Czy Polska doczeka się serialu, w którym nastolatki zobaczą siebie, a nie swoje krzywe ekranowe odbicie? Taką obietnicę składają twórcy serii o tajemniczym zaginięciu influencerki i jej trudnym powrocie do rzeczywistości.

Bohaterowie serialu „#BringBackAlice" wyglądają jak żywcem wyjęci z amerykańskich filmów. Mieszkają w Trójmieście i uczą się w prywatnym liceum, z drużyną koszykarzy i cheerleaderek, mundurkami i wysokim czesnym. Ktoś złośliwy nazwałby ich bananową młodzieżą, ktoś bardziej przychylny – dziećmi z tzw. dobrych bogatych domów.

Szkolny stres odreagowują imprezami, na których nie brakuje narkotyków, seksu i ogłuszającej muzyki. Prym w tej paczce wiedzie Alicja Stec – influencerka o statusie lokalnej celebrytki.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Czy Polska doczeka się serialu, w którym nastolatki zobaczą siebie, a nie swoje krzywe ekranowe odbicie? dwa zdania później (...) wyglądają jak żywcem wyjęci z amerykańskich filmów :):):)
    już oceniałe(a)ś
    13
    1
    o fajnie, z nepo dzieckiem w roli głównej?
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    Film jest o tym, o czym większość polskich filmów, czyli o apartamentach i meblach. Wynajętych na potrzeby planu od zakredytowanych kolesi ekipy. Ten jeszcze dodatkowo o ubraniach. Fabuła bez znaczenia.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Przede wszystkim gratulację za świetną promocję Gdańska. Myślę, że brakuje naszych miast w popkulturze na arenie międzynarodowej.
    @12346789
    Rotfl
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @12346789
    Po cholerę te minusy? Gdańsk czy Wrocław po podrasowaniu infrastruktury z powodzeniem mogą być popkulturową marką na arenie międzynarodowej.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Obejrzałam pierwszy odcinek i kolejnych nie zamierzam. Takiej drętwoty nie widziałam ani w Klanie ani w M jak Miłość a tylko wyrok sądu zmusiłby mnie do oglądania obu tych tworów.
    Najgorsze są dialogi sprawiające wrażenie czytanych z kartki. W niektórych przypadkach tylko czekałam aż "aktor" podniesie ją wyżej kiedy nieoczekiwanie przyszło mu się zmierzyć z wyrazem dłuższym niż trzy sylaby i to jeszcze w zdaniu złożonym, choć scenarzysta obiecywał, że nie będzie takich niespodzianek.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Dosłownie już lecę oglądać ten serial, bo przecież trzeba się orientować, żeby móc komentować. Prawda? Nazwisko odtwórczyni głównej roli przypadkowe?
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Nope, nie brzmi to dobrze.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    E tam hitem jest dokumentalny film o Kleopatrze. Grają czarnoskóra aktorka. Ponieważ Kleopatra nie była nubijską królową w odcinku o MLKingu powinien zagrać go, w ramach parytetu, biały aktor - tak dla udokumentowania prawdy netpixla
    już oceniałe(a)ś
    1
    2