"Goło i wesoło" w wydaniu serialowym pokazuje Wielką Brytanię w ruinie. Państwo mimo obietnic wypięło się na obywateli w potrzebie. Na szczęście zawsze można liczyć na przyjaciół. Tylko czy to wystarczy?

Kiedy po raz ostatni widzieliśmy bohaterów „Goło i wesoło", właśnie ściągali stringi ku uciesze rozentuzjazmowanych kobiet, świecąc nam przed nosem pośladkami. – Nie jesteśmy młodzi ani ładni, nie jesteśmy w tym dobrzy, ale wystąpimy na żywo i ten jeden raz rozbierzemy się do rosołu – zapowiadali swój występ chwilę wcześniej.

Dlaczego sześciu bezrobotnych facetów z Sheffield, którym, przy całej sympatii, daleko do chippendalesów, zdecydowało się na striptiz? Byli zdesperowani i zagubieni. Ten akt stanowił również metaforę odzyskiwania wiary w siebie, poczucia własnej wartości i godności. Przedstawiciele klasy robotniczej musieli przełknąć dumę. W mieście stali, przez lata stawianym za wzór dla reszty kraju, upadła nie tylko huta i inne zakłady. Runął pewien mit, wzorzec mężczyzny i jego dominującej roli, m.in. jako jedynego żywiciela rodziny.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Obejrzałbym
    Do posiadaczy Disney: można obejrzeć za jednym zamachem, czy puszczają odcinki tydzień po tygodniu,
    @obseerwatorre
    Wszystkie odcinki są udostępnione od razu.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    "Kogut w rosole" - nasz szczeciński hit w Teatrze Polskim !
    (polska wersja "Goło, ale wesoło").
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Ooo! Dobrze wiedziec!
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Wszystkie odcinki są udostępnione od razu.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0