Rodzice tylko pomagają dziecku w dobrym odżywianiu, pamiętajmy, że rodzi się ono ze swoimi preferencjami żywieniowymi, więc nic na siłę.

Cokolwiek byśmy robili, dziecko może uwielbiać oliwki, a nie lubić słodkiej gruszki. Dzieci zatem warto traktować pod tym względem jak dorosłego.

W ciąży szukaj różnych smaków

W okresie prenatalnym im więcej dociera do dziecka smaków, warzyw, owoców, różnych gradientów ostrości, kwaśności czy gorzkości, tym lepiej. Badania pokazują, że np. dzieci matek pijących spore ilości soku marchwiowego w ciąży łatwiej potem akceptowały dodawaną do ich diety tartą marchewkę w okresie wprowadzania jedzenia stałego. Dzieci lubiły i znały ten smak. Po prostu.

Myśl długofalowo

Od początku wprowadzania stałych pokarmów warto też podawać dziecku to, co sami jemy. Oczywiście nie chodzi o jedzenie niezdrowe, słone lub nieodpowiednie dla wieku dziecka. Jeśli jemy za mało zróżnicowanie albo w naszej diecie jest za mało warzyw, warto od razu zacząć zmieniać swoje własne menu. Powoli wypełniać talerz warzywami, bo jeśli tylko dziecko samo będzie jadło ze słoiczka brokuły z królikiem, a my makaron z sosem, to brokuły długo nie zagoszczą w jego menu. Ono chce to, co tata, mama, rodzeństwo.

Dzieci długo uczą się nowych smaków. Podanie bobu albo kalafiora po raz pierwszy raczej na pewno nie będzie dziecku pasowało. To atawizm i warto go uszanować, dziecko reaguje należycie, jest mądre, słucha instynktu, który mu podpowiada, że do rzeczy gorzkawych należy podchodzić z ostrożnością. Gorzkie może oznaczać np., że coś jest trujące.

Jednak za siódmym-ósmym razem, gdy maluch czegoś spróbuje, może się okazać, że kalafior jednak mu w niczym nie zagraża i dziecko chce go jeść. Zatem w karmieniu dzieci kluczowa jest zasada zdartej płyty. Codziennie podajemy warzywa i nowe produkty, czekając, aż dziecko w końcu osiągnie swoją „gotowość do lotu" jak mały ptak. My je wspieramy i dajemy mu przestrzeń. Codziennie stawiamy na stole np. sałatę i proponujemy ją do zjedzenia, dziecko odmawia, rozumiemy, ale kolejnego dnia znów próbujemy. Ptak bez ćwiczenia skrzydeł też nie poleci.

Ważna jest także w mądrej i zdrowej diecie dostępność – różne warzywa w misce do podgryzania, woda w szklance w zasięgu dziecka cały czas.

Podawaj to, co lubisz

Przyjemność rodziców podczas jedzenia bardzo przekłada się na jedzenie dzieci. Emocje podczas jedzenia tworzą aurę, warto się zatem angażować i cieszyć jedzeniem. Jedzenie zdrowo nie znaczy, że mamy jeść wszystkie warzywa i owoce dostępne na rynku. Można wybierać, byle jednak zachować różnorodność.

Nowe produkty warto wprowadzać w towarzystwie już tych lubianych. Jeśli dzieciaki jedzą groszek zielony z ryżem, warto spróbować dodać do tego np. cukinię pokrojoną na małe kawałki podobne do groszku.

Pozwalaj na jedzenie rękoma

Dzieciom w jedzeniu i wyborach żywieniowych nie trzeba pomagać. Bardzo małe dzieci jedzą tyle, aby się nasycić, już od okresu karmienia piersią. Potem też same potrafią wybrać z talerza ilości i składniki, aby się najeść. Dziecko wspaniale uczy się jeść rękami, łyżeczką, nawet nie trafiając do buzi, ma poczucie wpływu na to, co się dzieje, to jego przestrzeń, pole do rozwoju. Pozwólmy mu na to „doświadczanie jedzenia", nawet jeśli trwa to długo, a dziecko brudzi.

Ten raj trwa do momentu, gdy dziecko pozna słodycze. Wtedy naturalny instynkt zanika. Słodycze mogą zacząć dominować w diecie dziecka, a warzywa i owoce z niej wypadają. To czas, w którym musimy bardziej interweniować i podsuwać dziecku w miseczce częściej warzywa i owoce (w mniejszej ilości) niż chrupki czy herbatniki.

Nie przeganiaj dzieci z kuchni

Starsze dzieci świetnie współpracują przy gotowaniu, mają też swoje ulubione zadania. Warto je zachęcać do wspólnego gotowania, np. mówiąc: „Ty najlepiej kroisz tę marchew, bez ciebie zajmie mi to godzinę" albo: „Twoje ulubione ogórki czekają, aż je obierzesz". W ten sposób dziecko nawiązuje własne relacje z warzywami, jest dumne, że potrafi przygotowywać coś dla całej rodziny. Warto też wprowadzać cały czas nowe warzywa, podczas gotowania często konsystencja, zapach, kolor są przyjemniejsze w zapoznawaniu się z nimi niż w gotowym daniu.

Suplement diety

Symbiosys Bifibaby® jest dostępny w postaci kropli dla dzieci i niemowląt od 1 dnia życia. Uzupełnia mikrobiotę jelitową o Bifidobakterie, w celu przywrócenia równowagi mikrobioty jelitowej u dzieci od urodzenia.

Symbiosys Bifibaby® zawiera unikalne połączenie szczepów bakteryjnych Bifidobacterium breve BR03 i Bifidobacterium breve B632, ?opisane w publikacjach naukowych.

AGATA ZIEMNICKA – psychodietetyczka z Centrum Dietetyki i Psychoterapii „Równowaga" w Warszawie

Komentarze
Zaloguj się
Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem