O fabule "Tlenu" nie należy mówić zbyt wiele. To pełna zaskoczeń układanka, którą rozwiązujemy wraz z bohaterką - uwięzioną w ciasnej komorze kobietą, która marzy tylko o tym, by odetchnąć pełną piersią. Tlenu jest jednak coraz mniej.

Zdrowy noworodek swój pierwszy oddech bierze w pierwszej minucie po narodzinach. Zajmuje mu to zazwyczaj 30-60 sekund. Dla rodzica może być to najdłuższe pół minuty życia, pełne stresu i niepewności. Dla obiektu Omicron 267 ta walka o pierwszy oddech jest równie stresująca, a nam, widzom, pozwala w mig uzmysłowić sobie, z jakim filmem mamy do czynienia.

„Tlen” Alexandra Aja to thriller z elementami science fiction. Klaustrofobiczny, pełen wciągających zagadek i zwrotów akcji. Główną bohaterką jest tajemnicza kobieta, którą początkowo znamy tylko jako Omicron 267. W otwierającej scenie obserwujemy ją, gdy walcząc o pierwszy oddech, rozdziera opinający całe jej ciało kokon. I choć podświadomie wiemy, że przecież zaczerpnąć tytułowego tlenu musi (inaczej nie byłoby filmu), to i tak oglądanie tej szamotaniny jest przeżyciem stresującym. Jej głęboki oddech przynosi ukojenie, pomaga nam i bohaterce uspokoić się i rozeznać w sytuacji.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Locke to znakomity film. Wydawałoby się, że cała historia o facecie jadącym samochodem i gadającym przez telefon to przepis na nudną katastrofę, ale dzięki scenariuszowi oraz Hardy'emu świetnie to się ogląda.
    @pi_sz
    Lepszy od wielu oscarowych gniotów.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    @pi_sz
    Podobnie jak skandynawski "Winny".
    Film o facecie pracującym w 112 przez cały film gadający przez telefon.
    Film wbija w fotel.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Przecież 10 lat temu wyszedł prawie identyczny film, w którym Ryan Reynolds zostaje żywcem zakopany w trumnie i przez cały film walczy, żeby się wydostać.
    już oceniałe(a)ś
    11
    0
    Wczoraj obejrzałem. Nie polecam. Związek z pandemią ma tylko taki że musiał być nagrany w domu aktorki z powodu jej kwarantanny. Scenografia zmieściła się w łazience.
    już oceniałe(a)ś
    6
    3
    Kompletnie stracili wiarygodność tym "uderzeniem asteroidy" . Nieprawdopodobne i bezsensowne wyjasnienie serii awarii kapsuł. Telefon do domu klona bez powrotu ? Czemu nie, kapsuła ma taka opcję. Grubymi nićmi szyte :P .
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Film jest niekonsekwentny w narracji, a więc rozczarowujący, czyli słaby.
    Dosyć ważny wątek przeniesienia funkcji procesora obsługującego zasilanie w O2 urywa się absurdalnie - zastąpienie go procesorem odpowiedzialnym za eutanazję zawisa w próżni, a na końcu wychodzi na to, że problemem jest raczej fizyczny brak dostatecznej ilości tlenu w uszkodzonej kapsule. Ktoś ewidentnie próbował zagęścić fabułę i obraził przy tym uwagę oraz inteligencję widzów.
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    Straszna nuda. Film przegadany, zakończenie rozczarowujące.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Mnie wystarczyło pierwsze 60 sekund i musiałem wyjść na dwór zaczerpnąć tlenu. Do filmu już nie wrócę.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Tyle słów o takim bzdecie.
    już oceniałe(a)ś
    4
    2