Studiował z księciem Williamem, jest praprawnukiem baroneta, świetnym aktorem szekspirowskim. Ale wielką popularność zawdzięcza roli podstępnego księcia Asgardu z komiksów Marvela
O mały włos, a zostałby Thorem w filmach Marvel Studios. Był faworytem do tej roli. W czasie przygotowań przybrał nawet dodatkowe 10 kg mięśni, żeby wyglądać bardziej postawnie. Dziś trochę trudno to sobie wyobrazić, ale zostały nagrania z castingów.
Wtedy Kenneth Branagh, reżyser pierwszego „Thora" (2010) i ekspert od interpretacji Szekspira, chciał, by poza widowiskową akcją film opierał się na schemacie rodzinnej waśni jak z „Króla Leara". Zależało mu więc na odpowiedniej obsadzie.
Wszystkie komentarze
Prawdziwa cnota krytyki się nie boi. Jeśli ktoś istotnie jest facetem, to go nie upokorzy nawet cały dywizjon Amazonek. A co do nowego Thora, jest to powrót to korzeni męskości. Mamy wojownika który od 8 do 16, biega po kosmosie i zabija, ale potrafi też kochać i chętnie, po robocie, bywa milusi dla swoich kobiet.
Oj oj, zagrożona męskość, ratunku.
Ratunku to kobiety będą krzyczały jak do nas dotrze wojna i wtedy będą się chować za plecami tych strasznych mężczyzn, którzy tak je uwierają.
XD
akurat tacy mezczyzni jak ty to beda pierwsi spieprzac w razie wojny
Ale się rozmarzyłeś maczomenie. Faceci, tacy jak ty, nawet żarówki samodzielnie wkręcić nie potrafią, bo przecież mamusia to robi najlepiej. Co dopiero jakby przyszło kogoś bronić. Ha ha, mamusia załatwi zwolnienie lekarskie.
Więc jak rzeczywiście przyjdzie co do czego i trzeba będzie liczyć na mężczyzn, to pozostaje nadzieja nie w takich, jak ty, ale w tej części facetów, której takie pierdoły jak kobieta w serialu nie przerażają.