Łączenie ludzkich komórek rozrodczych jest rutynową procedurą, którą embriolog wykonuje praktycznie każdego dnia - podkreśla dr n biol. Marcin Kucia, embriolog w Medistica Ginekologia + Płodność.

dr n biol. Marcin Kucia, embriolog w Medistica Ginekologia + Płodność

Rola embriologa w procedurach wspomaganego rozrodu in vitro polega przede wszystkim na prawidłowym zaopiekowaniu się materiałem genetycznym pobranym od pacjentów. Embriolog łączy męskie i żeńskie komórki rozrodcze i obserwuje proces rozwoju zarodków, a doświadczenie embriologa ma istotne znaczenie w procesie zapłodnienia pozaustrojowego.

Jestem embriologiem z dziewięcioletnim stażem pracy w klinice leczenia niepłodności, codziennie wykonuję telefony do pacjentów, informując ich o przebiegu hodowli ich zarodków oraz możliwych scenariuszach, które zarodki i w jakiej liczbie rokują do podania ich lub zamrożenia. Jestem w stałym kontakcie z pacjentami. Są trzy krytyczne momenty w procedurze in vitro – Punkcja jajników kobiety, po której dowiadujemy się o ilości i jakość pozyskanych komórek jajowych, etap rozwoju zarodków trwający przeważnie 5-6 dni oraz czas wyczekiwania na efekt procedury, czyli transfer zarodka i wynik BetaHcg. To trudny czas dla pacjentów, ale i dla zespołu medycznego, ponieważ wierzymy i dokładamy wszelkich starań, aby efektem leczenia była upragniona ciąża u naszych par.

Łączenie ludzkich komórek rozrodczych jest rutynową procedurą, którą embriolog wykonuje praktycznie każdego dnia. Najczęstsze utrudnienia pojawiają się w momencie gdy w nasieniu męskim obserwujemy bardzo małą ilość plemników o obniżonym ruchu i morfologii, oraz gdy komórek jajowych jest mało lub gdy są one słabej jakości.

W takich przypadkach procedura zapłodnienia pozaustrojowego wymaga wielkiej precyzji i wytrwałości.

Komentarze