26 czerwca 2022 roku rozpoczyna się 11. sesja Światowego Forum Miejskiego (WUF11) w Katowicach. Wydarzenie odbędzie się pod hasłem „Zmieniamy miasta dla lepszej przyszłości". W czasie pięciu dni delegaci z całego świata będą dyskutować nad zrównoważonym i odpowiedzialnym rozwojem miast. WUF11 będzie nie tylko miejscem spotkań ekspertów, ale także przestrzenią wsłuchiwania się w najważniejszy głos każdego miasta – głos jego mieszkańców.
W Polsce mamy 964 miasta. Z rządowych danych wynika, że zajmują one powierzchnię 22,2 tys. km kw., czyli 7,1 proc. powierzchni Polski. Mieszka w nich 22,8 mln osób, co daje 59,8 proc. populacji kraju. Większość polskich miast to nie są wielkie metropolie. Co piąte ma mniej niż 20 tys. mieszkańców, zaś tylko 37 z nich powyżej 100 tys. mieszkańców.
To m.in. dla nich rząd przygotował kolejną odsłonę Krajowej Polityki Miejskiej (KPM 2030), czyli – jak czytamy we wstępie – „instrument prowadzenia polityki rządu RP wobec miast i miejskich obszarów funkcjonalnych". W dokumencie odnajdujemy deklarację, że „rozwój miast stanowi istotny element polityki rozwoju kraju, w tym polityki regionalnej. Miasta różnej wielkości i powiązane z nimi funkcjonalnie obszary (miejsko-wiejskie) odgrywają i będą odgrywać coraz bardziej istotną rolę w rozwoju społeczno-gospodarczym i przestrzennym regionów w najbliższych latach".
KPM ma jeden cel nadrzędny i sześć, które go uzupełniają. Cel główny został opisany jako współpraca miast z otoczeniem i „stawianie czoła wyzwaniom rozwojowym oraz budowanie warunków do wzmacniania zdolności miast i miejskich obszarów funkcjonalnych do zrównoważonego rozwoju, polepszania jakości życia mieszkańców i budowania odporności na obserwowane zmiany klimatu".
Sześć celów uzupełniających jest bliższych miejskiej codzienności. Według KPM miasto ma być zatem:
Kompaktowe, co oznacza dążenie do rozwoju obszarów miejskich (w zwartości strukturalnej) w sposób zrównoważony i odpowiedzialny oraz racjonalnego wykorzystania przestrzeni i dostępnych zasobów.
Zielone. Oznacza to przeciwstawianie się pogłębianiu kryzysu klimatycznego, przeciwdziałanie skutkom zmian klimatu, ograniczenie emisji zanieczyszczeń powietrza oraz odbudowywanie ekosystemów na obszarach miejskich (zwiększanie trenów zielonych oraz ciągłość ekosystemów przenikających się z obszarami zurbanizowanymi).
Produktywne, co oznacza oparcie rozwoju obszarów miejskich na zdywersyfikowanej gospodarce, która zapewnia mieszkańcom miejsca pracy, tworząc solidną inwestycyjną podstawę zrównoważonego rozwoju miejskiego.
Cyfrowe. Chodzi o wykorzystanie procesów transformacji cyfrowej na rzecz wzmacniania wzajemnych relacji pomiędzy zarządzającymi obszarem miejskim, mieszkańcami, organizacjami pozarządowymi i przedsiębiorcami, aby efektywnie zarządzać rozwojem miejskim.
Dostępne. Ważne jest nie tylko niwelowanie barier poprzez racjonalne usprawnienia organizacyjne i funkcjonalne, ale także gwarancję zapewnienia równych szans wszystkim mieszkańcom i pełnego ich uczestnictwa w życiu społeczności oraz w dostępie do usług publicznych.
Sprawne. W KPM zostało to opisane jako „zdolność skutecznego zarządzania, efektywnego wykorzystania zasobów własnych, ale także umiejętność współpracy między wszystkim uczestnikami procesów rozwoju miejskiego (współpraca partnerska między instytucjami, organizacjami społecznymi i gospodarczymi, mieszkańcami, i in. – nie tylko w obrębie miast, ale także w ich obszarze funkcjonalnym)".
Skoro są cele, to są też wyzwania, z którymi trzeba się zmierzyć. KPM 2030 wyróżnia kluczowe wyzwania dotyczące miast i ich obszarów funkcjonalnych oraz proponuje priorytetowe kierunki rozwiązań wokół kwestii: problemów suburbanizacji i ładu przestrzennego, współpracy w miejskich obszarach funkcjonalnych oraz wzmocnienia zdolności rozwojowych miast (także poprzez transformację cyfrową), jakości środowiska przyrodniczego w miastach i działań adaptacyjnych wobec zmian klimatu, systemów mobilności miejskiej i bezpieczeństwa, zwłaszcza niechronionych uczestników ruchu, promocji działań na rzecz podnoszenia kapitału społecznego, ze szczególnym uwzględnieniem potrzeb mieszkaniowych.
Eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego z prof. Przemysławem Śleszyńskim na czele policzyli, ile kosztuje rozlewanie się miasta i jaki rachunek dostajemy za chaos przestrzenny. Wszystko co złe zaczyna się od błędów w planowaniu miasta. Tam, gdzie radni takie plany uchwalili, mogłoby zamieszkać aż 59 mln osób. Polska tylu mieszkańców nigdy nie będzie miała, co nie przeszkadza i tak budować w polu. PIE oblicza, że chaos przestrzenny w Polsce kosztuje nas rocznie 84,3 mld zł.
