Czy zdjęcie na Naszej Klasie ma coś wspólnego ze zniknięciem pieniędzy z konta w internetowym banku? Czy antywirus może być groźny? Sprawdź, po jakie triki sięgają cyberoszuści

Zaczniemy od najbardziej wrażliwej sfery poruszania się po sieci - twojego bankowego e-konta. Polowanie na pieniądze z e-konta nazywane jest phishingiem (z ang. password fishing, czyli łowienie haseł). Owiany złą sławą termin oznacza wyłudzanie loginów, haseł i kodów niezbędnych, by przelać pieniądze z kont internetowych. Mówiąc wprost - by okraść rachunek.

Jak? Najczęściej przestępcy tworzą wierną imitację bankowej witryny i próbują skłonić ofiarę, by podała na niej kluczowe dane. Czasem w e-mailu rzekomy bank prosi klienta o kliknięcie w link i zaktualizowanie danych. Czasem komputer zostaje zainfekowany wirusem. Gdy wpiszesz w przeglądarkę adres swojego banku, maszyna sama przekieruje na podstawioną witrynę. Jeśli podasz tam poufne dane, twoje konto stoi przed złodziejami otworem.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze