W wyniku presji społecznej Lasy Państwowe powołały zespół, który ma opracować zasady zarządzania lasami aglomeracyjnymi. Niestety, w zasadzie nie wiadomo, w jakim kierunku zmierzają proponowane rozwiązania - mówi Marta Jagusztyn, założycielka i członkini zarządu Fundacji Lasy i Obywatele.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Marcin Czyżewski: Czy z punktu widzenia mieszkańców miast lasy miejskie i podmiejskie to ważne i cenne tereny?

Marta Jagusztyn, założycielka i członkini zarządu Fundacji Lasy i Obywatele: - Oczywiście, że lasy podmiejskie są cenne. Pełnią wiele funkcji, które m.in. dla ludzi mieszkających w miastach są niezwykle ważne.

W jaki sposób nam służą?

- Wymienię tylko te najważniejsze funkcje. Po pierwsze, moderują skutki zmiany klimatu - chronią przed upałami, skutkami wichur, mają pozytywny wpływ na gospodarkę wodną. Lasy górskie na przykład chłoną wodę i zapobiegają powodziom. Po drugie, są miejscem odpoczynku i wytchnienia. Po trzecie, pełnią funkcję edukacyjną. Dzieci uczą się w nich kontaktu z przyrodą. Te wszystkie funkcje są zapisane w ustawie o lasach jako istotne dla interesu społecznego. Niestety, bardzo często brak konkretnych zapisów w prawie i wewnętrznych regulacjach Lasów Państwowych, które by te funkcje chroniły. Istnieje na przykład kategoria lasów ochronnych. Ponad połowa lasów w Polsce to w teorii lasy ochronne, gdzie pozyskiwanie surowca nie powinno być priorytetem. Niestety, bardzo często prowadzona jest w nich standardowa gospodarka leśna.

Czy nasze lasy podmiejskie lub też miejskie są w dobrym stanie?

- Lasy Państwowe zarządzają nimi tak, jakby były to lasy o wiodącej funkcji gospodarczej. Powoduje to rosnące fale sprzeciwu. Wśród prawie 300 obywatelskich inicjatyw leśnych, które zidentyfikowałyśmy, ponad połowa to interwencje w lasach podmiejskich. Protestują zarówno mieszkanki i mieszkańcy, jak i w coraz większym stopniu samorządy. W wyniku presji społecznej Lasy Państwowe powołały zespół, który ma opracować zasady zarządzania lasami aglomeracyjnymi. Zespół ten działa już prawie rok. Niestety, działa bardzo nietransparentnie i w zasadzie nie wiadomo, w jakim kierunku zmierzają proponowane rozwiązania i jakie zmiany zostaną wprowadzone. Tymczasem wiele obywatelskich podmiejskich inicjatyw leśnych postuluje po prostu wyłączenie lasów podmiejskich z gospodarki leśnej i ustalenie, że priorytetowe są w nich funkcje społeczna i przyrodnicza.

Możemy przywołać dobre praktyki na przykład z zagranicy - traktowania i wykorzystania takich lasów?

- W miejscach, gdzie rola lasów miejskich jest bardziej doceniana, tworzy się na przykład zielone pierścienie wokół miast, stworzone z lasów i innych terenów zielonych, które pełnią ważne funkcje ekosystemowe. W takich lasach pozyskiwanie drewna jest bardzo ograniczone. Istotna różnica polega również na tym, że wypracowuje się tam takie modele zarządzania lasem, które realnie uwzględniają prawo obywatelek i obywateli do współdecydowania o lesie.

Kto powinien zarządzać takimi obszarami, aby odpowiednio o nie dbać i aby mieszkańcy miast mieli z nich korzyść?

- Powoli tracę wiarę, że Lasy Państwowe w ich obecnym kształcie są w stanie podchodzić z należytą powagą do realizacji funkcji społecznych i przyrodniczych lasu. To upolityczniona, przestarzała instytucja nastawiona na generowanie własnego zysku, a nie na realizację interesu publicznego. Najlepszym rozwiązaniem byłaby gruntowna reforma Lasów Państwowych, która stworzyłaby motywację do takiego zarządzania lasami publicznymi, które bierze pod uwagę interesy społeczeństwa i interesy przyrody. Taka zreformowana instytucja mogłaby zmienić sposób zarządzania lasami podmiejskimi.

Czy zwykli mieszkańcy miast mogą na własną rękę zrobić coś dla swoich lasów podmiejskich czy miejskich?

