Konflikt wewnątrz obozu władzy dotyczy możliwości transportu ukraińskiego zboża przez terytorium Polski. Aktualny minister rolnictwa zadeklarował w niedzielę, w Polskim Radiu, że możemy przewieźć do półtora miliona ton miesięczne.
Były szef tego resortu utrzymuje, że problem jest. I sobie nie radzimy. A zboże, które zostaje w kraju "absolutnie psuje rynek". - My nie dysponujemy możliwościami logistycznymi i przeładunkowymi, żeby te dziesiątki milionów ton zboża z Ukrainy wysłać. Tylko statki mogą to uczynić. Rumunia, Węgry, Słowacja lub Polska nie są w stanie tego zrobić, więc nie wiem, po co te deklaracje były składane - mówił nam Jan Krzysztof Ardanowski.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Ukraina eksportując zboże na granicy będzie musiała obowiązkowo sprzedać je Agencji. Ta - po doliczeniu kosztów promocji w Naszym Dzienniku, u ssakiewicza i sióstr karnowskich, a także doli dla misiaczków, córek, horałów, blondynek i kasy partyjnej - sprzeda je dwa razy drożej, i problem będzie rozwiązany.
taką mam koncepcję.
Obajtek razem z brudną pałą, potęgą.