Inwestorzy, którzy nie zdążyli do końca marca złożyć wniosku o przyłączenie do sieci instalacji fotowoltaicznej, będą rozliczani za prąd już na nowych zasadach. Niestety, są one znacznie mniej korzystne. Czy zatem warto nadal inwestować w fotowoltaikę? Co na ten temat sądzą fachowcy?

Osoby, które jednocześnie wytwarzają energię elektryczną ze słońca w swojej instalacji fotowoltaicznej i zużywają ją na własne potrzeby, określani są jako prosumenci. Do tej pory wyprodukowaną nadwyżkę prądu mogli oddać do sieci, a w razie potrzeby odebrać 80 proc. tej energii za darmo (na przykład nocą lub w okresie zimowym). W efekcie sieć była dla nich swoistym magazynem energii. Ten sposób rozliczeń – tzw. net-metering – został jednak zamieniony na nowy system – net-billing.

Jednak jak możemy przeczytać na stronie internetowej Ministerstwa Klimatu i Środowiska, wszyscy, którzy do 31 marca 2022 roku złożyli kompletne i poprawne zgłoszenie do operatora sieci dystrybucyjnej (OSD) o przyłączenie mikroinstalacji do sieci, pozostaną w dotychczasowym systemie rozliczeń. I co istotne, będą mogli z niego korzystać przez kolejnych 15 lat.

Na czym polega nowy system rozliczeń?

Nowe regulacje dotyczą wyłącznie prosumentów, którzy znajdą się w systemie od 1 kwietnia br. Zgodnie z nimi prosumenci będą mogli sprzedawać nadwyżki energii po stawkach hurtowych, ale już za energię pobraną z sieci zapłacą jak inni odbiorcy – czyli według cen detalicznych (czytaj: znacząco wyższych).

Pierwszy etap wdrożenia zmian, czyli od 1 kwietnia do 30 czerwca 2022, będzie okresem przejściowym. Wtedy ewentualne nadwyżki energii (oddane do końca czerwca do sieci) zostaną rozliczone po średniej cenie prądu za czerwiec, a otrzymana kwota przekazana na konto prosumenta.

Od 1 lipca br. przez dwa lata – tj. do 30 czerwca 2024 – energia będzie rozliczana na bazie jej średniej miesięcznej ceny. Z kolei po 1 lipca 2024 roku nastąpi osobne rozliczanie energii oddanej i odebranej z sieci według ceny giełdowej godzinowej dnia następnego.

Czy fotowoltaika wciąż się opłaca?

Bartłomiej Jaworski, senior produkt manager w firmie Eaton, wyjaśnia, że ceny energii elektrycznej były dotąd niskie dzięki odgórnemu zarządzaniu przez Urząd Regulacji Energetyki. W 2022 roku nastąpił ich znaczny wzrost, nie tylko dla firm czy fabryk, ale też odbiorców indywidualnych. W kolejnych latach koszty mogą wzrosnąć jeszcze bardziej. Dlatego nawet w systemie net-billingu stosowanie instalacji fotowoltaicznej będzie wciąż korzystne. Wprowadzone zmiany spowodują jednak wydłużenie czasu zwrotu z inwestycji.

Aby skrócić ten okres, warto wziąć pod uwagę dostępne formy wsparcia w postaci ulgi termomodernizacyjnej czy środków z rządowego programu „Mój prąd".

Na co zwrócić uwagę, planując obecnie montaż fotowoltaiki?

Wprowadzone zmiany mają zachęcić prosumentów do zwiększenia autokonsumpcji, czyli korzystania z energii w czasie, gdy jest ona dostarczana przez ogniwa. Dlatego m.in. w domu, w którym zamontowana jest pompa ciepła lub zasobnik elektryczny, należy ustawić na sterownikach tych urządzeń odpowiednie tryby ich pracy. Warto też zmienić nawyki i uruchamiać zmywarkę i pralkę przed wyjściem do pracy. Dobrym rozwiązaniem byłyby także magazyny energii. Niestety są drogie, a ich zakup nie jest objęty dotacjami.

Zwróćmy także uwagę na to, że pieniądze ze sprzedaży nadwyżek energii przez rok będą w „depozycie". Konsumenci będą mogli płacić tymi środkami za moc pobieraną z sieci, a niewykorzystane kwoty będą im „wypłacane" jako wynagrodzenie za każdy kilowat energii.

Nowelizacja wprowadza jednak górny limit mocy, za którą można wypłacić środki. Z nadprodukcji prosumenci dostaną maksymalnie 20 proc. wartości mocy wprowadzonej do sieci w danym miesiącu. Nie będzie się więc opłacało przewymiarowanie instalacji i montowanie paneli o większej mocy niż na własne potrzeby – dodaje Bartłomiej Jaworski.

Warto również przyjrzeć się bliżej alternatywnym systemom rozliczeń za energię elektryczną, które oferują niektóre firmy. Przykładowo Columbus Energy proponuje usługę Prąd jak Powietrze 2.0., która zapewnia bilansowanie 1:1, czyli odbiór w dowolnym momencie dokładnie tylu kilowatogodzin energii, ile oddano do sieci. Jak wyjaśnia Michał Kopyść, ekspert w zakresie energetyki odnawialnej, dzięki temu prosumenci nie będą tracić na różnicy w cenie sprzedaży i zakupu energii.

Z kolei Polenergia Fotowoltaika wprowadziła pakiet rozwiązań, który ofertę zakupu paneli słonecznych i dwuletnią gwarancję ceny odkupu energii przekazanej do sieci łączy ze sprzedażą prądu, o najdłuższej dostępnej obecnie na rynku ośmioletniej gwarancji ceny.

Beata Zielińska, Domiporta.pl

Komentarze