Czy w biznesach franczyzowych widać oznaki kryzysu? Arkadiusz Słodkowski, członek zarządu Polskiej Organizacji Franczyzodawców: – To trochę zależy od branży, łatwiej mają ci, którzy mogą elastyczniej regulować ceny, jak na przykład w branży spożywczej. W usługach jest o to trudniej. Jednak franczyzobiorcy mają obecnie te same problemy, jakie w ogóle mają przedsiębiorcy, czyli inflację, rosnące koszty wynajmu powierzchni czy presję płacową narzuconą przez ustawodawcę. To dotyczy nie tylko pensji minimalnej. Na przykład podniesienie wynagrodzeń na kasach powoduje natychmiast oczekiwania podniesienia płac ze strony lepiej uposażonych pracowników – opowiada.
Zwraca uwagę na fakt, że trudniejsza sytuacja gospodarcza przekłada się na konieczność modyfikacji modeli biznesowych.
– Jeśli marża się zawęża, to trzeba szybko szukać nowych źródeł dochodu, próbować wprowadzać nowe usługi itd., a czasem trzeba jeszcze raz policzyć, czy dany model franczyzowy nadąża za tak szybko zmieniającą się rzeczywistością gospodarczą. Analitycy w firmach franczyzowych mają co robić – zauważa.
Czy potencjalni franczyzobiorcy wstrzymują się teraz z zaangażowaniem, czy może przeciwnie, właśnie we franczyzie widzą względnie bezpieczną przystań na czas kryzysu?
– Dominuje ostrożność, choć franczyzobiorców nadal nie brakuje. Interesują się taką formą działalności, ponieważ franczyza daje pewien poziom bezpieczeństwa. Na pewno wyższy, niż gdyby działali na własny rachunek. W sieci mogą liczyć na wsparcie w postaci wiedzy. Ostrożność powoduje jednak, że więcej ludzi wybiera klasyczne biznesy, jak sklep spożywczy. Ta branża do czasów pandemii przeżywała swego rodzaju kryzys, pracowała na groszowych marżach, ale w pandemii nie była zamknięta. Wiadomo, że zawsze będzie działać, niezależnie od sytuacji – mówi ekspert POF.
A czy sieci franczyzowe próbują roztoczyć nad franczyzobiorcami, w tym potencjalnymi, jakiś dodatkowy parasol ochronny?
– Starają się obniżyć próg wejścia. Na przykład w firmie logistycznej trzeba było kupić samochody lub przynajmniej wziąć leasing, to teraz bierze to na siebie franczyzodawca, przekazuje pojazdy franczyzobiorcy, który dopiero po jakimś czasie zaczyna to spłacać. Ostatnio widziałem nawet gwarancję zysku, oczywiście po jakimś czasie i przy spełnieniu określonych warunków – dodaje Arkadiusz Słodkowski.
Jak obecna sytuacja wpływa na kondycję różnych biznesów franczyzowych? Przyjrzyjmy się, jak to wygląda w sieciach z różnych branż. Zacznijmy od gastronomii, która wydaje się mocno narażona na zaciskanie pasa przez konsumentów.
Marcin Ciesielski, założyciel i właściciel sieci pizzerii Stopiątka: – Koszty energii, półproduktów, paliw wpływają negatywnie na ostateczny bilans pizzerii. W związku z tym musimy rekompensować ogólne podwyżki podnoszeniem cen produktu końcowego, a więc pizzy. Natomiast nie widzimy zaburzeń sprzedaży, która ciągle rośnie – mówi.
Z czego to wynika?
– Jest to prawdopodobnie spowodowane tym, że o ile sytuacja w poszczególnych gospodarstwach domowych nie jest najlepsza i konsumpcja może maleć, to do segmentu pizzerii przyjdą klienci, którzy do tej pory korzystali z innych lokali gastronomicznych; często wyżej pozycjonowanych, bardziej luksusowych. Natomiast pizza jest dla wszystkich, przeżyła covid, inne kryzysy, tak że mam nadzieję, że czynniki makroekonomiczne również nie spowodują zawirowań. Natomiast kryzys może dotknąć szczególnie restauracje premium, które mogą mieć poważne problemy – analizuje Marcin Ciesielski.
Street food również trzyma się dobrze. Tak widzi to przedstawiciel Sweet Gallery, właściciela kilku sieci z tego segmentu (Bafra Kebab, Lodolandia and Kołacz na Okrągło i SiGelato).
