Bez wątpienia rację miał starożytny poeta Juwenalis (ten od „chleba i igrzysk" oraz „w zdrowym ciele zdrowy duch"), głosząc, że „maxima reverentia pueris debetur" – dzieciom należy się największe poszanowanie. Wszak dzieci to nasza przyszłość, „takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie" (to już nie Juwenalis, ale Jan Zamoyski) etc.
Jednak jakoś mniej myśli się w tym równaniu o drugiej stronie. Rodzicach. Że owa „maxima reverentia" kosztuje naprawdę sporo zdrowia. Pomyślał o tym Rafał Skalski, ceniony dokumentalista, i w swoim fabularnym debiucie „Noc w przedszkolu" postanowił się przyjrzeć i owej drugiej stronie, strony pierwszej rzecz jasna z oczu nie tracąc.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Polskie filmy są dobre.
Na Netflixie.
nick adekwatny ;)
Zaryzykuję. :)
Brzmi to raczej tak, jakby pan recenzent filmu nie obejrzał, albo - w najlepszym wypadku- przeleciał na przewijaniu.
A ja właśnie obejrzałem i naprawdę polecam. Bardzo dobry film, jestem pozytywnie zaskoczony.
Brzmi jakbyś nie miał dzieci. To nie zarzut, a jedynie konstatacja.