Pierwsza seria "Wychowanych przez wilki" obiecywała wiele. Dawała nadzieję na powrót fabuł science fiction w starym stylu. Skupionych nie na efektownej akcji, ale na odkrywaniu zagadek kosmosu, poruszaniu ciekawych idei, wreszcie dawaniu przestrzeni do filozoficznych rozpraw tak dobrze komponujących się z futurystycznym sztafażem.
Niestety, ostatnie odcinki kilkoma absurdalnymi decyzjami scenariuszowymi te nadzieję zaprzepaściły. Wciąż jednak drzemał w serialu potencjał – wiele sekretów czekało na rozwiązanie, a część bohaterów miała przed sobą jeszcze długą i potencjalnie ekscytującą drogę. Zatem ruszamy w drugi sezon. I jak tam z tym potencjałem? Zmarnowany koncertowo.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Pan Czyż mnie totalnie zaskoczył. Te dwa odcinki nowego sezonu uważam za znów kapitalne.
To się zdziwisz, bo Czyż zwyczajnie bredzi.
Bo to znakomity serial, dla myślących widzów.
Wyznawcy Sola, świetnie się wpisali w czas panowania trumpistów.
Wizja wojny religijnej stała się całkiem przekonująca po ataku na Kapitol.
Cybernetyczni rodzie, kontra dzieci - paralela zderzenia wychowywania w rygorze poprawności społecznej, a rzeczywistością kierowaną emocjami w uniwersalnym ujęciu.
Wizja połączenia technologii i natury w dobie katastrofy klimatycznej..
Każda postać ma świetnie i kompletny rys psychologiczny. (ukrywający się ze swoimi przekonaniami ateiści, w obawie przed prześlodawaniami...)
Ten film jest bogaty i dopracowany.
I nie ma w podkładzie głośniej muzyki typy "ambient", która zagłusza wszystko, łącznie z myślami widza...
To nie oglądaj, ale - tym bardziej - nie pisz, nie wypowiadaj się, w ogóle, świat sobie poradzi bez twoich komentarzy. Naprawdę...
Okazuje się, że jesteś kretynem. Na dodatek, podatnym na wpływy.