– Produkty, które sprzedajemy, czyli kebaby, lody, gofry, desery, kołacze, pączki i wiele innych słodkości odporne są na zmieniające się czynniki makroekonomiczne. Są to produkty dla wszystkich, dostosowane do każdego portfela – mówi.
Chcąc obniżyć próg wejścia w biznes, wprowadzili w tych konceptach możliwość najmu przyczepy: – Dzięki temu rozwiązaniu franczyzobiorcy nie muszą inwestować swoich środków na otwarcie biznesu, bo całość inwestycji bierze na siebie franczyzodawca. Franczyzobiorca może oczywiście wykupić przyczepę, a wszelkie koszty poniesione za wynajęcie przyczepy przechodzą na poczet jej wykupu – opowiada.
Z punktu widzenia Sweet Gallery największym problemem franczyzobiorców jest brak pracowników. – Niemniej jednak jesteśmy w komfortowej sytuacji, bo praca w punktach sprzedaży naszych konceptów jest zmianowa i można połączyć ją z nauką czy innymi zajęciami. Grafik jest bardzo elastyczny i doceniają to szczególnie uczniowie i studenci – przekonuje przedstawiciel tej marki.
Jeść każdy musi, niezależnie od sytuacji makroekonomicznej, więc branża spożywcza ma przed sobą niezłe perspektywy. Tu również działają sieci franczyzowe. Na przykład pod szyldem Stokrotka działa już prawie 900 sklepów. Jakim kapitałem trzeba dysponować, by dołączyć do tej sieci?
– Potrzebne środki są uzależnione od tego, czy nasz partner prowadzi już sklep, czy zamierza dopiero rozpocząć działalność w tej branży. Franczyzobiorcy zawsze mogą jednak liczyć na nasze finansowe wsparcie na start. Proponujemy otwarcie sklepu Stokrotka zarówno osobom prowadzącym już własną działalność gospodarczą, jak i tym dopiero decydującym się na otwarcie własnego biznesu. Jako Stokrotka dbamy bowiem o to, aby nasi partnerzy zostali przeszkoleni z każdego rodzaju działań, jakich wymaga prowadzenie sklepu – mówi Daria Raganowicz, przedstawicielka sieci Stokrotka.
Wspomniane finansowe wsparcie, a więc również sposób na obniżenie progu wejścia w biznes, oznacza dofinansowanie rozpoczęcia działalności oraz zakup wyposażenia sklepu: – Osoby nieposiadające lokalu do prowadzenia Stokrotki mogą liczyć na naszą pomoc w znalezieniu odpowiedniej placówki. Ponadto wspólnie z naszymi partnerami aranżujemy lokal i opracowujemy jego ofertę. Franczyzobiorcy otrzymują od nas także wsparcie marketingowe otwarcia, zarówno w zakresie materiałów promocyjnych, jak i organizacji samego wydarzenia.
Sieć udostępnia też nowoczesne narzędzia marketingu, np. aplikację mobilną (według informacji Stokrotki, ma już ponad milion użytkowników), do tego standard, jak gazetki czy billboardy, a także reklamę w telewizji i radiu oraz obecność w mediach społecznościowych.
A jak tu jest z elastycznością na co dzień? Co zależy od franczyzobiorców?
– Mogą oni samodzielnie składać zamówienia na potrzebne produkty, w tym te pochodzące od lokalnych dostawców, produkty marki własnej, artykuły świeże: mięsa, wędliny, sery, nabiał, ryby czy owoce i warzywa, a także produkty mrożone. Dostawy realizowane są przez logistykę Stokrotki sześć razy w tygodniu. Nasi partnerzy mogą samodzielnie podejmować decyzje w zakresie marży. Tworzymy dla nich również możliwość skorzystania ze szkoleń oraz pomocy doradców w zakresie zarządzania ofertą sklepu – wyjaśnia Daria Raganowicz.
Czy są inne franczyzowe „bezpieczne przystanie"? Artur Zajdel, prezes zarządu Domu Ubezpieczeniowego Spectrum, przekonuje, że rynek ubezpieczeniowy jest bardzo stabilny: – Obowiązek posiadania ubezpieczenia przez posiadaczy pojazdów, rolników czy określone grupy zawodowe zapewnia trwały i niesłabnący popyt na tego typu ofertę. Co więcej, ludzie coraz częściej szukają odpowiedniej ochrony dla swojego zdrowia, majątku i działalności przedsiębiorczej – potwierdzają to m.in. cykliczne raporty Polskiej Izby Ubezpieczeń. Warto też zwrócić uwagę, że ubezpieczenia dynamicznie rozwijają się w zakresie digitalizacji. Innowacyjne narzędzia technologiczne znacznie usprawniają pracę agenta i kompleksowo wspierają obsługę klienta, sprzedaży czy rozliczeń – mówi.
