Zmyślny 12-latek i nielegalna emigrantka z Etiopii walczą o przetrwanie w slumsach współczesnego Bejrutu. "Kafarnaum" wciąga i porusza. Nikogo nie zostawi obojętnym.

Kafarnaum

dramat obyczajowy, Francja/Cypr/Katar/Wielka Brytania/Liban/USA 2018, reż. Nadine Labaki, wyk. Zain Al Rafeea, Yordanos Shiferaw, Boluwatife Treasure Bankole, Kawthar Al Haddad
15.05, piątek, 21:00, Canal+

Film Nadine Labaki dostał w 2018 roku Nagrodę Jury w Cannes oraz najdłuższe (aż 15 minut!) na tym festiwalu owacje. Był też nominowany do Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny razem z „Romą” i „Zimną wojną”.

Skąd tytuł „Kafarnaum”? W filmie się tego nie wyjaśnia. Kojarzy się z miastem nad Jeziorem Tyberiadzkim (Galilejskim, Genezaret), w którym nauczał Jezus i uczynił najwięcej cudów. Ale po łacinie capharnaüm oznacza też „chaos”, „bałagan”. I to bardziej pasuje do opowieści, którą snuje Labaki.

Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie

Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi

Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Marcin Ręczmin poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze