Podstawą udanej wyprawy jest dobra organizacja. Jeżeli twoje dziecko reaguje spazmami na widok samochodu, zostań w domu lub zaplanuj podróż w godzinach drzemki. Jeżeli nie jest tak źle, czytaj dalej.
Po pierwsze, musisz mieć fotelik. Jak wybrać odpowiedni? – Fotelik wybieramy razem z dzieckiem i autem. To do nich musimy dobrać model. W dobrym sklepie znajdziemy fachowca, który chętnie nam w tym pomoże – przypomina Aleksandra Magoń, opiekun klienta w Baby& Travel, sklepie z akcesoriami do podróżowania.
Fachowca możemy zapytać zarówno o najważniejsze kwestie związane z bezpieczeństwem i wynikami testów bezpieczeństwa danego modelu, jak też o inne rozwiązania techniczne, np. ograniczające pocenie się dziecka w foteliku. – Przydają się miękkie osłonki na pasy i klips piersiowy, który skutecznie uniemożliwia maluchowi „ucieczkę" z pasów czy antypotowe wkładki – wylicza Magoń.
Oślinione chrupki i wyciskane z tubki owocowe musy – wyobraź sobie, że to wszystko ląduje na tylnym siedzeniu. Dlatego od razu do fotelika można dobrać matę z antypoślizgowym spodem, która go ustabilizuje, a jednocześnie zabezpieczy tapicerkę w aucie.
– Innym chętnie wybieranym przez rodziców rozwiązaniem, pomagającym utrzymać czystość w samochodzie, jest mata ochronna na fotel przed dzieckiem – dodaje Magoń. Szkrabowi u progu przedszkola oczywiście zupełnie nie przeszkadza błoto na podeszwach i chętnie majta nogami.
– Zamiast zwykłej maty możesz wybrać organizer samochodowy z kieszenią na tablet – radzi ekspertka. – Po pierwsze, taki organizer uporządkuje akcesoria podróżne, by nie leżały luzem i nie stwarzały zagrożenia. Po drugie, tablet z bajką bywa niekiedy jedyną opcją, by przetrwać drogę.
Po tablet oczywiście sięgamy w ostateczności. Wcześniej możemy spróbować przegnać nudę innymi sposobami – np. wymyślaniem rymów czy zagadek, wspólnym śpiewaniem czy wciągającym audiobookiem.
Największą atrakcją jest zawsze interakcja, gry słowne, proste zabawy w stylu „kto pierwszy zauważy coś czerwonego za oknem" albo „co przewozi i dokąd jedzie przejeżdżająca ciężarówka" itp.
Czy do auta zabierać zabawki? Jakie będą najbardziej odpowiednie? – Nawet dwu- czy czterolatek może w czasie podróży oglądać książeczki lub rysować – wystarczy stolik podróżnika i bezpieczne, dostosowane do wieku dziecka kredki – mówi Aleksandra Magoń.
W podróży dobrze sprawdzą się też znikopisy czy ścieralne tabliczki, a także wszelkiego rodzaju magnetyczne układanki, gry podróżne czy magnetyczne puzzle. – Najważniejsze, by zabawki do auta były bezpieczne, miękkie, lekkie i takie, które można przypiąć za pomocą karabińczyków i uchwytów do organizera lub zagłówka. Może to być maskotka, kolorowa zabawka sensoryczna czy interaktywna mata z kierownicą – mówi ekspertka. Podkreśla, by jednak zwrócić uwagę na to, by były to zabawki ciche. – Kierowca też człowiek, musi mieć godne warunki do kierowania autem. I nie może się rozpraszać. W tym pomoże jeszcze jeden produkt. Lusterko do obserwacji dziecka. Zapewnia kontrolę i pozwala bezpiecznie nawiązać kontakt wzrokowy. Bez odwracania się i wypinania z pasów.
