Dziś jest to pełne odludzie, bo nieliczni górale umarli, młodsze pokolenie poszło w doliny, potem spłonęło parę chat. Wszystko zarasta i dziczeje, więc jest jeszcze piękniej.
że mimo znacznej wysokości 200 m powyżej naszej chaty biją silne źródła. Mamy więc własny wodociąg źródlanej wody z naturalnym ciśnieniem grawitacyjnym! Dawniej w okolicy żyło dużo zwierząt. Mieliśmy siedlisko rysiów, a zdarzały się lata, że ze Słowacji przychodziły na Prusów niedźwiedzie, bo rozległy szczyt porasta gęstwina krzewów jagodowych. Bywało, że moja rodzina zajadała się na jednej kępie jagodami, a rodzina niedźwiedzia w bliskim sąsiedztwie. To już przeszłość, bo pojawił się jakiś robak i zjadł wysokie lasy sadzone jeszcze za Habsburgów. Teraz nasze góry są ogolone, zwierzyna poszła na słowacką stronę, ale za to pojawiają się watahy podrostków na quadach i zabijają ciszę natury.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze