Tylko w pierwszych minutach najnowszego odcinka dziadek Rick i jego wnuk Morty zdążyli: uciec cudem z obcej galaktyki przez zamykający się gwiezdny portal, rozbić swój statek kosmiczny w oceanie oraz narazić się na gniew króla mórz – skąpo odzianego i pływającego w muszli pana Nimbusa, który wprosił się do Ricka i jego rodziny na obiad.
Gdy wrogowie przy jedzeniu omawiają warunki nowego paktu, Morty ma skoczyć dla nich po wino, a przy okazji podkraść butelkę na randkę z dziewczyną, w której się podkochuje. Problem w tym, że wino „dojrzewa" w innym wymiarze, gdzie czas płynie szybciej niż na Ziemi. Za każdy razem, gdy Morty dostaje się tam przez specjalne wrota, dla niego mija chwila, a w obcym świecie rodzą się i umierają pokolenia, które swoją kulturę i obyczaje zaczynają budować na legendzie o „chłopcu z gwiazd" (chodzi o Morty’ego), który dawno, dawno temu zabił (nieumyślnie) ich potomka.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze