serial fantasy, USA 2019, na podstawie opowiadań Andrzeja Sapkowskiego,
twórcy: Lauren S. Hissrich, Tomasz Bagiński
wyk. Henry Cavill, Anya Chalotra, Freya Allan, Joey Batey
8 odcinków dostępnych w Netflixie
Obserwując profil Henry’ego Cavilla na Instagramie, można dojść do wniosku, że aktor swój wolny czas dzieli między trzy rzeczy: siłownię, spacery z psem i gry wideo. Graczem jest zapalonym, więc tak jak pół świata dał się porwać polskiemu „Wiedźminowi 3”. I przez ponad 40 godzin zabawy powtarzał ponoć jedno: „Byłby z tego świetny film!”.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Czyli dokładnie tak samo jak Jacek Rozenek w podstawce w grze. Ale to było fajne :)
Cóż - pierwszy odcinek jest o tym, jak Geralt zdobył swój przydomek Rzeźnika z Blaviken. Jak inaczej wyobrażasz sobie pokazanie krwawej łaźni, którą urządził tym gamoniom z lodowatą bezwzględnością?
Poza tym, że sam przydomek jest rzadko używany (bo częściej Biały Wilk), że brak osoby wójta z Caldemayn (i jego perory), i poza zupełnie innymi okolicznościami dot. Renfri (łącznie z rozmową w pokoiku na poddaszu) - reszta względnie trzyma się kupy?
????
Wiedźmin i XXI wiek? Chyba gry? Opowiadania i cała saga były wydane w XX wieku.
A jak już znudzi Ci się Harry Potter (który też częściowo jest XX-wieczny) to możesz jeszcze poczytać Ruiza Zafona, Marlona Jamesa, Cabre, Meyera, deWitta, Ishiguro, Houellebecqa, Murakamiego, Saramago (kilku ostatnich częściowo XX-wiecznych), o Tokarczuk również warto wspomnieć ;) (chyba, że jesteś prawakiem i nie, bo nie)... no trochę tego powstaje.
O ile jesteśmy w 21 wieku to coś poczytam. Do 20-go chyba nie ma powrotu.
Tylko Wiedźmin ! Najlepiej w formie gry. Żebym nie zmęczył się czytaniem.
Twoją krótką listę czyta cała Polska, bez ustanku, codziennie.
Ja będę oryginalny....
Cała Polska bez ustanku codziennie nie czyta niczego. Jesteśmy jednym z najmniej czytających narodów tak zwanej rozwiniętej części świata.
Jeśli chodzi o fantastykę (bo wyszliśmy od Rowling i Sapka) to z XXI wieku broni się moim zdaniem Lu Cixin, Brandon Sanderson (seria nowel Legion - ciekawy pomysł; Elantris całkiem dobry, Nowa dusza cesarza - oryginalny pomysł na magię), Fforde z początku też ale nudzi po dwóch książkach (co dla nieczytających po angielsku nie jest problemem, bo więcej po polsku nie wydano). Pewnie jeszcze paru innych, ale nie jestem znawcą. Zresztą wspomniani wyżej Ishiguro i Murakami to też w dużej części fantastyka, tylko trochę "inna".
Jakbyś się wczytał w mój post, to doszedłbyś do wniosku, że właśnie o tym piszę i z tego kpię. Od samego początku.
Ogarnij się trochę, humanisto...
Po odjęciu Harry Pottera i Wiedźmina kupujemy pewnie 2 kartki rocznie…
Straszny kłótniś z ciebie chłopie :)
to niestety prawda. Szczera prawda.
To dobrze, że dodałeś "tak zwanej". Nieliczni dostrzegą.
Dla Cavilla to jest napakowany heros z gierki, prosty jak budowa cepa i takiego też go zagrał - ogólnie to chce bronić, ale jak potrzeba to przyleje, koniec. Cavill nie przygotowywał się za bardzo do roli i to widać. Większość czasu spędza na siłce i grając w gierki i to też widać, chyba najbardziej. Jego interpretacja jest toporna, typ jest napompowany jak Avenger i śliczny jak Ken a jego "minimalistyczna gra" sprowadza się do chrząkania - trudno się dziwić, skoro nie ma żadnej aktorskiej edukacji, ani wyższego wykształcenia w ogóle.
Najbardziej mnie boli, że po takim zmasakrowaniu Wiedźmina już nikt się za to nie weźmie. Może za 30 lat, jak będziemy mieli szczęście.
widać ,że nie oglądałeś żadnego odcinka
Skoro wie o chrząkaniu, to oglądał/a ;-)
Nie zgadzam się, że Cavill gra postać 'prostą jak budowa cepa'. Co prawda, nigdy się nie załapałam na lekturę Sapkowskiego (w czasach gdy się pojawiły pierwsze opowiadania, zwykłam czytać jedynie tzw. ambitną literaturę i od tekstów Sapkowskiego odrzuciło mnie po paru stronach, na zasadzie 'co ja pacze?'), ale wydaje mi się, że serialowy Wiedźmin nie jest wcale tak jednowymiarowy, widać dystans bohatera do samego siebie itd. Serial mnie całkiem przyjemnie zaskoczył, Cavill również, choć wcześniej myślałam w kategoriach: kolejny mięśniak i serial łubu-du.
Przecież dobra gra aktorska nie musi polegać na wytrzeszczaniu oczu jak u Rudolfa Valentino. Wiedźmin Cavilla jest profesjonalnie chłodny, pozornie pozbawiony emocji, jeśli ma jakieś to ukryte. Fakt, jego seksowne pochrząkiwania po obejrzeniu kilku odcinków pod rząd przywołują porównanie do ... Wookie Chewbaki :)
Znacznie bardziej rozczarował mnie Jaskier, ciągle wygrywa jedną melodię. Kobiety, czarodziejki też nie są tak porywające.
A mnie przeszkadzałaby świadomość ociężałości umysłowej Żebrowskiego, gdybym był fanem, a tak, nawet bez wpływu eliksirów, pojawia się uczucie ckliwej czułości wobec Witchera Cavilla.
Wychodzi na to, że Cavill potraktował przeczytanie solucji gry jako "książki" Sapkowskiego. Dla mnie - dno i żenada. W całości. Na szczegóły szkoda miejsca i mego czasu.
No właśnie on nie zagrał tak jak to przedstawiasz. Warto obejrzeć cały sezon, bo to sporo rozjaśnia.