Wodę trzeba łapać, gdzie się da. Dla rolnictwa ważna jest mała retencja, czyli zatrzymywanie wody na przykład w oczkach wodnych na polach i czy w lasach. Jak czytamy w Alercie Wodnym stworzonym przez think tank Open Eyes Economy, warto też przywrócić funkcje retencyjne na 6,5 mln ha terenów zmeliorowanych w ubiegłych dziesięcioleciach.
"Mamy ponad 250 tys. km rowów melioracyjnych, które odprowadzają stale wodę do rzek, zamiast przytrzymywać ją na polach. Tylko około 10 proc. z nich ma funkcjonujące zastawki umożliwiające zatrzymywanie wody" - czytamy w dokumencie.
Wszystkie komentarze
Bardzo dobrze, że Pani Edyta Bryła podjęła ten trud, ale też robi to amatorsku i stąd moich kilka uwag.
1. O melioracji- W tej czarnej dziurze , czyli PRL, ówczesne państwo wykonało na potrzeby rolników olbrzymią sieć melioracyjną z rowami, zastawkami ,siecią sączków. SGGW szkoliło fachowców , a prof. Zakaszewski został nawet prezydentem światowej organizacji. Cała ta infrastruktura została przekazana w konserwację Spółkom Wodnym, czy chłopom. Szkoda,że pani nie wyjaśniła, co to znaczy słowo melioracja, a jest to istotne bo teraz rozumie się je jako odwodnienie, osuszanie. A melioracja to "ulepszanie" stosunków wodnych w glebach. Kto zniszczył te instalacje, te zastawki, które teraz mogłyby zatrzymywać wodę na polach?
2.Zapora we Włocławku na pewno nie rozwiąże suszy na Kujawach, ale :
-na długosci 50km pozwala w czasie suszy pobierać wodę rolnikom do ich deszczowni.
- w rejonie całego zbiornika utrzymuje wysoki poziom wód gruntowych i pełne studnie w gospodarstwach rolniczych.
- w razie nawalnych deszczów w górnym biegu Wisły zmagazynuje kilkadziesiąt milionów m3 wody
- a przy okazji wyprodukuje ekologiczny prąd, a rybacy złowią sporo ryb.
Wiarygodne informacje o zbiorniku udzielą pani naukowcy z Uniwersytetu w Toruniu Wydział Ochrony Środowiska, którzy badają zbiornik od chwili powstania.
3.O szkodliwości zbiorników sztucznych
Zbiorniki na rzekach nie buduje się tylko dla żeglugi, bo ona jest tylko możliwa kiedy rzeka tworzy kaskadę.Celem budowy zbiorników jest : magazynowanie wody, ochrona przed powodzią, produkcja energii elektrycznej, nawadnianie pół rolniczych, gospodarka rybna, turystyka.
Ciągle pseudonaukowcy ekologiczni twierdzą, że zbiorniki wodne mają negatywny wpływ na środowisko, ale nie wymieniają na czym to polega.
Każde działanie człowieka wbrew naturze jest dla niej szkodliwe. Autostrady, samochody ,opakowania plastykowe, betonowane parkingi , miliardy ton śmieci i elektrośmieci, elektrownie węglowe, wycinanie lasów jest chyba stokroć szkodliwsze niż zbiorniki wodne wtopione w krajobraz magazynujące wodę i chroniące przed powodzią.
Na koniec wypowiedź pana Kuncewicza w pani artykule"nieuregulowana Wisła to powód do dumy". Może i tak, ale dumą nie zastąpisz braku wody.
I na koniec gdyby w 1997 roku , przy tej powodzi tysiąclecia ktoś posłuchał fachowców i wysadził wały przed Wrocławiem, to strat byłoby mniej, ale chłopi musieliby się na to zgodzić i mieć pokryte wszystkie szkody. Teraz taką funkcję będzie pełnił pusty zbiornik Racibórz.
Dziękuję za ten post, nie muszę się rozpisywać :)
Dodam tylko:
1) Najlepiej o szkodliwości zbiorników zaporowych świadczą obszary Natura 2000, tak ptasie, jak i siedliskowe, obficie ustanawiane wokół tychże zbiorników, niekiedy praktycznie uniemożliwiając gospodarowanie wodą na tych zbiornikach (jeśli tak postanowi RDOŚ w planach ochrony obszaru N2k, bo przyrodzie raczej to nie przeszkadza).
2) Niesłusznie odmawia się żegludze śródlądowej, (piszę o Odrze), potencjału. Zgadza się, obecnie po polskich rzekach pływa żałośnie mało jednostek, ale to wynika nie z braku potrzeb na transport tego rodzaju, ale z fatalnego stanu infrastruktury właśnie. Tam, gdzie nie ma torów, pociąg nie pojedzie, ale trudno na tej podstawie mówić o braku potrzeby kolei w tej lokalizacji.
3) Jeśli Odra w ciągu ostatnich kilkuset lat ciągłych przeróbek utraciła c.a. 30% swojej długości (regulacje, ścinanie meandrów) przy zachowaniu wysokości punktów: ujścia i źródła, został zwiększony średni spadek, a więc i szybkość spływania wody. Oznacza to większe zagrożenie i przy nawalnych opadach, i przy suszy. Kaskadyzacja i budowa zbiorników pozwalają to zniwelować. A mitygowanie negatywnych oddziaływań na środowisko przy budowie tych obiektów jest jak najbardziej możliwe - to praca dla inżynierów i naukowców (ale tych prawdziwych, a nie kierujących się zestawem schematów i skrótów myślowych).
4) Każdy rodzaj retencji jest nam potrzebny: i mała, i duża, i łapanie deszczówki na posesji, i przyzwoite zbiorniki, i obiekty melioracji. W miastach bez porządnych planów gospodarowania wodą deszczową się nie obejdzie (przykłady z Bytomia, Warszawy i wielu innych miast). Nie ma sensu przywiązywać się tylko do jednego rodzaju retencji.
Nie jesteśmy na Słowacji...
Ale możemy brać dobry przykład
Na oczyszczenie zbiorników nie są potrzebne pomysły tylko pieniądze. Rozwiązania są znane od dawna.
Centralnie to chyba nigdy - wymagało by to montażu dodatkowych rur we wszystkich budynkach. W mikroskali , we własnym domu /mieszkaniu możesz to zrealizować już dziś. Wystarczy zakumulować wodę po prysznicu i powtórnie ją wykorzystać .
Politechnika Śląska w Gliwicach rozpoczyna remont akademika (dla 150 mieszkańców) z założeniem zbierania deszczówki i "szarych" ścieków do wykorzystania ich do spłuczek.
Przed stu laty ludzie to rozumieli, a system grobli i rowów z zaporami można jeszcze zobaczyć w dawnych Prusach. Stan ich niestety jest marny.
Odkrywamy świat na nowo.