Niezwykłe okoliczności pozamykały w domach nauczycieli, uczniów i rodziców. Nasz Festiwal Matematyki ma na celu pokazać, jak sobie w takich warunkach radzić. Jak wesprzeć dzieci i pomóc im w samodzielnych spotkaniach z królową nauk.

Jak w takiej sytuacji zmieniła się perspektywa uczenia się i nauczania? Czy nauka matematyki jest przez to trudniejsza czy łatwiejsza?

Internet daje dostęp do zasobów całego świata, możesz być na lekcji z laureatem medalu Fieldsa (to taki matematyczny Nobel), korzystać z zasobów najlepszych uczelni świata! - cieszą się entuzjaści cyfrowego nauczania.

Wszystko to prawda, ale skorzystają z tych możliwości jedynie ci, którzy będą chcieli się nauczyć. A tych, którzy nie chcą, w edukacji online jest niestety coraz więcej. Jak do nich trafić?

Kluczem jest bezpieczeństwo, oparcie i więź

Sprawa wcale nie jest prosta. W Warszawie wiosną samorządy doliczyły się 604 przypadków braku kontaktu z uczniami, w Poznaniu i Krakowie po około 500 przypadków.

W raporcie „Edukacja zdalna w czasie pandemii. Edycja II” przygotowanym przez Centrum Cyfrowe aż 48 proc. ankietowanych nauczycieli szkół podstawowych, liceów i techników wskazało, że w czasie edukacji zdalnej zniknął co najmniej jeden z ich uczniów.

W szkołach branżowych problemu znikających uczennic i uczniów doświadczyło 58 proc. nauczycieli.

Przyczyn takiego stanu rzeczy może być wiele: kłopoty rodzinne, techniczne, brak internetu. W wielu przypadkach jednak to kłopoty z poczuciem bezpieczeństwa na bardzo podstawowym poziomie. W hierarchii naszych potrzeb najważniejsze to potrzeby fizjologiczne, ale zaraz potem idą bezpieczeństwo, przyjaźń, miłość oraz szacunek.

Każdy człowiek, także dziecko, nie mając poczucia spokoju, opieki i oparcia, więzi - nie wejdzie na poziom samorozwoju, na którym znajduje się nauka szkolna.

Jednym słowem, jeśli my, dorośli, nie zapewnimy (ale nie tylko słowami!) tego podstawowego poziomu stabilizacji, nasze pokrzykiwania, że dziecko ma się uczyć, w niczym nie pomogą. Cały wysiłek naszych dzieci pójdzie w to, by poczuć się bezpiecznie - a będą to robić na swój dziecięcy sposób: np. uciekając w świat gier, w którym mają kontrolę, lub zajmując się swoim hobby. Jeden z dyrektorów szkoły zgłosił, że nauczyciele nie byli w stanie dotrzeć do ucznia ani do jego rodziców. A gdy w końcu się to udało, rodzice wyjaśnili, że ich syn tak bardzo zajął się swoją motorynką, że nie było sposobu, żeby go skłonić do pracy przed komputerem.

Dlatego w dzisiejszych czasach odpowiedź na pytanie - jak uczyć skuteczniej, w tym także matematyki - brzmi: zanim w ogóle zaczniesz uczyć, zainteresuj się swoimi uczniami. Rozmawiaj z nimi, skup się na zaspokojeniu ich potrzeb społecznych. Ilu nauczycieli w ogóle, a w szczególności nauczycieli matematyki to potrafi?

Nawet jednak, jeśli to się uda, nie ma wcale gwarancji sukcesu. Jak bowiem, mając ograniczone możliwości prowadzenia zdalnej „lekcji z okienka”, sprawić, by dzieci chciały na niej być? Nie jest to wyłącznie nasz polski problem. Rozmawiają o tym nauczyciele na całym świecie.

Mniej, znaczy lepiej

„Jeśli uczeń nie ma poczucia straty, opuszczając twoje zajęcia, co miałoby go skłonić, by się na nie zalogował? - pyta jedna z nauczycielek matematyki na amerykańskim portalu „Educational Week”. Wielu nauczycieli tego przedmiotu wymienia się tam dobrymi praktykami w nauczaniu zdalnym i wydaje się, że wyłania się z tego jedna zasadnicza reguła: mniej jest lepiej. Dlaczego?

- Nauczyciele, z którymi ostatnio rozmawiałam, mówią, że mają już dość - zauważa Marzena Żylińska, metodyczka nawołująca do zmian w szkole, prowadząca ruch Budząca się Szkoła. - Pracują dużo więcej niż normalnie, do późnych godzin nocnych siedzą przed komputerami, są przemęczeni, sfrustrowani i wszystkiego im się odechciewa. To samo mówią uczniowie i rodzice. Wszyscy twierdzą, że pracują od rana do nocy, są przemęczeni i bliscy wypalenia. A najgorsze jest to - mówią - że po powrocie do szkół trzeba będzie ten czas nadrobić...

- To po co to wszystko? Po co pracować od rana do nocy, jeśli to wszystko jest tak mało efektywne i trzeba to będzie nadrabiać? - pyta Marzena Żylińska. I namawia, by odejść od formalnego przerabiania materiału i zaproponować uczniom ciekawe zadania-wyzwania, bliskie życiu, które każdy może zrobić po swojemu.

I najlepiej, żeby te zadania umożliwiały kreatywne działania, bo angażujemy się w to, w czym widzimy sens i co możemy zrobić po swojemu.

Podobne rady możemy przeczytać w wymianie poglądów nauczycieli matematyki zza oceanu.

1. Konsultacje w wąskim gronie

Aby uczniowie mogli zrozumieć nowe tematy, warto przedstawiać im je w małych porcjach i dać sobie i im dużo czasu na sprawdzenie, czy są zrozumiałe. Zamiast udostępniać pokaz slajdów z 20 przykładami, lepiej wybrać trzy najlepsze i dać uczniom możliwość wyciągnięcia własnych wniosków lub zadawania pytań.

Warto też umożliwić uczniom pracę samodzielną, w domu, ale pozwolić nauczycielowi interweniować, zanim uczeń poczuje się bardzo zagubiony lub przytłoczony.

W tym celu potrzebne są indywidualne konsultacje, które zdają się mieć mieć więcej sensu (nawet jeśli są krótkie) od pełnowymiarowej lekcji z całą klasą, podczas której niektórzy uczniowie nie odezwą się ani razu.

2. Życiowe problemy

Uczniowie powinni też zobaczyć, że matematyka naprawdę ma znaczenie w ich życiu. Może wkomponować ją w gotowanie, liczenie budżetu domowego?

Im bardziej jesteśmy gotowi odejść od matematyki opartej na ołówku i papierze, tym większy postęp można osiągnąć po powrocie do szkoły.

3. Wspierający rodzice

Warto tutaj także zaangażować rodziców. Nie przenosić na nich naszej pracy, ale uczynić swoimi sprzymierzeńcami, partnerami. Bo jak możemy uczyć dzieci matematyki, skoro nie możemy wspierać procesu ich rozumowania? Być obok nich? Większość opiekunów nie jest nauczycielami, a sposób, w jaki wielu z nas uczyło się matematyki, polegał na uczeniu się na pamięć procedur i zapamiętywaniu faktów.

Jak rozwijać partnerstwo między domem a szkołą, skoro tak wiele w nas, dorosłych, fobii matematycznej? To kolejne wyzwanie, z którym musimy się zmierzyć.

4. Nauczyciele z pasją

Nauka matematyki w erze koronawirusa nie polega na nauczaniu. W zasadzie nigdy nie polegała, ale teraz przekonujemy się o tym najdobitniej. Chodzi o otwarcie ścieżki do mówienia i zastanawiania się podczas odkrywania matematycznych idei w otaczającym nas świecie. To mogą robić osoby, które matematyka naprawdę cieszy i pasjonuje. Uczniowie muszą czuć, że uczący są w tym autentyczni. Tylko wtedy za tym podążą.

Ale jak to wszystko osiągnąć?

W tym roku podczas Festiwalu Matematyki, który „Gazeta Wyborcza” organizuje z mFundacją, postaramy się odpowiedzieć na te pytania. Bardziej niż zwykle zapraszamy matematykę do naszych domów.

