W "Bez pożegnania" grają: Susan Sarandon, Kate Winslet, Mia Wasikowska, Sam Neil i Rainn Wilson, czyli Dwight z "Biura". Reżyseruje Roger Michell, ten od "Notting Hill", a scenariusz napisał twórca serialu "Rita". A jednak coś poszło nie tak.

Susan Sarandon już to kiedyś zrobiła. W filmie „Mamuśka” z 1998 roku grała umierającą matkę, żegnała się z rodziną i powierzała dzieci dziewczynie swojego byłego męża (młoda Julia Roberts). Łzy się lały.

W „Bez pożegnania” umiera znowu, tym razem jako Lily, kobieta stojąca na czele rodzinnego klanu. Cierpi na zaawansowane stwardnienie zanikowe boczne i wzywa najbliższych do pięknej posiadłości nad oceanem. Chce spędzić z nimi czas, zanim odejdzie.  

Historii o umieraniu było w kinie już wiele, ale śmierć to pojemny temat. Wspaniała obsada i niezły reżyser składają się na obietnicę udanego dramatu rodzinnego. Niestety, niespełnioną. 

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    No i mamy kolejną fatalną recenzję w GW. Zapewne Karolina Mróz nie zetknęła się z tematem w życiu, to się czyta - to się czuje. Nie pomyślała, że członkowie rodziny przyjechali, wiedząc co może nastąpić i zapewne wiele razy przed przyjazdem oswajali się z tą myślą. 3 razy miałem sytuację życiową, w której wiedziałem o zbliżającym się końcu bliskich. Zachowanie osób bliskich w stosunku odchodzącej jest często bardzo sztuczne, nienaturalne niestety, ale to dla tzw. dobra sprawy. Mimo końca próbuje się w różny sposób uprzyjemnić odchodzącej ostatnie chwile, czasami są to pomysły absurdalne. Może - nie znając absolutnie tematu - oczekiwała Pani scen histerii i chóru płaczek. Tak nie jest, droga Pani recenzentko. Film oddał podobne sytuacje, kiedy mimo wewnętrznej rozpaczy staramy się "trzymać fason". No i jeszcze pominięcie piękna soundtracku w filmie (polecam to cudo - jest na streamingach) świadczy, że czasy dobrych recenzentów w GW minął bezpowrotnie, a szkoda...
    już oceniałe(a)ś
    21
    3
    Film jest o umieraniu... a recenzja świadczy o umieraniu języka polskiego!!!
    już oceniałe(a)ś
    17
    0
    " a Sarandon nie ma do dyspozycji wystarczającego ciężaru scenariuszowego, żeby dźwigać na barkach bohaterki balast adekwatny do sytuacji..." - choć nie jestem fanem Gombrowicza to podzielam jego opinię o krytykach (recenzentach).
    już oceniałe(a)ś
    17
    0
    Po "okolicznościach przyrody" nie czytam dalej ! Jakiekolwiek propagowanie tego idiotyzmu powoduje odruch wymiotny...
    @G To prawda, recenzentka chyba nie zna znaczenia słowa, które używa, przykre...
    już oceniałe(a)ś
    3
    2
    @sorta1770
    przykre to jest jedynie to, że najwyraźniej ten element naszego kodu kulturowego jest dla ciebie całkowicie nieczytelny, ale się wypowiadasz...
    już oceniałe(a)ś
    5
    4
    @aneka72
    Dla mnie podstawą komunikacji jest słowo mówione lub pisane, a nie kody. No, ale może w twoim kręgu kulturowym kod jest wystarczającym przekazem, cóż... moda na digitalizację trwa, ale czy warto jej ulegać...
    już oceniałe(a)ś
    2
    3
    Inwazja Barbarzyńców
    już oceniałe(a)ś
    10
    0
    Jeśli gra Kate Winslet - obejrzę wszystko.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0