Prof. Przemysław Śleszyński wyjaśnia, że koszty ponoszą mieszkańcy, przedsiębiorcy i państwo, w tym samorządy. Najwięcej płacimy za przemieszczanie się. Tylko dodatkowe koszty dojazdów do pracy to prawie 26 mld zł. Kolejne 20 mld zł to koszty związane z budową i utrzymaniem dróg, wodociągów i kanalizacji. Inne koszty związane z dewastacją środowiska, zmiany przeznaczenia gruntów i cen na rynku nieruchomości to następne 32 mld zł.
– Trzeba jednak zaznaczyć, że wyliczone kwoty przedstawiają minimalny pułap kosztów chaosu przestrzennego – mówi w podsumowaniu raportu prof. Przemysław Śleszyński.
Autorzy dokumentu wskazują, że skutkiem rozlewania się miast jest także m.in. nierównomierny dostęp do usług publicznych. Wyniki raportu wskazują, że na niską dostępność transportową mieszkańcy stref podmiejskich narzekają trzykrotnie częściej (45 proc.) niż mieszkańcy największych miast (14 proc.).
Z opracowania PIE wynika też, że chaos urbanistyczny przekłada się na estetykę. Aż 56 proc. mieszkańców narzeka na duże reklamy na osiedlach mieszkaniowych. Podobnie jest w przypadku reklam o wielkim formacie przy głównych ulicach. Za uciążliwe uznaje je 47 proc. pytanych. Źle są też oceniane banery reklamowe na płotach domów i firm. Krzywi się na nie aż 55 proc. respondentów. Najmniej lubimy jednak reklamy, które zasłaniają budynki. Za uciążliwe uznaje je dwie trzecie uczestników badania PIE. Drażnią też ogromne billboardy umieszczone poza miastem, gdzieś przy drodze. Krytycznie ocenia je 61 proc. pytanych.
Z badania wynika coś jeszcze – aż 46 proc. osób uważa, że za estetykę miasta odpowiadają władze gminy. „Drugą kategorią odpowiedzialnych są sami mieszkańcy – ze średnią liczbą wskazań wynoszącą 21 proc. Pozostałe kategorie podmiotów – policja, straż miejska, przedsiębiorcy oraz agendy ponadgminne – zebrały łącznie 33 proc. wskazań" – czytamy w raporcie PIE.
W komentarzu badacze uznają taki wynik za racjonalny, bowiem w ich opinii to właśnie gmina ma odpowiednie narzędzia, by zadbać o wygląd miasta. Nie odpowiadają jednak na pytanie, co mają zrobić mieszkańcy, gdy gmina albo miasto z takich możliwości nie korzysta.
Chaos przestrzenny i rozpraszanie się zabudowy ma zatem bezpośrednie przełożenie na jakość życia mieszkańców. Większa odległość od miejsca pracy oraz niższa dostępność usług publicznych sprawiają, że muszą oni poświęcić więcej zasobów (czasu i pieniędzy), aby do nich dotrzeć. Pośrednio powoduje to także koszty społeczne i środowiskowe (np. zanieczyszczenia wywołane środkami transportu indywidualnego).
Celem nadrzędnym KPM 2030 jest budowanie warunków do wzmacniania zdolności miast i miejskich obszarów funkcjonalnych do zrównoważonego rozwoju, polepszania jakości życia mieszkańców i budowania odporności na obserwowane zmiany klimatu. Do zrealizowania jej ambitnych założeń niezbędne są dwie rzeczy. Pierwszym jest stworzenie ram prawnych, organizacyjnych oraz finansowych, które sprawią, że ich wdrożenie będzie możliwe. Drugim jest eliminacja (a przynajmniej radykalne ograniczenie) działań, których skutki będą oddalać nas od realizacji jej postanowień. Śmiało można powiedzieć, że przyjęcie KPM 2030 to nie koniec, a dopiero początek pracy.
Jednocześnie zawartych w KPM 2030 propozycji rozwiązań (które większość strony samorządowej popiera) nie można oceniać w oderwaniu od bieżących działań administracji rządowej.
Samorządowcy alarmują wręcz, że bieżąca polityka rządu otwarcie idzie „w poprzek" propozycjom zawartym w projekcie KPM 2030 i może utrudnić realizację jej celów.
Chodzi np. o stałe zmniejszanie dochodów własnych samorządów. Dzieje się tak za sprawą polityki fiskalnej obecnego rządu.
„Realizacja KPM 2030 powinna kierunkowo zmierzać do wprowadzania reform zwiększających autonomię i samodzielność jednostek samorządu terytorialnego, zarówno jeśli chodzi o zakres wykonywanych przez nie zadań, jak i możliwości finansowych, które pozwolą na ich efektywną realizację" – zwraca uwagę Unia Metropolii Polskich.
UMP ma nadzieję, że 11. sesja Światowego Forum Miejskiego w Katowicach, na którym KPM 2030 zostanie oficjalnie zaprezentowana, będzie także wstępem do dyskusji nad sposobem realizacji jej celów uwzględniającym samodzielność miast i interesy mieszkańców.
Wszystkie komentarze