Millie Bobby Brown jako Enola Holmes udowadnia, że nie musi być Eleven, by podbijać serca nastolatek. I uczyć ich czegoś o prawach kobiet.
"Enola Holmes" to nie jest film, który spodoba się wszystkim. Zaryzykuję stwierdzenie, że wielu osobom do gustu nie przypadnie. Ale fanki Enoli na pewno nie będą rozczarowane – druga część przygód młodej detektywki jest tak samo fajna jak pierwsza.
Siostra swoich braci
Dla przypomnienia – filmową Enolę poznaliśmy dwa lata temu. Dziewczyna skończyła 16 lat i właśnie zaginęła jej matka Eudoria. Zostawiła szereg wskazówek, które rozszyfrować mogła tylko Enola. Ale niestety opiekę nad błyskotliwą nastolatką, wychowaną jako wolny duch, przejmują jej dwaj starsi bracia – sztywny jak kij Mycroft, który planuje ją zamknąć w szkole dla panien z dobrych domów, oraz ciepły, ale mocno zajęty Sherlock, słynny detektyw.
Wszystkie komentarze
Brawo, brawo w zafałszowywaniu historii!
Tutaj prof. Moriarty jest czarną kobietą (?!), a dr Watson to czarny mężczyzna. Czy jest gejem dowiemy się w części trzeciej.
Brawo Netflix.
uuuu. Uprzedmiatawianie mezczyzn.
Kolejny gniot.