Polesia czar, czyli Prypecki Park Narodowy oraz Turowo nad Prypecią, a tam piękna cerkiew i bardzo stary cmentarz.

Polesia czar to dzikie knieje, moczary / Polesia czar to tęskny wichrów jęk / Gdy w ciemną noc z bagien wstają opary / Serce me drży, dziwny ogarnia lęk...Te słowa przedwojennej piosenki przypomniały mi się, gdy dotarłem do poleskiego Turowa. Już od dawna chciałem odwiedzić to miasteczko z dala od uczęszczanych szlaków, naczytawszy się o jego bogatej i dramatycznej historii liczącej sobie ponad tysiąc lat. No i wreszcie zobaczyć słynne Błota Olmańskie, na skraju których leży.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Komentarze