John Wick był tu stałym gościem, ale kto balował w Continentalu w erze disco? Trzyodcinkowy serial to hołd dla zapomnianych klasyków kina akcji i ścieżka dźwiękowa, przy której noga sama chodzi.

Nowy Jork, koniec lat 70. Który rok? To bez znaczenia – ta opowieść nie ma nic wspólnego z prawdą. Liczą się tylko estetyka i mitologia. W tym świecie zawsze liczyły się tylko one.

Bo świat jest ten sam, co w serii filmów o najniebezpieczniejszym zabójcy wszech czasów, Johnie Wicku. Kto oglądał choć jedną z czterech części, wie, czym jest hotel Continental, azyl płatnych zabójców zrzeszonych w legendarnej organizacji High Table.

Dobrze znany jest też zarządca nowojorskiej filii hotelu – Winston Scott (Ian McShane), filantrop przestępczego świata i stary przyjaciel Wicka. A teraz w miniserialu cofamy się w czasie, żeby zobaczyć, jak przejął Continental.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    No to dobry Radku w końcu czy nie? Warto poświęcić kilka godzin? Podobno recenzje na świecie są miażdżące. U nas Filmożercy go zrównali z ziemią choćby. Sama muzyka to trochę za mało.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Jaki miły prezent , na imieniny :), miałem się w niedziele zaszyć w moich ukochanych westernach i mordobiciach, a będzie coś nowego :)
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Czy oprócz Pink Floyd, The Who, Donny Summer, Baccary, Jamesa Browna jest tam coś dobrego?
    @jerypi
    Może obejrzyj?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0