Jest tak duży natłok kancelarii i firm kancelariopodobnych, zasypujących ofertami rynek, że klient nie jest w stanie samodzielnie porównać ofert.
Zanim kredytobiorca pójdzie do sądu, musi więc znaleźć odpowiedniego reprezentanta. I okazuje się, że łatwe to nie jest. Sprawami frankowymi zajmuje się bardzo dużo kancelarii – adwokatów lub radców prawnych, a do tego działa jeszcze mnóstwo podmiotów, które takimi kancelariami nie są, ale deklarują wsparcie prawne czy ogólnie w przeprowadzeniu i zakończeniu sprawy.
Ale co to właściwie znaczy „odpowiedni" reprezentant? Jakie tu są kryteria? – Wybór reprezentanta rzeczywiście ma kluczowe znaczenie. Odpowiedni to taki, który złoży pozew w ciągu 30 dni od daty otrzymania kompletu dokumentów od klienta, będzie na bieżąco informował o aktualnym statusie sprawy, dopilnuje, aby złożyć wniosek o zabezpieczenie rat, jeżeli jest taka możliwość, nie pobierze dodatkowej opłaty poza opłatą wstępną oraz opłatą za sukces, oraz będzie dostępny dla klienta w trakcie prowadzenia sprawy – mówi Dawid Nitoń z firmy Helpeo, która pomaga kredytobiorcom właśnie w wyborze reprezentanta.
– Trafiają do nas klienci, którzy chcieliby złożyć sprawę do kancelarii. Naszym zadaniem jest zbadać potrzeby i oczekiwania klienta, żeby dobrać ofertę spersonalizowaną pod niego. Nasza usługa jest bezpłatna – podkreśla.
Dlaczego taka usługa jest dziś potrzebna? – Nasza usługa jest dzisiaj wręcz niezbędna, ponieważ jest tak duży natłok kancelarii i firm kancelariopodobnych, które zasypują ofertami rynek, że klient nie jest w stanie samodzielnie porównać ofert – dodaje.
Czy jest szansa, że rynek usług „frankowych" się z czasem ucywilizuje, czy będzie jeszcze większy galimatias? Tu dodajmy istotną informację: mimo ogromnej liczby spraw frankowych i wynikającego z tego obciążenia sądów, trzeba sobie zdawać sprawę z faktu, że największa skala tego rodzaju postępowań prawdopodobnie dopiero przed nami. Większość osób z kredytem waloryzowanym kursem franka szwajcarskiego nadal jeszcze nie zdecydowała się na wejście na drogę sądową.
– Naszym zdaniem rynek usług „frankowych" jest coraz trudniejszy dla klienta. Jest sporo nieprawdziwych informacji w reklamach oraz sporo podmiotów, które wykorzystują niewiedzę klientów. W większości przypadków jest to pierwsze spotkanie klienta z sądem oraz prawnikiem któremu towarzyszy często stres i niepewność – opowiada Dawid Nitoń.
Czy trafiają do nich ludzie, którzy mieli już różne kłopoty, bo nie znaleźli odpowiedniego reprezentanta? – Tak, jest to zdecydowana większość naszych klientów. To pokazuje skalę problemu – mówi. A o co najczęściej pytają zgłaszający się do nich frankowicze. Co ich niepokoi, czego oczekują?
– Przede wszystkim oczekują poczucia bezpieczeństwa. Pytają oczywiście o koszty, zakres oferty oraz doświadczenie i skuteczność kancelarii. Niepokoją ich konsekwencje podjętych decyzji, ale ich przed tym chronimy – podsumowuje.