dr hab. n. med. Tomasz Fuchs, kierownik Kliniki Ginekologii i Położnictwa Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu: Zacznę od tego, że jeśli planuje się świadomie i odpowiedzialnie, to o przygotowaniach warto pomyśleć kilka miesięcy wcześniej, zwłaszcza mając na uwadze dobro dziecka.
– Przede wszystkim na jakość naszego życia, czyli to jak jemy, czy czegoś nadużywamy, czy się ruszamy itd. Często zapominamy, jaki ma to wpływ zarówno na jakość komórek rozrodczych u kobiety, jak i u mężczyzny.
Mężczyzna musi być świadomy, że spożywanie dużej ilości alkoholu, palenie papierosów, praca w szkodliwych warunkach, gdzie jest np. dużo rozpuszczalników organicznych albo farb, kontakt ze środkami ochrony roślin czy silne pole elektromagnetyczne – to wszystko może uszkodzić plemniki.
– Może się okazać, że będą złej jakości albo w ogóle może ich nie być.
– Istotną rolę odgrywają dieta, a także aktywność fizyczna. Ale trzeba też pamiętać o jednym – wiek rozrodczy ma swoje prawa. Optymalny czas na rodzenie dzieci to 26-28 lat. Później, powolutku, z roku na rok, płodność kobiety spada. A mniej więcej od 35 roku życia może się pojawić szereg czynników niekorzystnych, które mogą stanowić przeszkodę w zajściu w ciążę albo mogą powodować powikłania podczas ciąży. Podkreślam: mogą, nie muszą.
– Przede wszystkim suplementacja kwasu foliowego. To profilaktyka wad wrodzonych. Chodzi konkretnie o to, by zapobiec potencjalnemu rozszczepowi kręgosłupa u dziecka. Kwas foliowy warto zacząć przyjmować co najmniej trzy miesiące przed zajściem w ciążę. Wiadomo, że nie wszystkie ciąże są precyzyjnie planowane, więc proponuje się, żeby kobiety w wieku rozrodczym stosowały ten kwas regularnie.
Z kolei kobiety z cukrzycą typu I muszą zwrócić uwagę na to, żeby cukrzyca została uregulowana przed zajściem w ciążę, bo to zmniejsza odsetek wad wrodzonych u dzieci.
– Mamy rozporządzenia ministra zdrowia – według mnie rozsądne – które mówi, jakie badania mają być wykonywane podczas ciąży. Badania prenatalne są włączone w schemat opieki nad kobietą ciężarną. USG w każdym trymestrze jest standardem u każdej pacjentki, niezależnie od jej wieku. Panie po 35 roku życia oraz te kobiety, które urodziły wcześniej dziecko z wadą genetyczną, mają to refundowane w ramach programu badań prenatalnych. Natomiast młodsze i bez takich obciążeń nie mają refundacji tych badań. Co nie zmienia faktu, że ich wykonanie jest standardem.
– Jest taki panel podstawowych badań, które powinny zostać wykonane podczas pierwszej wizyty u lekarza. To zazwyczaj 6-8 tydzień ciąży. Na USG można zobaczyć, jak ta ciąża jest zlokalizowana, i czy serce dziecka bije. Następnie mamy USG między 11 a 14 tygodniem, a do tego pobranie krwi i oznaczenie dwóch białek. Na tej podstawie ocenia się ryzyko nieprawidłowości genetycznych. Stąd to USG nazywamy genetycznym.
Kolejne jest w 18-22 tygodniu. To nazywamy anatomicznym, ponieważ dziecko jest na tyle duże, że możemy zobaczyć poszczególne struktury, a na tyle małe, że widać wszystko wyraźnie. USG wykonuje się również w granicach 30-32 tygodnia. Oceniamy wtedy tempo wzrostu dziecka, patrzymy na jego anatomię, choć nie wszystko już widać jak na dłoni.
– Standardowo podczas ciąży jest ok. 10 wizyt. Zakładając, że nic się nie dzieje, pacjentka jest zdrowa, spokojnie czekamy do 40 tygodnia, na wyznaczony termin porodu.
– Jeśli nic się nie wydarzy, to maksymalnie siedem dni po terminie porodu pacjentka powinna się zjawić w szpitalu. Udowodniono, że dłuższe czekanie jest nie najlepsze.
– Przeprowadzamy tzw. indukcję porodu, chodzi o to, żeby wzniecić czynność skurczową. W rozporządzeniu ministra zdrowia napisano, że pacjentka powinna urodzić do końca 42 tygodnia, czyli mamy jeszcze trochę czasu, żeby nad tym popracować i żeby dzieciątko się urodziło.
Tak w skrócie wygląda standardowa opieka nad ciążą fizjologiczną. Oczywiście, jeśli coś w międzyczasie się wydarzy, co nas niepokoi, lub jeśli mamy do czynienia z jakiegoś rodzaju odstępstwem od normy, to monitorujemy pacjentkę dokładniej.
To mogą być poprzednie ciąże, które skończyły się przedwczesnym porodem, albo ciąża bliźniacza, pacjentka chorująca na nadciśnienie, dziecko mniejsze niż być powinno. To wszystko są ciąże podwyższonego ryzyka, wymagające częstszej, wnikliwszej opieki, żeby we właściwym czasie wychwycić ewentualne problemy i odpowiednio zareagować.
– Na całym świecie, jeśli organizuje się opiekę medyczną i wyznacza jakieś standardy, to po to, żeby objąć opieką jak największą liczbę pacjentek, nie przedobrzyć z liczbą badań i żeby pieniądze z dostępnej puli były jak najefektywniej wydane.
Dodatkowe badania można zrobić, chociaż jeśli wyniki standardowych badań są w porządku, nic się nie dzieje, to nie ma medycznych wskazań.
Kilkanaście lat temu pojawił się taki rodzaj badań prenatalnych z krwi matki, na podstawie których można dokładniej powiedzieć coś na temat ryzyka niektórych chorób genetycznych. Czasem są wskazania medyczne do ich wykonania. Ale i bez tych wskazań, jeśli kobieta chce i jest gotowa ponieść ten wydatek, to może takie badania wykonać. Jakieś dodatkowe informacje można w ten sposób uzyskać.
Może być też tak, że ciąża przebiega prawidłowo, jest wszystko w porządku, ale w granicach drugiego trymestru kobieta chce zrobić dodatkowo echo serca dziecka. To badanie nie jest standardem w ciąży fizjologicznej.
Z kolei przy porodzie może się zdecydować na bankowanie krwi pępowinowej, po to, żeby w przyszłości, jeśli byłaby taka konieczność, mieć źródło przeszczepu szpiku dla dziecka.
Tylko że te procedury nie są refundowane przez państwo. Rodzice muszą wtedy sięgnąć do swojej kieszeni.
– Bóle mogą być przy porodzie. Fizjologicznie, z medycznego punktu widzenia, nie ma natomiast czegoś takiego jak bóle poporodowe. Gdy kobieta karmi dziecko piersią, to wydziela się oksytocyna, powodując skurcze macicy. Może to odczuwać jako ból dołem brzucha. Jeśli nic się nie dzieje, to powrót układu rozrodczego do normy trwa 6-8 tygodni. Gdy odklei się łożysko, zostaje rana, która musi się zagoić, zmniejszyć swoją objętość. I właściwie tyle. W fizjologicznym połogu, bo tak nazywamy ten czas bezpośrednio po porodzie, nie ma jednak żadnych przyczyn bólu.
Jeśli pacjentka urodzi w szpitalu, to maksymalnie do trzeciej doby wychodzi z dzieckiem ze szpitala do domu. Następnie przychodzi do nich położona z przychodni, na tzw. wizytę patronażową. Obserwuje stan pacjentki, stan dziecka, pomaga i wyjaśnia jak prawidłowo pielęgnować dziecko, ale też zadbać o siebie.
Jeszcze jedna ważna sprawa: jeśli kobieta regularnie karmi piersią, to miesiączek nie będzie. Jak długo? Różnie, czasem rok, czasem dwa lata. Natomiast kobieta może w tym czasie zajść w ciążę, warto zdawać sobie z tego sprawę. A zajście w ciążę bezpośrednio po urodzeniu dziecka nie jest korzystne z punktu widzenia fizjologii. Organizm po pierwszej ciąży jeszcze nie zdążył się zregenerować.
– Jeśli nic się nie dzieje, to pacjentka pojawia się na wizycie kontrolnej, 6-8 tygodni po porodzie. Zawsze warto wtedy porozmawiać, czy nie pojawia się depresja poporodowa. Przy czym trzeba to odróżnić od tzw. baby blues w okresie połogowym. W tym okresie błyskawicznie zmienia się poziom hormonów, więc zmienia się też psychika kobiety. Ale nie wszystko da się do tego sprowadzić: czasem występuje też depresja, którą dobrze jest wychwycić możliwie jak najszybciej.
Teraz pojawia się też temat rehabilitacji krocza, czyli dna miednicy. Główka dziecka, przechodząc przez kanał rodny, dość mocno nadwyręża te mięśnie, które stanowią właśnie dno miednicy. Trzeba je poćwiczyć. Są do tego urządzenia, jest opieka fizjoterapeuty ginekologicznego. Można o to zadbać.
Warto pamiętać, że ciąża to eksploatacja organizmu, podobnie jak laktacja, dlatego dobrze jest wiedzieć, jak najlepiej odbudować organizm. A jeśli chodzi o ewentualne problemy medyczne, to najczęściej jest okres ciszy, stosunkowo rzadko dzieje się wtedy coś, co wymaga interwencji lekarza.
Wszystkie komentarze