Kryminał z kobietą w roli głównej i zbrodnia, z powodu której zanurzamy się w obyczajowy dramat rodzinny? To nic nowego, ale twórcy "Mare z Easttown" wykorzystali utarte schematy w sposób wirtuozerski.
Mare Sheehan (Kate Winslet) jest zmęczona i blada. Nie przywiązuje wagi do ubioru, nie maluje się. Włosy wiąże gumką, byle nie przeszkadzały. Nawet porusza się ociężale, jakby coś ją przytłaczało. W Easttown, zapyziałym miasteczku w Pensylwanii, wszyscy ją znają, bo 25 lat temu trafiła do kosza w ważnym meczu lokalnej drużyny koszykówki. Poza tym jest policjantką.
Zajmuje się przestępstwami ciężkiego kalibru, ale znajoma wzywa ją i tak, kiedy mężczyzna „podobny do wiewiórki” podgląda przez okno jej wnuczkę. Mare można zaufać, chociaż od roku nie rozwiązała zagadki zaginięcia Katie, nastoletniej narkomanki i prostytutki.
Wszystkie komentarze
No właśnie, najlepiej niech kobiety, mężczyźni i osoby identyfikujące się inaczej same decydują o swoim wyglądzie, makijażu czy jego braku, nikomu nic do tego i komentowanie wyglądu jest nie na miejscu.
nie da się , bo to nie jest prowincja
Pani ma zredukowane slownictwo do minimum.
To juz byla by dla niej wolty... ta, no, ... e...wygibasy na koniu.
Ja też. Już w nocy nastawiłam na 4.05 :)