Piotr Całbecki, marszałek województwa kujawsko-pomorskiego: Zdecydowanie tak, cechuje się dużą różnorodnością przyrodniczą. Mamy wiele parków krajobrazowych, rezerwatów, obszarów chronionych. Niestety industrializacja i rozwój osadnictwa powodują coraz większe spustoszenie na tych obszarach. Wydaje się, że antropopresja jest silniejsza od systemów ochrony przyrody. Wokół dużych ośrodków miejskich mieliśmy przepiękne, dzikie obszary, a dzisiaj na skutek osadnictwa są one bezpowrotnie niszczone.
- Chodzi na przykład o tereny wokół Torunia i Bydgoszczy, gdzie dziś mamy m.in. wielkie noclegownie. Rozumiem, że są potrzebne nowe tereny inwestycyjne, ale brak patrzenia w skali regionu na miejscowe plany zagospodarowania prowadzi do bardzo chaotycznej, rabunkowej wręcz wobec zasobów przyrodniczych gospodarki. Gminy często wprowadzają możliwość zabudowy na cennych przyrodniczo obszarach. Bywa, że jest to zabudowa niezorganizowana, nie osiedla. Giną obszary leśne, łąki, a także żyzne gleby. Można nad tym zapanować pod warunkiem, że zrównoważone planowanie przestrzenne będzie rzeczywistością, a nie tylko fikcją. My jako województwo mamy obowiązek ochrony obszarów przyrodniczych, ale poza tworzeniem parków (o ile gminy się na nie zgodzą) nie mamy żadnych narzędzi wpływu na planowanie przestrzenne. Nasze wojewódzkie plany zagospodarowania przestrzennego to fikcja. Są tylko opinią, nie mają żadnej mocy stanowiącej.
- Razem mamy ich 10. Część z nich została utworzona jeszcze wcześniej, decyzją wojewody. Dzisiaj ta procedura jest bardziej skomplikowana. Nie wiem dlaczego, ale wielu osobom ochrona środowiska nadal kojarzy się z czymś negatywnym. To absurd, bo w nowoczesnej gospodarce tworzenie obszarów chronionych wspiera rozwój. Za mojej kadencji utworzyliśmy dwa parki. Najnowsze projekty to Park Krajobrazowy Góry Łosiowe pod Grudziądzem i Nadwiślański Park Krajobrazowy. Wydaje mi się, że 10 parków w regionie to nie jest mało, zwłaszcza że wszystkie mają własne struktury organizacyjne. Niektóre województwa łączą swoje parki w jeden organizm, u nas każdy park ma swoje kierownictwo. Nie po to, żeby mnożyć administrację, ale żeby te obszary były jak najlepiej chronione i udostępniane w celach edukacyjnych.
Edukacja ekologiczna to bardzo ważny element misji parków i w ogóle ważna kwestia. Przez nasze ośrodki edukacji ekologicznej przewinęło się w ciągu dekady 400 tysięcy młodych ludzi.
- Myślimy o tym, żeby jeszcze bardziej wykorzystać dolinę Wisły. Park krajobrazy istnieje już w okolicach Chełmna, przeprowadziliśmy wstępne analizy dotyczące powiększenia go w stronę Torunia, aż do gminy Zławieś Wielka. Myślimy też o utworzeniu kolejnego parku w okolicach Osia, gdzie właściwie zaczynają się zielone płuca Polski. W okolicach Brodnickiego Parku Krajobrazowego jest jeszcze piękna zintegrowana enklawa. Nie ma tam dużych ośrodków miejskich, rozwija się turystyka ekologiczna.
- Na pewno przyjazne, zielone otoczenie lecznicy pozytywnie wpływa na pacjentów, a także pracowników ochrony zdrowia. Wszystkie nasze szpitale są zlokalizowane na obszarach zielonych. Szpital na Bielanach w Toruniu przylega do wielkiego parku. Kiedy rozbudowywaliśmy tę placówkę, musieliśmy niestety wyciąć trochę drzew. W zamian posadziliśmy w zabetonowanym Toruniu tysiące nowych. We Włocławku szpital znajduje się w kompleksie leśnym. Podobnie jest w Bydgoszczy, gdzie zarządzamy m.in. Kujawsko-Pomorskim Centrum Pulmonologii położonym w podmiejskiej dzielnicy Smukała, na chronionym, cennym przyrodniczo terenie. Obecnie planujemy stworzyć tam ośrodek opieki długoterminowej dla seniorów.
Przy wszystkich inwestycjach staramy się, żeby nie brakowało zieleni, bo ona poprawia jakość życia w miastach.
- To nie jest projekt dla samorządu województwa. Rekultywacja tego terenu jest zbyt kosztowna. Koszty te powinny obciążać podmiot odpowiedzialny za skażenie, a ponieważ nie ma już Zachemu, powinien to wziąć na siebie skarb państwa. Podsiąki z tego obszaru docierają do wód gruntowych, spływają do rzeki i zanieczyszczają nie tylko ten teren, ale też wodę pitną i Wisłę. Instytucje państwowe powinny się tym zająć jak najszybciej i w pierwszej kolejności zlecić niezależną ekspertyzę, na podstawie której podjęte będą dalsze działania. Ten temat jest odkładany na przyszłość, od kiedy pamiętam. My podejmujemy działania doraźne, m.in. sfinansowaliśmy badania przesiewowe mieszkańców tych okolic. U 90 proc. badanych stwierdzono wówczas nieprawidłowe wyniki morfologii krwi.
Jako marszałek województwa mam nadzieję, że kwestia pozostałości po Zachemie zostanie wkrótce załatwiona.
Wszystkie komentarze