- Nie tylko mogą, ale wręcz powinni. Wbrew temu, co się wydaje niektórym leśnikom, lasy są publiczne, czyli należą do nas wszystkich. Mamy prawo nie tylko do informacji, ale też do współdecydowania o tym, co się z nimi dzieje. Zacznijmy od zdobycia wiedzy o tym, co się może się stać z naszym lasem - czy jest on w jakimś stopniu objęty ochroną, czy rosną tam stare drzewa, czy też Lasy Państwowe prowadzą lub chcą w nim prowadzić wycinkę? Można się tego dowiedzieć np. ze specjalnej mapy rębni #ZanimWytnąTwójLas, którą zamieściliśmy na stronie naszej fundacji. Możemy też składać wnioski w nadleśnictwach o udzielenie informacji w takiej sprawie.

Jeśli już coś wiemy i chcemy działać, nie róbmy tego w pojedynkę, tylko skrzyknijmy się w większą grupę. Tak będzie łatwiej i będziemy skuteczniejsi. Możemy np. wpływać na samorządy, aby bardziej zadbały o to, co dzieje się z lasami na ich terenie, możemy starać się o wprowadzenie jakiejś formy ochrony przyrody, która ograniczy lub uniemożliwi wycinkę. Możemy do ochrony lasu wykorzystać system certyfikacji Forest Stewardship Council. Możemy uczestniczyć w konsultacjach dotyczących planów urządzania lasów. Co prawda wnioski mieszkańców są później najczęściej odrzucane przez leśników, ale i tak warto, bo to wzmaga presję na Lasy Państwowe. W świetle obecnego prawa takich planów nie można zaskarżać w sądach administracyjnych, ale są już przypadki w Polsce, w których sposób prowadzenia gospodarki leśnej był przyczyną pozwu w postępowaniu cywilnym. Często zaczyna się od tego, że ludzie bronią na początku lasu, w pobliżu którego mieszkają, lub w którym spacerują, a potem angażują się w taką działalność na szerszą skalę, regionalną bądź ogólnopolską.

**

Lasy miejskie i podmiejskie

Lasami miejskimi i podmiejskimi zwyczajowo określa się lasy położone w granicach lub sąsiedztwie miast. Ich zarządcami mogą być Lasy Państwowe, gminy lub osoby prywatne. Gminy, w tym miasta, są właścicielami 84 tys. hektarów lasów. Niektóre miasta, np. Warszawa, mają własne służby leśne zorganizowane na wzór nadleśnictw.

Jedyną regulacją prawną, która odnosi się do tzw. lasów miejskich i lasów podmiejskich jest rozporządzenie ministra ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa z 25 sierpnia 1992 r. w sprawie szczegółowych zasad i trybu uznawania lasów za ochronne oraz szczegółowych zasad prowadzenia w nich gospodarki leśnej. Zgodnie z tym dokumentem lasy położone w miastach lub w odległości do 10 km od granic miast liczących ponad 50 tys. mieszkańców mogą zostać uznane za ochronne na podstawie odpowiedniej decyzji ministra właściwego ds. środowiska. Zgodnie z danymi GUS tak określone lasy podmiejskie w zarządzie Lasów Państwowych zajmują ponad 615 tys. ha (8 proc. ogólnej powierzchni lasów w zarządzie LP), lasy gminne 22 tys. ha (26 proc. ogólnej powierzchni lasów gminnych), a lasy prywatne – ok. 73 tys. ha (4 proc. ogólnej powierzchni lasów prywatnych).

Michał Gzowski, rzecznik Lasów Państwowych, twierdzi, że w tzw. lasach miejskich i podmiejskich gospodarka leśna prowadzona jest tak, by jak najlepiej wykorzystać ich rekreacyjny potencjał. - Prace gospodarcze w tzw. lasach podmiejskich w zarządzie LP odbywają się na podstawie planów urządzenia lasu przygotowywanych indywidualnie dla każdego nadleśnictwa. Celem planowanej gospodarki leśnej jest zachowanie trwałości lasu i zdolności do pełnienia wskazanych funkcji społecznych w przyszłości. Cięcia podyktowane są stanem lasu i mają na celu wymianę pokoleń drzew i dostosowania ich do siedliska. Często wykorzystuje się odnowienia naturalne. Dążymy do tego, by lasy były coraz bardziej różnorodne, a przede wszystkim bezpieczne dla odwiedzających. W tym celu regularnie prowadzimy wizje terenowe - twierdzi Michał Gzowski.

Supermiasta 2022
CZYTAJ WIĘCEJ
icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Komentarze
Ja nigdy nie mówie "leśnicy:, dla mnie to chciwe drwale. Bez wiedzy, bez wrażliwości. Zostawia kolejnym pokoleniom pustynię i kilka rachitycznych sosenek. Zarobki w LP należą do najwyższych w kraju średnio 9000 m.in. za dewastowanie naszych skarbów przyrody.
już oceniałe(a)ś
2
1