Dziesiątki zapłakanych matek i żon górników pracujących podczas niedzielnej nocnej zmiany ustawiały się w poniedziałek na dziedzińcu kopalni im. Zasadźki w Doniecku. Co jakiś czas odczytywano tam nazwiska 36 zabitych w wybuchu

Ukraiński węgiel wydobywa się za cenę życia

Dziesiątki zapłakanych matek i żon górników pracujących podczas niedzielnej nocnej zmiany ustawiały się w poniedziałek na dziedzińcu kopalni im. Zasadźki w Doniecku. Co jakiś czas odczytywano tam nazwiska 36 zabitych w wybuchu

Przez cały poniedziałek identyfikowano zwłoki. Kiedy pracownicy administracji odczytywali nowe nazwiska, na dziedzińcu rozlegał się płacz i krzyki zgromadzonych kobiet. - Zostawcie mnie w spokoju, pozwólcie mi płakać - szlochała Nadia, która straciła męża. - Tata mówił mi, że ta kopalnia to bomba z opóźnionym zapłonem - opowiadała roztrzęsiona Olga, której ojciec walczy w szpitalu o życie. Ma spalone płuca i zmasakrowaną twarz.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze