Opozycja powinna mieć po wyborach przewagę 307 mandatów, by móc się uporać z problemem TK Julii Przyłębskiej. Inaczej władzy grozi paraliż. A na osiągnięcie większości 307 mandatów przy oddzielnym starcie opozycja nie ma najmniejszych szans - mówi dr Andrzej Machowski.
Dorota Wysocka-Schnepf: - Panie doktorze, jednej listy opozycji w wyborach raczej nie będzie, sytuacja na dziś jest taka, że mamy Koalicję Obywatelską, która szykuje się do samodzielnego startu, Szymon Hołownia zwiera szyki z PSL-em i trzeci blok to Lewica. Co na to wszystko mówi nam pan D'Hondt?
Dr Andrzej Machowski: - Pan D'Hondt bardzo mocno grozi opozycji palcem. Bo z punktu widzenia systemu D’Hondta rozwiązanie, w którym opozycja idzie na czterech czy trzech listach, a prawica, czyli PiS i Konfederacja, idą na dwóch, promuje prawicę.
Wszystkie komentarze
Tylko jedna wspólna lista całej demokratycznej opozycji daje szanse na więcej niz 276 mandatow koniecznych do obalenia weta prezydenta, a nawet jak dr Machowski wyszczególnił powyżej 307 mandatow większości konstytucyjnej. Argument d’Hondta jest najważniejszy. Kto tego nie rozumie nie powinien zajmować się polityką.
Nikt w tej grze nie zamierza rządzić, każdemu wystarczy jego działka z łupu władzy.
Pchli cyrk na odpuście.
Na Węgrzech opozycja się zjednoczyła i wiele to nie dało. Nawet po zwycięstwie taka zjednoczona opozycją byłaby bardzo nietrwała i część przeszła by na stronę obecnie rządzących
Przykład Węgier nijak się ma do Polski. My mamy d’Honda, a Węgrzy mają nierówny system mieszany - większość mandatow pochodzi z JOWów, a nie z listy proporcjonalnej. Tylko ordynacja gwarantuje Fideszowi niepodzielne od czterech kadencji rządy.
Nie jestem nadmiernym fanem Hołowni. Pamiętam jednak, że 2015 r było bardzo wielu ludzi zawiedzionych polityką PO, ale nie mających najmniejszej ochoty głosowania na PiS. Różni wzburzeni, zwolennicy wręczenia żółtej kartki - zagłosowali na tego żenującego grajka K15. To był etap przejściowy, umożliwiający przechwycenie władzy przez PiS - odeszli od PO, jeszcze niby nie głosowali na PiS, ale przemiana krajobrazu politycznego się dokonała. Jak wiemy, ciasteczko ostatecznie zostało schrupane na Żoliborzu. Spektakularne samobójstwo lewicy dopomogło w transferze władzy, ale K15 im prawdopodobnie również uszczknął głosów. Kto wie, czy Pan Hołownia, nie jest tym, który jednak zdobędzie głosów spoza duopolu (choć dotąd głównie łowi w stawie Tuska) i tym samym przyczyni się do przechylenia szali na opozycyjna stronę?
Jedna lista nie oznacza głosowania na wszystkich. Chodziło o dogadanie się przed wyborami, żeby dać impuls do wymiecenia pisu szerokim ruchem.
Nie opozycja kest dvpowata a konkretnie uparty Hołownia. Zostanie znienawidzony moim zdaniem. Po wyborach okaże się ile opozycja straciła przez wystawienie kilku list.
Wymiecenie byłoby fajne, ale się na to nie zanosi niestety.
Tak przy okazji niech przypomne Krystiana Legierskiego, ktory w 2015 agitował, zeby glosowac na Dude i PiS bo "chciałbym ich przetestować", jakby mial amnezje odnosnie pierwszych rzadow 2005-07 i wojny polsko-polskiej.
- Oczekuję, że pokażą klasę i poziom realizując swój program i uszanują nas - mówił w 2015 roku we "Wstajesz i wiesz" działacz LGBT Krystian Legierski.
Cytat:
"Jego zdaniem nie należy obawiać się konsekwencji ewentualnego przejęcia przez polityków prawicy władzy w Polsce.
Prawica "jest w obozie wrogim w stosunku do moich poglądów i mojego stylu życia", powiedział Legierski. Jak jednak dodał, oczekuje, że politycy prawicy "przejmując stery rządów w Polsce będą rządzili w sposób odpowiedzialny i chciałbym w jakimś sensie też to przetestować"."
----
Dziekujemy takim dzialaczom i dzialaczkom za "testowanie" rzadow PiS, bo "PO/PSL juz sie narzadzilo, dajmy innym szanse".
tvn24.pl/polska/legierski-rzadow-pis-nie-boi-sie-chcialbym-to-przetestowac-ra555930
PS. Legierski nie chcial wtedy żyć w kraju, w którym lewica jest uważana za "bezpieczną i godną zaufania, a prawica za totalne szaleństwo"... Wiec udowodnil, ze lewica jest bezpieczna i godna zaufania, a prawica to totalne szaleństwo oraz zyje w kraju jakim nie chcial.
Brawo Krystian! Mam nadzieje, ze jestes z siebie cholernie dumny, bo nie robisz absolutnie nic, żeby odsunąć twój "eksperyment" od władzy.
Pytanie, czy się już natestował tyle, że mu już bokiem wychodzi.
Ja już nie trawię jego pustosłowia, frazesów i ogólników, to kukiz version 2. Trzeba mieć IQ wielkości mojego kopytka, żeby się nie domyślić, jaka rola została mu przeznaczona. Bynajmniej nie przez Boga, tylko przez facetów w purpurowych sukienkach dbających tylko o swój stan posiadania oraz szytych nitką prowadzącą na wschód ordosiurków.
Pragnę zwrócić uwagę na fakt, że pissdzielskie szczekaczki jakoś go oszczędzają. Było tylko trochę jazdy po nim o odrzucenie przez PKW sprawozdania finansowego partii za 2021, ale to takie typowe grożenie paluszkiem w ramach przemyślanej strategii. Pod koniec stycznia b.r. Szymuś złożył skargę na odrzucenie tegoż sprawozdania do Sądu Najwyższego. Jeśli ten ją oddali, szymuś przez 3 lata nie dostanie subwencji od państwa. A teraz zgadnijcie, ile czasu będzie to leżało u Maglary?
Typowy, prosty jak budowa cepu szantaż finansowy. Piss to lubi. Np. przed wyborami w 2019 prasa pisała, że Solorz ma duże problemy finansowe ze skarbówką. Polsat zalegał, o ile dobrze pamiętam, coś ze 20 mln. Potem to jakoś ucichło, za to byliśmy świadkami cudownej metamorfozy w miarę obiektywnej stacji w quasi pissdzielską tubę. I Solorz grzecznie je Kulasowi z rączki. Skuteczne?
Dlatego Wydmuszce Złotoustej nie wolno ufać w żadnym wypadku. Albo jest gnojkiem sam z siebie, albo jest szantażowaną gumą.
Z tego, co mówi profesor, okazuje się, ze Ujownia posługuje się badaniami a priori wykluczającymi grupę potencjalnych wyborców, którzy pójdą zagłosować tylko na wspólną listę. Dlaczego to robi? Bo jest głupi, czy dlatego, że jest ujkiem? Moim zdaniem to drugie.
Wszystko mi sięotwiera w kieszeni na myśl o nim, po stokroć nędznym xujku z rozdętym ego. Ma w dupie Polskę, chce tyko dostać się do Sejmu i móc kukizować.
W 2020 roku był dokładnie taki sam problem z tamtymi sondażami.
Na początku rozmowy z ankieterem respondent był pytany o to, czy w ogóle będzie brał udział w niewyborach kopertowych. Jeżeli mówił, że nie będzie brał udziału, to odpadał z dalszych pytań.
Kolejnym pytanie powinno być: ale jeśli by ta osoba brała udział w glosowaniu, to na kogo by zagłosowała. Tego pytania zabrakło.
Dlatego w sondażach MKB nagle miała 3% poparcia…
Niestety, Szymek do dziś tym mocno manipuluje.
Warto podkreślić, że każdy z kandydatów opozycji będzie musiał się tak samo napracować w kampanii wyborczej, bez względu na to czy wystartuje ze wspólnej listy, czy też ze swojej własnej. To dla kandydatów powinno być oczywiste.
A nam, wyborcom, chodzi o jakość i skuteczność nowego składu Sejmu.
I tylko jedna lista te warunki spełni.
A pozostali, świetni zdaniem liderów, kandydaci partyjni, będą mogli spokojnie wypełnić swoje role jako doradcy, eksperci i przedstawiciele władz rządowych. To też jest oczywiste. Bo i tak dla wszystkich kandydatów miejsc w Sejmie zabraknie.
Te na razie trzy minusy to od tych którzy komentują, a nie czytają tego co komentują.
Możliwe, jednak sądzę że są od moich zadeklarowanych forumowych przeciwników.
100/100 .Ograniczy też wzajemne nieufność i uprzedzenia oraz wpychanie się następnych Kałuż .
Ich zachowania polityczne wynikają ze świadomości nierozerwalności mafijnych więzów. Za naruszenie tych więzów można nie tylko stracić kupę kasy, ale niechcący wypaść z okna.
A świeżynki, którym wydaje się, że są politykami, mają zwyczajnie fiu bździu w głowach.
Inicjatywą przełamania tego bezładu byłaby może deklaracja Donalda Tuska, że przyjmie wylosowany numer na liście, nie musi być "jedynką". Może to by było zaczynem do zbudowania demokratycznego zbioru polityków?
Jeśli dobrze rozumiem ideę metody M. Borowskiego, to w każdym okręgu może być wyznaczony tylko jeden kandydat z poszczególnych partii( poza KO), co teoretycznie gwarantuje po 41 mandatów dla Lewicy, Polski 2050 i PSL. Reszta przypadłaby KO. I ta ilość praktycznie pewnych mandatów urządzałaby wszystkich, tylko jak wyłonić kandydatów?
BTW KO jest KOALICJĄ. Tamże już mamy wybór - możemy oddać głos na Zielonych. Nowoczesną, Inicjatywę Polską. Prawie wogóle media tego zauważają, a przecież to znaczny diapazon światopoglądowy - do wyboru.
O tych ideach (m.in. metodzie senatora Borowskiego) rozsądnie byłoby debatować. Takiej debaty powinniśmy żądać od publicystów. Podkreślenia, że miejsce dowolne daje możliwość wyboru, nie tylko "jedynki".
Ci przywódcy małych partyjek to jedyna szansa by zakończyć taniec bękartów po Solidarności - taniec, w którym długoterminowo wygrywa ten brzydszy i wredniejszy bękart zwany Zjednoczoną Prawicą. Te małe partyjki są jedyne, które są w stanie wydmuchać cokolwiek, nawet małe 2-3 punkty temu wredniejszemu bękartowi.
Kalkulacja Hołowni (jego sztabu) jest taka że bez względu kto wygra będzie zmuszony zaprosić go do rządu. Wtedy to on będzie dyktował warunki .Hołownia to takie ZERO bis. Trzeba to uzmysławiać jego wyborcom.
Chyba z dr. Machowskim, autorem tych obliczeń. (?)