Pierwszy mówi. Mówi, mówi. Słowami uwodzi, słowami prowokuje, słowami prowadzi gry. To Witold Gombrowicz (znakomity Jan Englert).
Drugi milczy. Milczy jednostajnie, z tą samą miną. Przerywa to milczenie najczęściej wtedy, kiedy chodzi o sztukę, choć nie własną. To Sławomir Mrożek (Przemysław Stippa).
Pierwszy boi się śmierci, drugi — życia. Gombrowicz milknie w towarzystwie Rity Labrosse (Kamilla Baar), mocno objęci słuchają arii "La mamma morta" z opery "Andrea Chénier". Mrożek w zwykłej rozmowie mówi nagle: - Najlepiej byłoby się w ogóle nie urodzić. No ale kto ma tyle szczęścia?
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Jan Englert jak zawsze wielki!
Gratulacje dla pana Wojtyszko.