Wspomnieniem o skromnym warszawskim księdzu - człowieku, który pomógł mu podjąć trudną decyzję o kapłaństwie i wywarł duży wpływ na jego późniejsze życie, podzielił się z uczestnikami Akademii Opowieści ksiądz Adam Boniecki, redaktor senior "Tygodnika Powszechnego".

* O co chodzi w Akademii Opowieści?

* Wyślij zgłoszenie konkursowe

* Zapoznaj się z REGULAMINEM

– Na różnych etapach swojego życia spotkałem wiele ważnych ludzi, którzy w jakiś sposób oddziaływali na moje życie, i zastanawiałem się, o którym z nich opowiedzieć. Postanowiłem jednak powiedzieć o księdzu Bronisławie Bozowskim, którego poznałem jako nastoletni chłopak – rozpoczął swoje wspomnienia ksiądz Adam Boniecki.

Ksiądz moich marzeń

Przed spotkaniem, które kończy blisko dwumiesięczny cykl Akademii Opowieści, sala kawiarni Cheder na krakowskim Kazimierzu wypełniła się po brzegi. I każdy, kto spodziewał się usłyszenia ciekawej, barwnej i przeplatanej zabawnymi dygresjami opowieści, na pewno się nie zawiódł. Zwłaszcza że okazji, by spotkać się i porozmawiać z redaktorem seniorem „Tygodnika Powszechnego”, ostatnio nie jest zbyt wiele. Spotkanie poprowadzili dziennikarze "Wyborczej" Magdalena Kursa i Włodzimierz Nowak.

Na początku padło pytanie o to, czym ksiądz Boniecki będzie się mógł z uczestnikami środowego spotkania podzielić (chodzi o obowiązujący od kilku lat zakaz publicznych wypowiedzi nałożony przez władze zakonne na kapłana). – Rozmawiać mogę – zastrzegł ksiądz Boniecki. I wyjaśnił: – Przez pewien czas krążyła fałszywa informacja, bo mówiło się, że zakon zakazał Bonieckiemu wypowiedzi w mediach. Prowincjał mi wyjaśnił, że każdy zakonnik powinien mieć zgodę na wypowiedź do mediów. I powiedział mi: „Tyś tego pozwolenia nie dostał”.

Na opowieść o najważniejszym człowieku w swoim życiu ksiądz Adam zgodę otrzymał. – Bronisław Bozowski nie wpłynął na to, jakim jestem księdzem, ale na to, jakim zawsze chciałem być. Czasami małpowałem jego styl mówienia, zachowania, bo to był ksiądz moich marzeń – wspominał ks. Boniecki.

Nosił ubrania po księżach nieboszczykach

Kiedy go poznał, był młodym chłopakiem, tuż przed maturą. Ks. Bozowski mieszkał wtedy w domku nieopodal zakonu sióstr wizytek w Warszawie; miał wtedy tylko 40 lat, ale młodemu Adamowi wydawał się starcem, pewnie ze względu na wojenne doświadczenia i ciężar doświadczeń ludzi, którym stale starał się pomagać.

– Kiedy poznałem Bozowskiego, obracałem się w niewzorowym towarzystwie, chodziłem na wagary, piłem wódkę z kolegami. Myślałem, żeby wstąpić na prawo albo zostać księdzem. Bozowski był księdzem innym niż wszyscy – wspominał ks. Boniecki. I przywoływał we wspomnieniach wizyty w niewielkim mieszkanku Bozowskiego albo to, jak na siostry wizytki wołał: „Wy oślice”.

– One patrzyły na niego wtedy rozanielone, bo mówił to z taką dobrocią, że trudno było się na niego gniewać. Bozowski miał też w sobie niezwykłą wytworność. Ale najczęściej nosił ubrania po księżach nieboszczykach, bo szkoda było te sutanny na ścierki zużyć. Był też hipochondrykiem, więc zjadał dużo czosnku, którego zapach próbował neutralizować wodą kolońską. Dla rozmówcy ta mieszanka była niezwykłym doznaniem – opowiadał z uśmiechem na ustach ksiądz Boniecki.

Wspominał, że to właśnie Bozowski pomógł mu podjąć ostateczną decyzję o odłożeniu kariery prawnika i skierowaniu się do zakonu.

Jan Paweł II, czyli dowód

Adam Boniecki miał 10 lat, kiedy jego ojca rozstrzelali hitlerowcy. Został z mamą i czwórką młodszego rodzeństwa. Dla całej jego rodziny decyzja o kapłaństwie była więc trudna. – Nagle postanowiłem pójść do zakonu marianów. Rodzina sama nie wiedziała, czy to dobrze, ale poradziłem się księdza Bozowskiego i on zawyrokował, że to dobra decyzja. Miał charyzmę, bywał obcesowy, ale jego dobroć chwytała za serce – mówił ksiądz Boniecki.

Podczas spotkania z uczestnikami Akademii Opowieści nie mogło zabraknąć także wspomnień o innych, ważnych dla księdza Bonieckiego osobach. Z czułością mówił o swojej mamie, wspominał krótką, ale silną relację ze swoim ojcem.

Na podsumowanie powiedział: – Kto realnie wpłynął na moje życie? Jednak był to Jan Paweł II. Był i jest on dla mnie dowodem na to, że życie, politykę i strategie można oprzeć na Ewangelii. On wierzył, że po tym można „chodzić”, mimo że mu to wszyscy odradzali.

AKADEMIA OPOWIEŚCI. KONKURS Z NAGRODAMI
Kim jest najważniejszy człowiek w twoim życiu?
Stałeś się dzięki niemu lepszy, mądrzejszy, bardziej wartościowy. Kim on jest, co dla ciebie znaczy?

Opowiedz nam o nim, razem napiszmy jego historię. Może to właśnie twój bohater będzie tak interesujący, że pozna go cała Polska. Daj mu szansę, zasługuje na to.

Aby pomóc w pracy nad waszymi opowieściami, wyruszamy w Polskę, by uczyć pisania. Chcemy bohaterów pełnych życia, z krwi i kości. Takich, o jakich milczą podręczniki, a przecież dla was najważniejszych. Nasi dziennikarze Mariusz Szczygieł, Michał Nogaś i Włodzimierz Nowak zapraszają na warsztaty Akademii i poświęcą waszym opowieściom dużo więcej czasu niż akademicki kwadrans.

Serwis: Akademia Opowieści

Prace do 8 tys. znaków przyjmujemy do 31 marca 2017 r. I nagroda będzie miała wartość 5 tys. zł, II – 3 tys. zł, III – 2 tys. zł

Partnerem Akademii Opowieści jest Ośrodek "Grodzka - Teatr NN", organizator Festiwalu Małych Opowieści realizowanego w ramach obchodów Wielkiego Jubileuszu 700-lecia Miasta Lublin. Festiwal odbędzie się w czerwcu 2017 roku w Lublinie i będzie zwieńczeniem Akademii Opowieści.

Komentarze
Zaloguj się
Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem