Sami nazywają siebie "Śnieżne bractwo". Ludzie, którzy przetrwali mroźne piekło - uratowani z katastrofy samolotu w Andach. Filmowa opowieść o losach drużyny rugby Old Christians Club to teraz najchętniej oglądany film na Netflixie.

Roześmiane twarze dwudziestolatków, przystojnych, pewnych siebie. Wspólne zdjęcia, żarty. Jeszcze niedawno w barze przerzucali się imionami ślicznotek, które poznali podczas ostatniej wizyty w Santiago. Teraz tam wracają. Oto ekipa Old Christians Club, urugwajskiego klubu rugby, chwilę przed odlotem do Chile z lotniska Montevideo-Carrasco. Jest październik 1972 roku.

Jeszcze tylko ostatnia fotka przed sylwetką Fairchilda FH-227 Urugwajskich Sił Powietrznych i 40 pasażerów - oprócz młodych rugbystów na pokładzie znaleźli się też członkowie ich rodzin oraz znajomi i przyjaciele - załadowała się do środka samolotu. Był wśród nich 24-letni Numa Turcatti, student prawa. Długo się wahał, zanim zdecydował się lecieć z kumplami. Jego rugby niezbyt interesowało. Ostatecznie dał się im namówić: "zaraz kończysz naukę, potem już tylko praca!" - przekonywali. To on będzie narratorem "Śnieżnego bractwa" - filmowej opowieści o dramatycznych losach lotu Fuerza Aérea Uruguaya 571. Historii, która przeszło pół wieku temu zaszokowała świat.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Marcin Ręczmin poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Rozpalic ogien mozna. Ale trzeba jeszcze miec "paliwo" zeby ogien podtrzymywac a tam nie bylo niczego.

    Swoja droga swietny film. Ogladalem przedwczoraj
    już oceniałe(a)ś
    28
    1
    "Alive" 1993 r.
    @Mehoo
    To tytuł oryginalny, polski był inny.
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    Andy nie mają nigdzie 7,5km wysokości. Najwyższy szczyt ma poniżej 7km npm.
    @muchatoowad
    racja absolutna, mój oczywisty błąd, koryguję i dziękuję za zwrócenie uwagi
    już oceniałe(a)ś
    8
    0
    @muchatoowad
    Mowa o 6,5 km w artykule.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @Mariusz Z
    Bo pan autor czyta komentarze i poprawił, dziękując za zwrócenie mu uwagi. Drobny przykład współpracy pomiędzy czytelnikami i autorem, ale modelowy bo widać, że autor dba o to co nam przekazuje. Gdyby tak każdy potrafił..
    już oceniałe(a)ś
    8
    0
    Znakomity obraz.
    już oceniałe(a)ś
    5
    1
    Autorami książki jest Pablo Vierci i dr.Roberto Canessa, a nie Roberto Vierci! :/
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Widziałem wczoraj, naprawdę dobry film.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Artykul nie mowi o tym, ze w filmie bierze udzial kilku ocalalych, pojawiaja sie w scenach na lotnisku, w kawiarni, w szpitalu, na komisariacie, to jest film do uwaznego ogladania!
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    lepiej zjadać przyjaciół czy nieprzyjaciół - oto jest dylemat
    @zdzisio
    no właśnie o tym samym pomyślałem. Chyba wolałbym zjeść własną żonę jednak niż takiego Ziobrę albo Macierewicza. Przecież jedzenie powinno być dobrej jakości, inaczej można się zatruć.
    już oceniałe(a)ś
    8
    0
    @nebbiolo
    właśnie, a jak byś leciał z takim Macierewiczem to byś go zjadł w takiej sytuacji jak Ci powyżej, czy raczej coś bardziej tłustego szukał?
    albo może byś go zjadł z większą przyjemnością niż innych?
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @zdzisio
    tak czy owak, 'smacznego', panowie :-)
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @zdzisio
    Na wyścigi byście startowali do zjedzenia swojego guru Tuska.
    już oceniałe(a)ś
    1
    9