Piotr Krzywicki, ekspert Barenbrug: Często słyszymy, że trawnik zakłada się wiosną. Wynika to prawdopodobnie z faktu, że po zimie porządkujemy ogród, odświeżamy go, a co za tym idzie, regenerujemy również trawnik. A skoro robimy dosiewki, to możemy również zasiać nowy trawnik. I nie jest to błędem, ale… Po pierwsze, termin. Wysiewając nasiona przed połową kwietnia, istnieje duże prawdopodobieństwo przymrozków, które zniszczą część nasion. Wysiewając nasiona później, np. w połowie maja, narażamy się z kolei na susze i wysokie temperatury, które młody trawnik będzie musiał przeżyć w okresie letnim. Wysiewając trawnik w połowie września, zarówno prawdopodobieństwo przymrozków, jak i upałów, które mogą się pojawić w najbliższych tygodniach, jest niewielkie, czyli wysiew jesienią jest bezpieczniejszy. Skoro rozmawiamy o błędach związanych z wyborem terminu siewu, to na pewno nie powinniśmy tego robić w takich miesiącach jak lipiec czy sierpień, kiedy prognozy pogody informują nas o nadchodzących upałach i burzach. Te pierwsze mogą zniszczyć nam nasiona, nawet jeśli będziemy mieli systematyczne podlewanie. Burze natomiast, które charakteryzują się bardzo intensywnymi opadami, poprzesuwają nasiona, tworząc puste place, i narażają nas na ponowne dosiewki.
– W przypadku badań glebowych najlepiej zawieźć próbkę gleby do pobliskiej stacji chemiczno-rolniczej. Tam otrzymamy wyczerpujące dane dotyczące naszego podłoża pod trawnik. Oprócz informacji o odczynie gleby dostaniemy również informacje na temat ilości niektórych składników. SCHR może nam również przygotować zalecenia nawozowe, tak aby naszemu trawnikowi niczego w przyszłości nie brakowało. Sam wybór mieszanki jest prosty i aby wybrać właściwy produkt, musimy się po prostu zastanowić, jak będziemy użytkować swój trawnik. Jeśli intensywnie, wybieramy mieszanki sportowe oparte w dużej mierze na życicach i wiechlinie. Jeśli rekreacyjnie, wybieramy mieszanki oparte przede wszystkim na kostrzewach czerwonych, które charakteryzują się drobną blaszka liściową. Jeśli nie mamy możliwości zagwarantowania systematycznego podlewania, a mimo wszystko chcielibyśmy posiać trawę, potrzebujemy mieszanki zawierającej np. kostrzewę trzcinową, która potrafi zbudować głęboki system korzeniowy, co sprawia, że jest bardziej odporna na przesuszenia.
– W ostatnim czasie dużą popularnością cieszą się tak zwane mieszanki samoregenerujące. Są to nasiona między innymi specjalnie wyhodowanych życic, które potrafią tworzyć rozłogi (Regenerating Perennial Ryegrass). Dzięki tym rozłogom trawnik, który powstaje z takich nasion, jest dużo bardziej odporny na intensywne użytkowanie. Obserwujemy też coraz większe zainteresowanie gatunkami traw, które potrzebują mniej podlewania. Z jednej strony wpisuje się to w bardzo modny ostatnio trend ekologiczny, a z drugiej podyktowane jest ekonomią, ponieważ podlewanie trawnika generuje coraz wyższe koszty w domowych budżetach.
– Przygotowując trawnik do zimy, musimy pamiętać o kilku podstawowych rzeczach. Pierwsza to ostatnie koszenie przed zimą, które nie powinno być zbyt krótkie. Druga rzecz to nawożenie jesienne. Ostatnia dawka nawozu, którą zasilimy nasz trawnik na przełomie września i października, powinna zawierać więcej potasu, który uodporni trawnik na niskie temperatury. Pamiętajmy również o usunięciu liści z drzew, które jesienią opadną na trawnik. Zostawienie ich może skutkować pojawieniem się chorób i mało estetycznych przebarwień. Jeśli zauważymy, że na naszym trawniku po całym sezonie pojawiła się warstwa filcu (organicznych resztek po koszeniu) należy wykonać delikatną wertykulację. Zabieg ten, oprócz usunięcia resztek organicznych, poprawi również przyswajanie nawozu.
Wszystkie komentarze