Zaznacza, że ubezpieczenia są właśnie taką branżą, gdzie wielu przedsiębiorców szuka bezpieczeństwa na płaszczyźnie ekonomicznej.
– Trafiają do nas doświadczeni agenci, którzy chcą mieć lepsze warunki dla swojej obecnej działalności, przedsiębiorcy, którzy chcą poszerzyć ofertę o dochodową gałąź, a także osoby, które planują założenie trwałego i prosperującego biznesu – opowiada Artur Zajdel.
Z drugiej strony, branża ubezpieczeniowa może wydawać się biznesem skomplikowanym, wymagającym specjalistycznej wiedzy.
– Zapewniamy pakiet eksperckich szkoleń, w tym trzymiesięczny start-up i możliwość odbycia stażu, a także zaplecze technologiczne w najnowocześniejszym wydaniu. Udostępniamy partnerom kompleksowy system informatyczny, który zawiera m.in. porównywarkę ubezpieczeń z możliwością wystawienia polisy, inteligentną bazę klientów, moduł do automatycznego rozliczania sprzedaży i wiele innych narzędzi potrzebnych w codziennej pracy. Mamy też aplikację dla agentów ubezpieczeniowych – wyjaśnia przedstawiciel Domu Ubezpieczeniowego Spectrum.
Istnieje taki model logistyczny, w którym sklep internetowy pozyskuje zamówienia, a następnie przekazuje je do hurtowni, dystrybutora lub producenta, a ten zajmuje się wysyłką produktu bezpośrednio do odbiorcy końcowego. Nazywa się to dropshipping, W tej branży również można działać w oparciu o franczyzę. Na czym to polega?
– TakeDrop, jako platforma, daje swoim klientom pełen zakres narzędzi oraz know-how, które pozwalają w ciągu paru dni uruchomić oraz zacząć generować sprzedaż. Każdy produkt, który jest w ofercie sklepu dropshippignowego, w rzeczywistości jest magazynowany niezależnie od sprzedawcy w sklepie. W modelu tym nie trzeba ograniczać się do jednego kraju i zamówienia można pozyskiwać z całego świata. TakeDrop daje technologiczne połączenie z dostawcami produktów z wielu krajów, co pozwala zarabiać nie tylko w złotówkach ale też dolarach, euro czy funtach – mówi Tomasz Niedźwiecki, prezes zarządu TakeDrop.
Podkreśla, że ta platforma sprzedaży jest beneficjentem obecnej recesji: – Choćby ze względu na wzmożone zainteresowanie dodatkowymi źródłami zarobku. Ponad 60 proc. naszych klientów otwiera dzięki nam swój pierwszy biznes, który jest traktowany jako dodatkowe źródło dochodu. Ze względu na bardzo niski próg wejścia w biznes, zaczynając od 50 zł miesięcznie, coraz więcej osób decyduje się, aby poprawić swoją kondycję finansową dzięki wejściu w e-commerce.
Tu próg wejścia jest więc bardzo niski. Można taki sklep prowadzić „po godzinach".
– Dropshipping jako model biznesowy maksymalnie redukuje ryzyko choćby poprzez brak konieczności inwestowania we własny magazyn – dodaje Tomasz Niedźwiecki.
A jak się trzyma biznes balonowy? Agnieszka Falińska, menedżer ds. rozwoju marki GoDan: – Mamy ten przywilej, że nasze produkty od kilku lat są bardzo popularne, jest to modny produkt, który przy okazji różnych celebracji wykorzystuje się w tworzeniu kompozycji balonowych. Oczywiście martwię się inflacją, która, jeżeli doprowadzi do zubożenia społeczeństwa, może przełożyć się na spowolnienie sprzedaży – mówi.
Co w tej branży jest dziś największym wyzwaniem?
– Zachowanie cen na stabilnym poziomie oraz przewidywanie kosztów prowadzenia biznesu – wyjaśnia. – Franczyzobiorcy sieci Godan najczęściej mają jednego pracownika lub stosują samozatrudnienie, zatem koszty pracy są zminimalizowane. Zawsze pilnowaliśmy, żeby koszty prowadzenia biznesu były optymalne, mimo że koniunktura nam sprzyja, trzymanie kosztów pod dużą kontrola pozwala przetrwać też trudniejsze czasy – podkreśla Agnieszka Falińska.
