede wszystkim spędzać czas na zabawie. I to jest jego praca. Zabawa jest jego pracą. A pracą nas, dorosłych, jest stworzenie dziecku warunków do swobodnej zabawy i pozwalanie na nią. Zajęcia dodatkowe mogą być oczywiście formą zabawy, ale tylko wtedy, gdy są dobrowolnie wybrane przez dziecko.

Kiedy więc rozpocząć naukę języka, kiedy basen lub inne aktywności?

– Zajęcia dodatkowe są świetną formą spędzenia wartościowego czasu dla dziecka, ale powinny być dobrowolnie przez nie wybrane, a ich ilość dobrana do możliwości psychofizycznych dziecka. Kiedy rozpocząć naukę języka? Myślę, że warto proponować dziecku różne aktywności i sprawdzać, czy mu się to podoba, czy sprawia radość, czy nie jest zbyt zmęczone.

Czy czas na nudę jest potrzebny?

– Często słyszę od rodziców, że zapisują dzieci na zajęcia dodatkowe, żeby się nie nudziły. A to przecież nuda stanowi siłę napędową kreatywności. To ona pozwala dziecku odkryć, co najbardziej sprawia mu przyjemność, rozwija uważność na „tu i teraz", pozwala się wyciszyć.

Jeśli miałabym krótko odpowiedzieć, czego najbardziej potrzebują małe dzieci dla zdrowego rozwoju psychospołecznego, to na pewno uważności rodzica i nauczyciela, swobodnych kontaktów rówieśniczych, emocjonalnej bliskości i dużo ruchu, szczególnie tego na świeżym powietrzu. Zajęcia dodatkowe mogą być formą realizacji tych potrzeb, ale na pewno dobierane mądrze i z umiarem.

A jak uczyć dzieci dodatkowych umiejętności? Czy tylko poprzez zajęcia zorganizowane z edukatorami?

– To pytanie świetne nawiązuje do powszechnego już stereotypu krążącego wśród rodziców, że dla wszechstronnego rozwoju dziecka ważne są rozmaite zajęcia dodatkowe. Rodzice zapisują dziecko na sensoplastykę, a równie dobrze mogą poświęcić w domu pół godziny na wspólne robienie pierniczków, pozwolić dziecku na umycie naczyń, lepienie z masy solnej czy uszycie misia. Dodatkowy angielski można zastąpić wspólnym śpiewaniem piosenek po angielsku, jeśli rodzic włada tym językiem. Oczywiście są zajęcia, które ciężko zaproponować dziecku w domu, np. naukę pływania, ale znowu – nie każdy musi nauczyć się pływania w wieku czterech lat.

A co zrobić, kiedy coś nas niepokoi w zachowaniu dziecka? Czy i jak wybierać zajęcia terapeutyczne?

– Zajęcia terapeutyczne to już osobna kwestia. Mam tu na myśli spotkania z psychologiem, neurologopedą czy terapeutą integracji sensorycznej. W momencie, gdy coś niepokoi nas w rozwoju dziecka, warto skonsultować się ze specjalistą, który oceni, na ile rozwój dziecka jest normatywny, a na ile potrzebuje wsparcia. Jestem wielką fanką konsultowania problemów dziecka u specjalistów. Nie w internecie, nie na Instagramie, nie u koleżanki. Tylko u specjalisty, który rozwieje wątpliwości. I konsultacja jest cenna nawet wtedy, gdy okaże się, że rozwój dziecka przebiega prawidłowo, a to dlatego, że zmniejsza się poziom lęku u rodzica. A to już bardzo duża pomoc. Zaniepokojony i zestresowany rodzic jest emocjonalnie mniej dostępny dla dziecka.

Z jakimi zaburzeniami można się spotkać u dzieci przebodźcowanych? Jak temu zaradzić?

– Dzieci, które są bombardowane dużą ilością bodźców, bywają nadmiernie pobudzone, impulsywne, mają trudność z koncentracją uwagi, a nawet dochodzą tutaj objawy psychosomatyczne, np. obgryzanie paznokci czy skarżenie się na częste bóle głowy. Nadmierna stymulacja układu nerwowego to zmora współczesnego świata. Jak temu zaradzić? Jednym z najlepszych (i bezpłatnych) sposobów na regulację funkcjonowania układu nerwowego jest... wyjście z dzieckiem do lasu, parku, swobodna zabawa w naturalnym środowisku. Taka aktywność ma udokumentowane naukowo działanie terapeutyczne, nie tylko wspierające zdrowie psychiczne, ale i poprawiające odporność na infekcje. Darmowe i powszechnie dostępne zajęcia dodatkowe, które z serca – i z wiedzy – polecam.