Nasze spotkania odbędą się w formule online od 1 do 14 grudnia (harmonogram Festiwalu Matematyki - poniżej). Będziemy rozmawiać z ekspertami, nauczyciele podzielą się dobrymi praktykami. Głos oddamy także rodzicom, na których niespodziewanie spadła rola osób wspierających i organizujących naukę swoich dzieci. Szczegóły znajdziecie na stronie naszego serwisu "Matematyka się liczy"

Bądźcie z nami.  

HARMONOGRAM 7. FESTIWALU MATEMATYKI

1 grudnia

Wideo. "Matematyka ułatwia życie. Jak sprawić, by dzieci ją lubiły" - rozmowa z Kamilą Łyczek z Wydziału Matematyki, Informatyki i Mechaniki UW, autorką książek „Rodzinna matematyka” oraz „Uczymy dzieci stosować matematykę”.

2 grudnia

Podcast 8.10. "Matematyka nie jest sztuką dla sztuki" – rozmowa z prof. Lechem Mankiewiczem z Centrum Fizyki Teoretycznej PAN

3 grudnia

Wideo. "Zdalne nauczanie matematyki - jak to robić dobrze" - rozmowa z Marcinem Karpińskim ze Szkoły Edukacji

4 grudnia

Poradnik. "Jak radzić sobie z matematycznym lękiem i rozwijać talent do matematyki."

5 grudnia

Rozmowa "Wysokich Obcasów". "Edukacja matematyczna poprzez ruch". Z prof. Małgorzatą Makiewicz, autorką i organizatorką projektu „Matematyka w obiektywie”, rozmawia Magdalena Warchala-Kopeć

7 grudnia

Rozmowa z ekspertem. Wywiad z Iwoną Ryniewicz – prezes mFundacji

Wideo. "Dlaczego należy pozwolić dziecku liczyć na palcach" – rozmowa z Wiesławą Mitulską, nauczycielką edukacji wczesnoszkolnej w SP w Słupii Wielkiej

8 grudnia

Debata na Facebooku "Wysokich Obcasów". "Dlaczego tyle dzieci nie chce się uczyć matematyki?". W debacie wezmą udział: nauczycielka Jolanta Przygocka, nauczycielka matematyki ze szkoły podstawowej w Koziegłowach, Krzysztof Chojecki, nauczyciel matematyki (także portal Pi-stacja.tv), Elżbieta Manthey, portal Juniorowo.pl

9 grudnia

Podcast 8.10. Rozmowa z prof. Michałem Wojciechowskim z Instytutu Matematyki PAN oraz prof. Tomaszem Lipniackim z Instytutu Podstawowych Problemów Techniki PAN.

10 grudnia

Poradnik. O matematyce w domu - jak się uczyć? Radzi Monika Jaworska, autorka książki "Dziecinnie prosta matematyka"

11 grudnia

Wideo. "Matura z matematyki - jak znaleźć motywację" 

12 grudnia

Poradnik. Jak rodzic może uczyć dziecko matematyki i rozwijać jego matematyczną pasję? Jak wykorzystać to, co mamy w domu.

14 grudnia

Podsumowanie 7. Festiwalu Matematyki

Komentarze
Idea jest swietna, podany rady super.
Jest natomiast inny problem, który sprawia, ze nie bardzo jest do czego zastosować te rady... Podstawa programowa (w szkole podstawowej, tylko o takiej mam wiedzę) jest tak żenująco ograniczona, ze to aż przeraza. Matematyka to wyłącznie rachunki. Proste dodawanie, odejmowanie, mnożenie, dzielenie. Pierwsze lata to liczby całkowite, kolejne to ułamki. Dla urozmaicenia procenty albo obwod prostokąta. W 7 klasie wciąż nie ma równań, tym samym nie ma problemów bazujących na równaniach! W 7 klasie! Mam wrażenie, ze moje dziecko od kilku lat w kółko jest *uczone* tego samego. To jest dramat!
@halice1
Moj w 7 klasie trzeci miesiąc liczy procenty ... beznadzieja
już oceniałe(a)ś
2
0
@lizzard
Kolejny raz... Przecież dokładnie to samo było w klasie 6 czy 5...
już oceniałe(a)ś
2
0
@halice1
A dla odmiana podstawa w szkole średniej jest przeładowana, nie ma czasu, aby na jeden temat poświęcić więcej, niż dwie lekcje
już oceniałe(a)ś
0
0