Franczyzę można prowadzić również w branży usług kurierskich. Łukasz Osyra, Ship Center Poland: – Jeśli chodzi o naszą sieć, to aktualna sytuacja z pewnością przysparza pewne problemy związane ze zwiększonymi kosztami prądu czy też ogrzewania lokalu, czy też zwiększonymi kosztami transportu przesyłek kurierskich. Jednak branża kurierska cały czas również odnotowuje wzrost i staramy się wspólnie z naszymi franczyzobiorcami rekompensować zwiększone koszty większą liczbą przesyłek, jak również wprowadzaniem nowych usług czy też rozwiązań systemowych dla naszych klientów, które pomagają zaoszczędzić czas oraz koszty procesu nadawania przesyłek – zapewnia.
I dodaje: – Już w tym miesiącu wprowadziliśmy dwóch nowych przewoźników, dzięki którym rozszerzyliśmy wachlarz obsługiwanych klientów, oraz rozpoczynamy współpracę w zakresie wydawania paczek dla grupy Allegro. Oczywiście również wprowadzamy nowe rozwiązania systemowe, takie jak integracje ze sklepami internetowymi, czy też ekspresowe pobrania umożliwiające bardziej efektywną pracę naszym franczyzobiorcom – mówi Łukasz Osyra.
Jedna z sieci prowadzi studia treningów EMS (trening elektrostymulacji mięśni). Bartłomiej Stanek, CEO Studia Synergy: – Nasi franczyzobiorcy otrzymują od nas wsparcie m.in. w obszarze aktualizacji modelu biznesowego czy edukacji. Ze względu na to, że w naszym koncepcie mocno stawiamy na wysoką jakość obsługi klienta i samego treningu, zwiększamy element edukacji w naszej sieci, by wskazywać franczyzobiorcom, jak kreować wyjątkowe doświadczenie dla klientów. Dodatkowo, dzięki pozostawaniu w stałym kontakcie z nami i edukacji, franczyzobiorcy bardziej uważnie monitorują rentowność swojego biznesu i mogą szybciej reagować na zmiany.
Niepewność w gospodarce i niestabilne warunki makroekonomiczne skłaniają raczej do ostrożności. Tak się przynajmniej wydaje. A jak jest w praktyce?
Łukasz Osyra: – Aktualnie zainteresowanie branżą kurierską i uruchomieniem placówki Ship Center jest spore, jednak widać również, że nasi potencjalni partnerzy biznesowi „patrzą" na każdą wydaną złotówkę i ostrożniej podchodzą do inwestycji, sam proces uruchomienia punktu od momentu kontaktu z zainteresowana osobą również się wydłużył. Jednak myślę, że większość potencjalnych franczyzobiorców zdaje sobie sprawę, że współpracując w sieci, mają większe szanse na powodzenie swojego biznesu i mogą liczyć na wsparcie franczyzodawcy w zakresie prowadzenia swojego i naszego biznesu – podkreśla.
Agnieszka Falińska, GoDan: – Widzę lekki spadek zapytań dotyczących franczyzy, dłuższy czas namysłu i wstrzymywanie się z decyzjami o uruchomieniu sklepu do momentu ustabilizowania się sytuacji. Zapytania od potencjalnych franczyzobiorców wpływają, a realizacje nowych sklepów Godan Balony i dekoracje odbywają się według planu. Zauważam wzrost zapytań u osób prowadzących już jakiś biznes i szukających możliwości poszerzenia oferty o stworzenie sklepu na przestrzeni już w jakiś sposób przez nich zagospodarowanych – mówi.
– Zainteresowanie nowych franczyzobiorców nie słabnie. Ludzie coraz częściej dostrzegają ogromny potencjał w branży treningów EMS, która jest stosunkowo młodą i dynamicznie rozwijającą się branżą. Widzą, że taki biznes ma potencjał długoterminowy, ze względu na trendy, w jakie się wpisuje – mówi Bartłomiej Stanek, CEO Studia Synergy. – Według naszych obserwacji, ze względu na aktualną sytuację makroekonomiczną, ludzie znacznie ostrożniej podchodzą do zakładania własnych biznesów. Jest potrzeba inwestowania kapitału, ale dokonywana jest znacznie dłuższa analiza poprzedzająca taki krok. To jednak sprzyja rozwojowi franczyzy, ponieważ jak wskazują badania — żywotność firm, które działają w konceptach franczyzowych, jest o kilkadziesiąt procent większa niż żywotność firm działających samodzielnie – podsumowuje.
Wszystkie komentarze