Czy dzieciom potrzebne są zajęcia dodatkowe?

dr Witold Ligęza *

Jak nazwa wskazuje – niekoniecznie. Warto ustalić sobie bazę tego, co daje dziecku przedszkole, a co zabawy z rodzicami, dziadkami, rodzeństwem i dziećmi z sąsiedztwa i dopiero wtedy decydować, czy dziecko potrzebuje jeszcze dodatkowej aktywności.

Przy wyborze zajęć trzeba się kierować zdrowym rozsądkiem, czyli rozkładem dnia dziecka. Żeby dzień przedszkolaka nie wyglądał jak dzień ucznia w szkole – 40 godzin w placówce i potem nadgodziny. Nawet dorośli tego nie wytrzymują. Musimy być czujni, czy to są zajęcia dla dziecka czy dla nas, aby mieć wolny czas. Czas wolny rodzica jest prawem dziecka. Trzeba dbać o siebie, ale można to organizować na różne sposoby.

Aby nasze dzieci prawidłowo się rozwijały, a ich mózg nie był przebodźcowany, trzeba im dać prawo do swobodnej zabawy. Dotyczy to dzieci w wieku przedszkolnym, ale i tych starszych. Swobodnej, to znaczy takiej, w której reguły, temat, miejsce, czas i inne potrzebne parametry wybiera dziecko. Wybiera albo samo wymyśla. Psychologia rozwojowa zarówno współczesna, ale i ta bazująca na klasycznych teoriach Jeana Piageta i Lwa S. Wygotskiego, uważa zabawę za kluczową dla rozwoju aktywności dziecka. Od pierwszych dni życia dziecko uczy się świata. Właściwości przedmiotów i zasad funkcjonujących w świecie ludzi. To zabawa pozwala dzieciom samodzielnie dochodzić do wiedzy – używając przedmiotów, uczy się ich cech, możliwości wykorzystania. Tego nie można dziecku opowiedzieć i nie trzeba pokazywać na zajęciach dodatkowych. Podstawowy trening umiejętności społecznych odbywa się także w zabawie – dzieci uczą się dzielić zabawkami, doświadczają sukcesów i porażek, przyjmują rolę kierującego i kierowanego, uczą się rozwiązywać konflikty. Zabawa dowolna kierowana przez dziecko, nie przez dorosłego to fundament dla rozwoju myślenia. Oprócz gotowego świata wirtualnego dzieci często otrzymują gotowe zabawy, układy, zainteresowania na zajęciach dodatkowych. To może uzupełniać ich rozwój, ale nie może być podstawą. Rodzice i nauczyciele muszą pamiętać, że zabawa dla dzieci to nie jest czas stracony!

Moim zdaniem, jako psychologa i rodzica, nie ma dobrego i złego wieku na zajęcia dodatkowe, jeżeli zapewnione są podstawowe potrzeby dziecka. Jeżeli dziecko jest wypoczęte, bo wyspane i spędza niewiele godzin w przedszkolu – tak, przedszkole, jak każda aktywność także męczy – niech idzie na zajęcia dodatkowe. Jeżeli dziecko spędza z rodzicami dużo czasu w domu, to niech idzie na zajęcia dodatkowe. Ale jeżeli po 8 godzinach w przedszkolu jest znów oddawane w ręce kolejnych opiekunów, to jest to z pewnością mniej ważne, niż nawet zwykłe poleżenie z mamą czy tatą na kanapie.

* Witold Ligęza jest pracownikiem Instytutu Psychologii UKEN w Krakowie. W badaniach i w praktyce psychologicznej zajmuje się psychologią rozwojową i psychologią twórczości. Jest współzałożycielem Ośrodka Twórczej Edukacji „Kangur" w Krakowie, Kangurowych Przedszkoli i Kangurowej Szkoły, współautorem serii edukacyjnej „Myślanki".

Komentarze