Wspólne zamieszkanie niczego nie rozjaśnia, sytuacja nie staje się bardziej klarowna

Myślę, że moja 'przygoda' z konkubinatem mogłaby posłużyć wielu kobietom za przykład. Pokazać jak nie postępować i kiedy nie decydować się na tego typu krok.

Zamieszkałam z M. znając go już od ponad 5 lat. Ja studiowałam poza miejscem swojego stałego zamieszkania, więc sama wynajmowałam pokój w mieszkaniu studenckim. Wcześniej nie myślałam o tym, żeby zamieszkać z M. bez ślubu. Wiedziałam, że moja matka nie byłaby w stanie tego zaakceptować, a i mnie samej (ze względu na poglądy i przekonania religijne) nie dawałoby to spokoju.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze