Bartłomiej Kiełbowicz pracuje kilka minut warszawskim chodem od willi Jarosława Kaczyńskiego, w kamienicy na Starym Żoliborzu. Kiedyś w niej mieszkał, ale gdy razem z żoną Liwią wyprowadzili się do nowego mieszkania, stała się jego pracownią.
Przeciskamy się przez korytarz, cały w boazerii i w obrazach, i wąski jak jamnik. Mijamy portret Zełenskiego, ten sam, który później Bartek wręczy prezydentowi Ukrainy. Wchodzimy do dużego pokoju, w którym - między aneksem kuchennym a pokrytą magnesami lodówką - Bartek siada do obazgranego biurka i tworzy.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Strasznie chamski, kłamliwy i nieuczciwy komentarz, pełen jadu i głupot, które zielona z zazdrości ślina na język przyniesie. Rocznik 54? To może projekcja na własny temat albo na temat tatusia?
Serce mi peka ze smutku po tych slowach !.... :(
Najwiecej wiesz , co by malowal 70 lat temu , ktos kto ma lat 30. Mozna w twoim przypadku siedziec cicho , sprawiajac wrazenie nierozgarnietego, lub sie odezwac i rozwiac wszelkie watpliwosci.