Polskie wersje zagranicznych seriali skazane są na porównania. Czy "Mój agent" wybije się na niezależność i zrobi karierę tak jak francuski oryginał? Raczej nie, ale na pewno wielu widzom się spodoba, bo pokazuje, że polscy aktorzy też mają do siebie dystans.
"Wy, aktorzy, macie wielkie szczęście. Uprawiacie zawód, który pozwala wam na zawsze zostać dziećmi. Nigdy się nie zestarzeć, nigdy nie umrzeć" – powiedział Gustaw Krantz, szef prestiżowej Agencji Aktorskiej Krantz (AAK), do jednej ze swoich sławnych podopiecznych.
Oglądając serial „Mój agent", szybko nabierzemy przekonania, że tylko częściowo miał rację. Owszem, gwiazdy są jak dzieci, ale głównie dlatego, że wymagają nieustannej opieki, kapryszą, doprowadzają na skraj zmęczenia i rujnują życie towarzyskie.
Wszystkie komentarze
Po co oglądać podróbkę, skoro można zobaczyć oryginał?
No ciekawe. Francuski serial znakomity.
to jest dla tych, co nie umiejo w obcych językach
Na Netflix można było zobaczyć francuski oryginał w różnorodnych wersjach językowych, z napisami, lektorem. Co kto umie i lubi. Ale na polską wersje pewnie choć na chwile zerknę, by zobaczyć jak gwiazdorzą polskie gwiazdy (i nie mam tu nic negatywnego względem polskich aktorów na myśli, w tym serialu o to chodzi by gwiazdorzyć).
nie cierpię brzmienia języka francuskiego i ichniejszego poczucia humoru (?). filmów z lektorem nie zwykłem oglądać, jeśli nie muszę. więc dla mnie jest to propozycja w sam raz :-)
Przetransponowanie francuskich realiów na polski grunt to pójście na łatwiznę oraz nie do uniknięcia wymuszona sztuczność wielu sytuacji. Lepiej po prostu obejrzeć oryginał z polskim tłumaczeniem.