Kontynuacja kultowego sitcomu "Różowe lata 70." jest potwierdzeniem jednego z praw Murphy'ego - jeżeli coś może pójść źle, to pójdzie. "Różowe lata 90." nie wytrzymują porównania z oryginałem.

W 1998 roku amerykańska stacja Fox zaprosiła nas do Point Place, wymyślonego miasteczka w stanie Wisconsin. Mieliśmy wpaść na chwilę i rozerwać się przy rytmach muzyki z lat 70., w oparach absurdu (i nie tylko).

Tymczasem zostaliśmy w piwnicy domu państwa Formanów na kolejnych osiem lat. Tam, razem z grupą lokalnych nastolatków, zastanawialiśmy się, jak pozbyć się pryszczy i nadmiaru napięcia seksualnego, jak zorganizować beczkę piwa na imprezę czy wreszcie jak uniknąć aresztowania za kradzież rzeczy, których nikt nie potrzebował.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    Tu nawet nie chodzi o to, czy te lata 90te są oddane wiernie, albo jakoś sentymentalnie, czy nie - ten serial jest po prostu bardzo kiepsko napisany. Beznadziejne postaci i drętwe, wysilone dialogi. W serialu komediowym jednak przede wszystkim chodzi o żarty. Może warto sprecyzować - o śmieszne żarty. O zabawną wymianę zdań między postaciami. O jakieś żarty sytuacyjne. Ludzie, którzy ten serial pisali nie byliby w stanie rozbawić hipisa na plantacji marihuany.
    już oceniałe(a)ś
    25
    2
    Pełna zgoda. Wytrzymałem połowę pierwszego odcinka. Dno.
    @A-ku-ku
    O to nie tylko ja ….?
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Kurtwood Smith mógłby grać Marka Borowskiego.
    @Zbuntowana_Betanka
    albo na odwrót.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    to nie tylko ja tak sądzę?
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    W końcu ktoś to powiedział - ten serial to marne żerowanie na sentymencie, nowe postaci totalnie płaskie i mało charakterystczne, a najgorze są żarty powtarzane z 70s show - przecież ktoś kto nie oglądał oryginału nie jest w stanie ani trochę nacieszyć się nową odsłoną. Więcej tam odniesień do różowych lat 70tych niż tytułowych lat 90tych.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Taki słaby, że dałem radę 15 minut! Drugiej szansy nie będzie.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    „Próbowałam wejść głębiej, doszukać się w postaciach czegoś, co zostałoby ze mną po seansie – zainteresowało, poruszyło, zaangażowało w historię. Niestety jest pusto, płytko i mało zabawnie” CZY MY TU MÓWIMY O TYM SERIALU „Różowe Lata 70” ??? Radze nie brać wiecej kwasu
    @KogoToObchodziWhoCares
    "CZY MY TU MÓWIMY O TYM SERIALU „Różowe Lata 70” ?" - nie, mówimy o jego marnym sequelu produkcji Netfliksa.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    "Kontynuacja kultowego sitcomu "Różowe lata 70." jest potwierdzeniem jednego z praw Murphy'ego - jeżeli coś może pójść źle, to pójdzie. "Różowe lata 90." nie wytrzymują porównania z oryginałem. "
    Zupełnie jak kolejne gwiezdne wojny, avatar, na zachodzie.. ,matrixy, etc
    już oceniałe(a)ś
    2
    2