"Nie ma prawie żadnej innej żywności, która tak bardzo zanieczyszcza nasze środowisko i klimat jak mięso" - zaczyna swój tegoroczny raport "Meat Atlas", niemiecka organizacja pozarządowa Heinrich-Boll-Stiftung.
I wylicza w nim: hodowla zwierząt generuje 14,5 proc. światowych emisji gazów cieplarnianych. Cały przemysł związany z produkcją żywności pochodzenia zwierzęcego, czyli działania związane m.in. z wypalaniem lasów, uprawą roślin pod pasze, przez emisje związane z hodowlą zwierząt aż po transport pomiędzy wszystkim łańcuchami produkcyjnymi i zużycie energii w trakcie procesów produkcyjnych to ok. 18 proc. światowych emisji gazów cieplarnianych. To więcej niż emituje transport.
Wszystkie komentarze
bo jest smaczna? pożywna? bo naczelne wszystko żerne? bo po udoskonaleniu polowań przyspieszyła ewolucja homo?
rzeźnik czy nałogowy mięsożerca nie widzi żywych istot w „tuszy” ani „mięsie”
ja bym powiedział greenwasching
Prawdziwa ulga dla klimatu to będzie jak sie przestanie promować wielodzietność.
wcale nie maleje - taka kaszanka jest pyszna!!! pasztetowa w śliskim flaku...
i salceson!!!
No, rzeźnikom i miesozercom nie maleje, to znaczy apetyt. Bo przedwczesna miażdżyca robi swoje.
tereferqq
masz badania "wegeterrorystow"
Mnie jako mięsożercy apetyt nie maleje, za to wygląda, jakby ktoś chciał wzbudzić nienawiść do człowieka, z powodu wykonywanego przez niego zawodu. Określenie 'Ekonaziol' przy takim podejściu nabiera głębszego znaczenia...
Twoja agresywna postawa prowokuje mnie do rzucenia w diabły weganizmu. Boję się, że stanę się takim samym idiotą.
cale szczęście polski chłop przetrwał okupacje, kolektywizacje, wyżywił siebie i jeszcze cielęcinę, baleron do "głodującego" miasta zawiózł...
Tu właśnie jest pies zakopany. Bo w rzeczywistości, diety bezmięsne potrafią już zastąpić mięso w 100% i to właśnie *dzięki* postępowi cywilizacji. Dzięki niemu nie ma już problemu z białkiem, witaminą B12 czy cholera wie czym jeszcze. Każdy może spytać się lekarza czy to prawda, albo zobaczyć w wikipedii. Teraz bycie wegetarianinem jest trywialne a ze dwie dekady temu kosztowało naprawdę wiele wysiłku.
Tego ten człowiek nie rozumie, i nie dziwię mu się. Musi to tak przedstawiać, bo inaczej musiałby nazwać po imieniu to, czym się zajmuje.
Zaczęło się od bóli w stawach, potem diagnoza i wyrok - dna moczanowa.
Obecnie - wolno mi jeść chudy ser biały i popijać maślanką.
Zero alkoholu, zero mięsa, tłustych serów, grzybów ... nie wszystkie owoce (choć większość) i nie wszystkie warzywa (absolutnie nie wolno mi mojego ukochanego bobu)
Piszę o tym wszystkim, bo wiedziałem, że przesadzam tak dużo jedząc, ale .... mi miałoby się coś stać? Naprawdę? Czy może zaszkodzić nie 1 schabowy a 2? Albo podwójny burger ... Jedzenie mięsa szkodliwe!!?? No to teraz wiem, że szkodliwe i to bardzo.
Do końca mojego życia nie wolno mi wypić nawet 1. piwa! Czy pokosztować mięsa z grilla ... Tak sobie nawarzyłem!
bredzisz.... to raczej od piwa i węglowodanów...
Dna moczanowa - inaczej podagra - to jak czytam "choroba królów" dawniej. Pili wino, zagryzali mięsem i ... się działo.
W moim przypadku - piwo i mięso i mam "chorobę królów" bez bredzenia.
lekarz? Dlaczego negujesz to, co napisał tilow333? Lepiej zastanów się jak coś napiszesz. Kim jestes z wykształcenia, że piszesz o kimś, że bredzi?
Ja bym się leczył madyczną marihuaną.