Część dzieci chętnie korzysta z poduszek podróżnych, nie są one jednak elementem obowiązkowym. – Najważniejsze, by dziecko nie cierpiało przez słońce świecące mu prosto w twarz. Grzeje, razi, nie pozwala ani spać, ani się bawić, ani nawet wyglądać przez okno. Jeżeli auto nie ma roletek ani przyciemnianych szyb, sięgnijmy po osłonki przeciwsłoneczne na zaczepy (nie przyssawki) lub elektrostatyczną osłonę przeciwsłoneczną – radzi ekspertka. Pod ręką warto mieć nieduży kocyk. I oczywiście … wielką torbę z jedzeniem. – Każde dziecko, bez względu na wiek, najczęściej głodnieje natychmiast po tym, kiedy wyruszycie, dlatego prowiant na drogę spakować trzeba. To jedna z tych kwestii, których lepiej nie lekceważyć.
Jak go zapakować? – Sprawdzają się wielorazowe owijki, pojemniki na przekąski, lunchboxy (omijaj niskiej jakości plastiki), pudełka typu bento, saszetki na musy. – Warto też zwrócić uwagę na to, by łatwo się zamykały i otwierały, ale nie przez przypadek. Sprawdzają się przegródki i pojemniki w pojemnikach. Przyda się też torba termiczna na cały ten prowiant, podróżne sztućce w etui i zwijany fartuszek-śliniaczek.
– Nasi klienci doceniają termosy na jedzenie ze sztućcami, z wygodnym uchwytem i szerokim otworem, który długo trzyma temperaturę. W sam raz na obiadek lub orzeźwiające owoce – mówi ekspertka Baby&Travel.
Jak jest jedzenie, musi być i picie. Woda jest wyborem idealnym. Ciepłą możemy wlać w termos lub butelkę termiczną. – Tylko nie podawajmy jej dziecku do picia bez sprawdzenia temperatury – przypomina ekspertka. Na chłodną wodę dobrze sprawdza się stalowy bidon, dla mniejszych dzieci np. z silikonowym ustnikiem.
Na co jeszcze zwrócić uwagę wybierając butelkę? – Dziecko musi dać radę ją swobodnie utrzymać, a więc istotna jest pojemność, ergonomiczny uchwyt czy wyprofilowany kształt – mówi Magoń.
W podróży z dzieckiem, poza nudą i głodem, grozi nam jeszcze jedna katastrofa: pilna, nagła, natychmiastowa do ogarnięcia, potrzeba fizjologiczna. Dla nieprzygotowanego – dramat. A jak się na to przygotować? – W sytuacji podbramkowej wyciągamy z bagażnika nocnik podróżny. Rozkładamy, nakładamy wkład jednorazowy i już – doradza Aleksandra Magoń. I wylicza, co jeszcze może się przydać: żel antybakteryjny do rąk, jednorazowe nakładki na toaletę, worki na śmieci, nawilżane chusteczki (zwykłe lub chusteczki DIY, które przygotujesz samodzielnie) czy torebki na wypadek choroby lokomocyjnej.
Podróżna apteczka? Koniecznie z kolorowymi plasterkami. Do tego podstawowy zestaw leków, sól fizjologiczna, elektroniczny termometr i maseczki (pamiętajmy, że wspólna wyprawa na wakacje nie kończy się w momencie, gdy wysiadamy z auta).
Planując wyjazd z dzieckiem warto zabrać rzeczy, dzięki którym maluch łatwiej zaakceptuje nowe miejsce. To na przykład ulubiona pościel, poduszka czy kocyk – to rzeczy, które dla dziecka są często tak samo ważne jak ukochana maskotka. Domową atmosferę przypomni też minilampka czy prywatny (nie hotelowy) ręcznik. W niektóre miejsca warto zabrać turystyczną wanienkę – składaną czy nadmuchiwaną. – Jeżeli twój dwulatek jeździ jeszcze w wózku i wybieracie się na wakacje, przyda się osłona przeciwsłoneczna, moskitiera i jakiś poręczny organizer do wózka. Na plaży namiot przeciwsłoneczny, koc piknikowy, nakrycie głowy, bezpieczne okulary przeciwsłoneczne z filtrem UV i oczywiście zabawki do piasku. Polecam silikonowe zwijane wiaderko, z łopatką i foremkami do kompletu. Takie silikonowe zabawki są lekkie, poręczne, ale też bardzo wytrzymałe.
Wszystkie komentarze