XIX-wieczna powieść Louisy May Alcott odżywa na ekranie co kilka dekad, z bohaterkami przedstawionymi w świetle współczesnych kobiecych problemów.

Wydana w 1868 r. książka o czterech siostrach wchodzących w dorosłość podczas wojny secesyjnej to kulturowy fenomen. Louisa May Alcott (1832-88), niezamężna pisarka, córka lekko nawiedzonego i nieodpowiedzialnego transcendentalisty oraz sufrażystki i abolicjonistki, stworzyła „Małe kobietki” głównie dla zarobku. Ktoś musiał utrzymać matkę i trzy siostry, skoro wszystkie pomysły ojca, łącznie z utopijną wegetariańską komuną Fruitlands w stanie Massachusetts, spaliły na panewce.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Jestem ciekawa czy film dostanie Oscara w którejś z nominowanych kategorii. Film jest świetny, dobrze się ogląda, a przed seansem - albo po (kto jak woli ;) warto znać książkę, tym bardziej że jest z obrazkami z filmu i łatwiej jest nam zapoznać się z bohaterami
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    Świetny film i świetna książka. Mam wydanie ilustrowane zdjęciami z filmu i razem z kontynuacją "Małych kobietek" czyli z "Dobrymi żonami". Przeczytałam już prawie całą i jestem zachwycona tą powieścią. Moim zdaniem każde pokolenie powinno mieć swoje "Małe kobietki", a to wydanie i film jest na prawdę na bardzo wysokim poziomie - treściowym i wizualnym.
    już oceniałe(a)ś
    2
    1