Jak pokazują rozmaite badania, gracze nie są wcale odizolowani, mają świetną podzielność uwagi i mogą się pochwalić niebagatelnym refleksem. Gry wideo powoli zaczynają też urastać do rangi medium podobnego do filmów czy muzyki. Ale czy mogą uczyć?

***Już niedługo 5. Festiwal Matematyki w Warszawie - ZAPISZ SIĘ!***

Tak się dziwnie złożyło, że flagowym dowodem na to, że gry wideo mogą uczyć, jest niepozorny i nieco już leciwy „Minecraft”.

Mniej zorientowanym przypomnijmy, że mowa o grze fenomenie, którą kupiło ponad 122 mln osób na całym świecie. Na czym polega? W skrócie na niemal nieograniczonym budowaniu cyfrowego świata i tworzeniu samodzielnych przygód.

Tuż po włączeniu gry nie czeka na nas żadne konkretne zadanie, możemy zrobić wszystko, na co nam pozwala wyobraźnia - zarówno rzeczy głupie, jak i mądre. A to przecież nic innego jak zaproszenie do tworzenia i rozwoju niczym nieskrępowanej kreatywności.

Projektuj, twórz, buduj

Potencjał samej gry postanowił wykorzystać m.in. polski oddział Microsoftu, który zadał grupie dzieci pytanie: jak powinien wyglądać Park Centralny w Warszawie? Odpowiedzi mogli udzielić w ramach akcji "Stolica do sześcianu", który zakłada zbudowanie w grze "Minecraft" ich własnej wizji parku przed Pałacem Kultury i Nauki.

O parę kroków dalej poszedł polski oddział Ogilvy & Mather, agencji marketingowej i reklamowej, tworząc wirtualną kopię Puszczy Białowieskiej w skali 1:1.

"Puszcza Białowieska. Jedyny ocalały naturalny las nizinny w Europie, którego polska część zajmuje 700 km kw., czyli ok. 18 GB. Spotykane tu drzewa osiągają niespotykane na żadnym innym serwerze rozmiary" - wita graczy Krystyna Czubówna.

Kopia zapasowa, jak ją nazywają twórcy projektu, polskiej części Puszczy Białowieskiej zajmuje 700 km kw. W wirtualnym świecie przekłada się to na 18 GB danych.

Mapa w skali 1:1 została zbudowana ręcznie z ponad 50 miliardów sześciennych bloków. Prace trwały trzy miesiące, prowadzone były ręcznie i wymagały m.in. skrupulatnego nanoszenia danych satelitarnych.

W efekcie powstała rzecz unikalna na skalę światową. Z 40 gatunkami drzew przeniesionymi do wirtualnego świata, co z kolei przekłada się na mniej więcej 6 mln okazów. W cyfrowym rezerwacie zobaczymy również charakterystyczne wejście do Białowieskiego Parku Narodowego, zobaczymy słowiańskie totemy czy wieżę widokową nad rzeką Narewką.

Myślenie logiczne i algorytmiczne z „Minecraftem”

Takie projekty oraz „Minecraft” sam w sobie poza rozwojem kreatywności niosą w sobie jeszcze jeden pierwiastek. A gdyby tak dołożyć do tego wszystkiego ładniejszą grafikę? Niech takie pytanie zada sobie jeden na tysiąc dzieciaków. Stąd już prosta droga do nauki programowania, u której podstaw leży skrzyżowanie matematyki i informatyki.

Do podobnego wniosku doszli założyciele firmy MindCloud - postanowili wykorzystać „Minecrafta” do nauczania.

Justyna Płatek w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” opowiadała o przykładowej lekcji biologii: - Znaleźliśmy fantastyczną mapę przedstawiającą gigantyczną komórkę. Można się dostać do środka, przebijając błonę komórkową, i zwiedzać wnętrze, poznając z bliska wygląd i funkcję poszczególnych organelli. A na lekcję fizyki można ściągnąć specjalny dodatek przygotowany do nauczania fizyki kwantowej.

Dziś w MindCloud można zapisać dziecko na kursy myślenia logicznego i algorytmicznego, które wprowadza niezbędne umiejętności w dalszej nauce programowania. Na dalszym etapie pojawia się zapoznanie z podstawowymi pojęciami i konstrukcjami logicznymi z zakresu programowania (pętle, warunki, zmienne), a nieco później pisanie programów tekstowych w językach LUA oraz Python (język programowania dostępny na maturze).

Wszystkie te zajęcia prowadzone są w świecie gry „Minecraft”.

Gry mogą nie tylko uczyć, ale również zachęcać do nauki. Okazuje się, że nawet tak niepozorna gra jak „Angry Birds” może mieć pozytywny wpływ. - Wyobraź sobie, że nauczyciel zwraca ci pokreśloną pracę domową, same negatywne uwagi. Samoocena od razu spada i to demobilizuje do pracy. Albo żmudnie liczysz równania. "Angry Birds" potrafi przewietrzyć głowę. Kiedy uda nam się przejść kolejny poziom, polepsza się samoocena. To może tak działać: grasz dziesięć minut i odkładasz grę, a później wracasz do zadania. Umiejętność zbijania świnek daje przyjemne poczucie, że w czymś jesteśmy dobrzy - wyjaśnia Kamil Sijko z Instytutu Badań Edukacyjnych w rozmowie z „Wyborczą”.

Komentarze
Do gier nic nie mam, właściwie dobierane mogą w ciekawy sposób wspomóc rozwój dziecka. Mam natomiast komentarz do słów: "Puszcza Białowieska. Jedyny ocalały naturalny las nizinny w Europie..."
Poprawnie powinno być: "Puszcza Białowieska w której wydzielono Białowieski Park Narodowy - przykład naturalnego lasu nizinnego". Analiza zdjęć satelitarnych z lat 1970-2000 wyraźnie wskazuje, że w Puszczy Białowskiej była i jest prowadzona klasyczna gospodarka leśna (w przeciwieństwie do BPN - gdzie faktycznie nie było i nadal nie ma, żadnych prac "regulacyjnych").
już oceniałe(a)ś
7
0
Niestety, rzeczywistość nie jest taka różowa. Osobiście znam dzieci, które nie potrafią później przestać grać - po paru latach szkoła zawalona, brak innych zainteresowań, o maturze można zapomnieć. Dopóki rodzice to finansuja, jakoś leci dzień za dniem.
@no.idea.pro
zgadzam sie z tym zwlaszcza ze dzieciaki najbardzie jlubia jakies odmozdzajace strzelanki zadne tam puszcze bialowieskie... Nie mozna tez zapanowac nad czasem grania w gry poniewaz dzieciaki chca go sobie wciaz wydluzac a protesty rodziców i wylaczenie gry wzbudzaja w nich placz i agresje.. Widac ze piszacy artykul po prostu nie zna problemu z autopsji..
już oceniałe(a)ś
1
0
@no.idea.pro
dzis gry, wczoraj co innego. Zawsze, ze wszystkim trzeba nauczyc kontroli i umiaru.
już oceniałe(a)ś
2
0
Też se lubie pogrywać logicznie w gry na kompie. Mam fajne głośniki i wypuszczam czad z apartury co ma tysiąc wat. A potem odpalam taką fajną szczelankę, łodbezpieczam mojego szotgana i tylko: jep, jep, jep. Całą noc. Nie zakuwam, zagrywam. Sie dużo nauczyłem.
To się mogie zapisać do tej samołobrony Antosia nie?
już oceniałe(a)ś
2
1
Gry uczą i poprawiają samoocenę, super. Problem polega na endorfinach. Jeśli w naszym życiu pojawi się zwyczaj codziennego "wstrzykiwania" sobie hormonu zadowolenia, to niestety za jakiś czas nie możemy po prostu się bez tego obejść. Dla dzieci, to zwyczajnie niebezpieczne. Ale z drugiej strony, moje wspomnnienia z dzieciństwa i młodości to też gry i te wszystkie wspaniałe przygody, jakie wtedy przeżywałem. Coś wspaniałego. Godzin spędzonych przy Tomb Raiderze czy Syberii nie zamieniłbym na nic innego. Dzieła sztuki.
już oceniałe(a)ś
1
0
Wrench. This War of Mine.
To tylko dwa przyklady.
już oceniałe(a)ś
0
0